Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzisiaj trochę lepiej,
29 czerwca 2011
chociaż po trzydniowym szaleństwie moja waga tak musiała poszybować w górę, że jeszcze nie będę się ważyć. Posłuchałam rad koleżanek i od wczoraj jem regularnie co trzy-cztery godziny. Dzisiaj był basen i sauna - półtorej godziny, jeszcze czekają mnie porządki i gimnastyka- strasznie mi się nie chce, ale może chociaż pół godzinki. Teraz sobie słucham Janis Joplin i piosenek Cohena w wykonaniu m.in. Zębatego. Jest dobrze. Zębaty to moja młodość...