Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tytuł? Dno...


Dawno mnie tu nie było, ale wracam!

Niestety moje przeziębienie obecnie skończyło się antybiotykiem i niezdolnością do pracy do piątku włącznie, ale co mi po tym jeśli nie mam płatnego L4? Kiedyś było fajniej, poleniuchowałabym w domu i nie martwiła niczym, a teraz umowa zlecenie i stawka godzinowa… Cóż, życie…

Miałam już iść spać, gdyby nie pewien incydent który z lekka mnie zdołował, ale i skłonił do przemyśleń… Incydent oczywiście związany z moją wagą i wyglądem, bo jakby to mogło być inaczej prawda?W tamtym roku moja waga była w okolicach obecnej, ale jakoś strasznie się tym nie przejmowałam, bo z wagą mam problemy odkąd pamiętam, czyli od dziecka. Pojechałam na zlot, pod namiot, myślałam, że w towarzystwo ludzi, którzy mnie akceptują i nie życzą mi źle. Jak to na takich wypadach, jest aparat, a co za tym idzie zdjęcia. No i pozwoliłam sobie zrobić fotkę (bo czemuż nie?) pamiątkową z jedną z osób będącą wtedy na zlocie. Później bez mojej wiedzy, czy tez zapytania zrobiono z tego zlotu prezentację którą wrzucono do internetu .. Ludzie w internecie bywają bardzo bezczelni, a wręcz czasem mam wrażenie, że karmią się czyjąś krzywdą… I od tamtej pory czytam w różnych miejscach nieprzyjemne komentarze, niby nie winne, ale jednak… „Ile ważysz”, „Będzie program na temat otyłości, weźmiesz udział” itp itd.

Najpierw się wkurzyłam, bo znów moja wina, znów jestem na tapecie, mimo dużego wyglądu staram się być niewidzialna… Ale teraz pomyślałam sobie, że to jest dobry czas by utrzeć ludziom nosa… W końcu to ja podjęłam decyzję, że ten rok jest dla mnie rokiem przełomowym i z tak błahego powodu mam porzucić marzenia i wrócić do starych nawyków? Jaką satysfakcją byłoby dla mnie przede wszystkim utrata tych nieszczęsnych kg ale i rozczarowanie na twarzy moich „wrogów”, że się zmieniłam…

Tak, tylko niech mi się polepszy, a pokażę że tym razem to ostatni raz kiedy obiecuję sobie, że mi się uda… Już idę do przodu, ale trzeba nadać tej walce większego tempa :)

BO SIĘ MUSI UDAĆ! :)

Biorąc głęboki oddech, zaczynam się uśmiechać do siebie – czas zaplanować „Nowa Ja”

Dobranoc Robaczki 

Ruda :)

  • KLEBUSZEKKK

    KLEBUSZEKKK

    2 kwietnia 2015, 06:00

    :-) przesylam ci moc ;-);-);-)

    • zusiaa1918

      zusiaa1918

      2 kwietnia 2015, 11:35

      Dziękuję :) przyda sie duuuuzo mocy i sily :D a takze cierplowosci ;)