Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5-6/32 czyli weekendowy skrót


SOBOTA
niestety zajęcia miałam na 8 więc jak zwykle wstałam nie wyspana:
na uczelni poszło szybko :) nawet jedne zajęcia mi wypadły - profesor zapomniał o zajęciach więc miałam 1,5 h wolnego i nadgoniłam troszkę spraw przed spotkaniem z promotorem.
Spotkanie z promotorem też poszło ok. dokończyliśmy pisać artykuł - teraz zostało tylko czekać na jego recenzję i informację kiedy będzie opublikowany - a potrzebny jest mi bardzo, bardzo bo żeby otworzyć przewód doktorski muszę go mieć.

Menu:
Ś 5:30: 1 frankfruterka i 1/2 parówki, kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
8:45: czekolada z automatu
2Ś 10:30: mini grahamka z serkiem wiejskim (ok 1/4 opakowania) i 25 g wędzonego łososia + kawa z mlekiem
0 14:00: mini grahamka posmarowana margaryną i dżemem jeżynowym domowej roboty + 0,5 l soku wieloowocowego
18:00: jajko sadzone, kromka chleba + herbata z cytryną i miodem
K 20:30: miseczka gorącego rosoły z kawałkiem marchewki, pietruszki i selera oraz odrobiną makaronu

Ćwiczenia:
zero

NIEDZIELA

Oj szalona szalona, już o 8:30 wyszliśmy z domu po to by zrobić w końcu resztę zakupów świątecznych. Kupiłam sobie przy okazji spodnie, sweterek rozpinany oraz nowa piżamkę :)
Ale najwięcej kupiliśmy jak zwykle dzieciakom, bo oprócz mikołaja to jeszcze święta no i jedne z chrześniaków ma urodziny, troszkę się dziwnie ludzie na nas patrzyli przy kasach :) bo mieliśmy cały koszyk gier planszowych i klocków :) Mam nadzieje, że dzieciaki się ucieszą :)
Przy okazji kupiłam sobie nowe foremki do pierników w Ikei :) muszę w końcu upiec tą ostatnią porcję pierników najwyższy czas.
Jedna zła dzisiejszego dnia to fakt, że ktoś nam porysował drzwi w samochodzie na parkingu i uciekł :( nie zostawiając żadnego kontaktu :( no i mamy teraz problem, bo jeśli tego nie zrobimy to nam zaczną nam drzwi rdzewieć. 
Na pocieszenie na obiad poszliśmy do naszej ulubionej knajpki - ale się objadłam...
A odebrałam w końcu swoją kartę Fit-Profit i postanowiłam ją dziś wypróbować idąc pierwszy raz w życiu na zajęcia fitness - zumbę. Ciężko było mi nadążyć ale ogólnie było fajnie :) we wtorek powtórka :)

Menu:
Ś 8:00: mini grahamka, serek wiejski (1/3 opakowania), 50 g wędzonego łososia + kawa z mlekiem i 1 łyżeczka cukru
O 13:30: pieczony halibut z boczniakami do tego surówka i pieczone ziemniaczki oraz sos chrzanowy - zjadłam halibuta i grzybki oraz połowę porcji surówki i ziemniaków - do tego 0,5 l coli
16:30-17:30: 0,5 l wody mineralnej
K 19:00: miseczka gorącego rosołu z marchewką i odrobiną makaronu
20:00: herbata z cytryną i miodem

Ćwiczenia:
4 chodzenia po sklepach w poszukiwaniu prezentów :)
55 minut zumby 

Buziaki i spokojnej Niedzieli
  • innaona

    innaona

    2 grudnia 2012, 21:01

    Oj z tym drzwiami nieciekawie ale może się Wam uda kupić taki tani lakier- wygląda jak do paznokci a maluje się nim auta. Pytanie tylko jak duża to powierzchnia- przy małych nawet śladu nie ma. Zumba daje duużo zabawy- a Ty na pewno ją opanujesz :-)