Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Fantazyjnie


Hehehe cóż za czary,  czekałam dziś w samochodzie czekając na współwięźniarkę z pracy i o czym myślałam, o zgrozo, o tym co zrobię jak już będę ładna i szczupła heheh że tak bym się nie ubrała jak ta laska, bo choć ma figurę wygląda fatalnie w tych ciuchachMam nadzieję, że nie popadnę w jakąś psychozę z tym odchudzaniem.

Wczoraj znów wylałam siódme poty na steperze(30 min intensywnej walki z samą sobą), 2-gi dzień A6W(oo zgrozo mięśnie mi napierdzielają dziś cały dzień) i 10 minut skłonów na boczki. Hihi i wszystko to przed wyjście do baru, gdzie znów nie tknęłam ani grama alkoholu, no dobra to że pojechałam autem zaważyło na mej szóstkowej trzeźwości.
Zadzwoniłam też na fitness i basen, żeby zarezerwować miejsce, wyskoczyłam na chwilę z pracy i zakupiłam sobie dresik i dużą torbę na różne pierdoły,żebym miała w czym popinkalać na ćwiczenia,tak profesjonalnie hehe.Teraz mój los przesądzony,jutro pilates, piątek basen i módlmy się o przypadkowe oczy, które zobaczą mój wielki tyłek
  • malgorzatalub48

    malgorzatalub48

    28 lipca 2011, 21:11

    ..jak kształtują się ceny tego fitnes i basenu i pilatesa, bo chciałabym też spróbować, ale nie wiem czy mnie będzie stać. Gdzie kupiłaś dresik i torbę? i za ile? Te organizacyjne pierdoły są ważne, bo bez tego nie można ruszyć z miejsca.