Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ćwiczenia zaliczone!


Właśnie wróciłam z ćwiczeń ABT i jestem znów naładowana energią! Babka dała nam dzisiaj popalić, zrobiła katorżniczy trening z hantlami i brzuszkami, urozmaicony treningiem w parach. Nie znam jeszcze dziewczyn chodzących na zajęcia, ale parę szybko załapałam :) O dziwo, choć w trakcie zajęć nie czułam pracy nóg, po powrocie do domu myślałam, że nie podejdę schodami do mieszkania!!! :))) Jest power!!!

I dobrze, wczorajszą zumbą byłam rozczarowana... Zmieniła się trenerka (oby to chwilowe) i poprowadziła zajęcia w innym stylu. Mniej energetycznej muzyki, mniej tańca, za to więcej kręcenia pupą. Nie byłam po tych zajęciach tak padnięta, jak zwykle to bywało. Dlatego dzisiejszy wycisk się przyda!!!

Nie wiem jak to jest, że po takim wysiłku fizycznym czuję się zawsze pełna energii i radości.  Dziś orbitrek 60 minut na 2. obciążeniu, 300 brzuszków i zajęcia ABT. 

To też już 14 dzień bez słodyczy - wczoraj mnie lekko ciągnęło, ale dziś zupełnie nie. Sałatka z rukolą i ziarnami słonecznika wyszła mi przepysznie, lepiej niż ostatnio :)))

Ja ledwo wróciłam do domu, to narzeczony wybył na swoje aikido. I dobrze, mogę sobie w spokoju pośpiewać pod prysznicem! ;)))

  • angelisia69

    angelisia69

    21 stycznia 2016, 04:30

    niezla jestes ;-) zmiana trenerki nigdy nie jest mila,bo czlowiek sie przyzwyczaja do 1 i jej stylu a tu nagle jakas inna sie pojawia :/

    • _czarodziejka

      _czarodziejka

      21 stycznia 2016, 15:03

      Prawda, a ja w ogóle przyzwyczajam się bardzo szybko i lubię te swoje przyzwyczajenia :) Choć z drugiej strony przynajmniej zobaczyłam w jak innym stylu można też tańczyć zumbę :)