Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 1 i 2


Nie jem jeszcze tak, jakbym chciała [dzisiejsze langos <3], ale mieszczę się w bilansie. 

A teraz uciekam ćwiczyć. 

Edit:

Po ćwiczeniach, taaaaka szczęśliwa. Zapomniałam, że tak lubię się ruszać :)