Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 29, mały spadek ale jest.


Hej Dziewczyny!

Zważyłam się i zmierzyłam - i powiem szczerze, no rewelacji to tu nie ma. Chyba słaba pora na to ważenie, tuż przed @, ale tak mi wypadło, za miesiąc zrobię to tydzień wcześniej, żeby się nie stresować dodatkowo :p

Schudłam 1,5 kg w 4 tygodnie. Jeśli chodzi o cm, to wcale zmian nie ma,no null no, co mnie dziwi, ale centymetry zawsze szły u mnie opornie, waga niby mi leciała, a obwody się trzymały.

Muszę w takim razie pokombinować co by tu zrobić, żeby spadek był ciut większy ;)

Za to wyraźnie widzę zmianę w jędrności ciała, zrobiłam się milsza w dotyku, mniej "rozlazła" :p


Dzisiejsze szamanko:

  • otręby owsiane z bananem, cynamonem i mlekiem 2%,
  • 2 kanapki z chleba ciemnego z pestkami dyni, z sałatą, smarowidłem, serem, pomidorkiem i kostkami fety w pomidorach,
  • drożdże,
  • lód,
  • kawa zielona z batonem
  • barszcz biały z kawałkiem kiełbaski, 
  • jabłko,
  • 1szklankia wody z octem jabłkowym,
  • jogurt,
  • 1,5 l wody.

Poćwiczone:

  • 300 brzuszków,
  • 300 skłonów "bocznych" i 60 ćwiczeń na boczki a'la Chodakowska ;)
  • Secret Chodakowskiej (to zdecydowanie nie będzie mój ulubiony trening),
  • tabata.

Muszę powziąć jakiś plan. Będę miała na początku maja problem z jego realizacją, bo przez 5 dni majówki będę u "teściów", a tam nie ma warunków do ćwiczeń. Trochę się tego boję, no ale cóż, potraktuję to jako odpoczynek i regenerację, a  po powrocie biorę się porządnie ;)

  1. bez odpuszczania sobie teraz -  minimum 1,5 l. wody dziennie!
  2. przed snem zielona herbata (czytałam, że ładnie nakręca metabolizm na noc),
  3. zrobię sobie mały detoks - miesiąc bez słodyczy (wystartuję po majówce ;p),
  4. młody zielony jęczmień... taaaaaa... kupiłam to cudo by wypróbować, raz rozrobiłam sobie z wodą i myślałam, że zwrócę. Spróbuję pić go z sokiem lub jeść z jogurtem, zobaczymy czy znajdę na niego sposób, bo na razie... (wymiotuje)

  5. niezdrowy obiad, typu jakaś pizza czy kebab - pozwolę sobie tylko raz w miesiącu,
  6. jem mniejsze porcje - częściej odchodzę od stołu z lekkim niedosytem (do tej pory lubiłam się najeść do pełna),
  7. spróbuję zwiększyć ilość ćwiczeń - np. rano orbitrek, a po południu Chodakowska. Do tej pory robiłam jedną sesję godzinną dziennie, ale przecież skoro siedzę teraz w domu czemu miałabym nie robić 2 - tu również startuję po majówce, bo jak pisałam wcześniej w weekend nie będę mieć nawet możliwości,
  8. stopniowo będę zwiększać sobie trudność i obciążenie - jak stanęłam na orbitreku na 3. obciążeniu to robiłam go miesiąc, dopiero wczoraj zwiększyłam o stopień, a organizm chyba mocno przyzwyczaja się do takiego wysiłku i przez to efekty są coraz mniejsze.
  9. zacznę wszystko od cheat day. :D zwariowałam? być może, jak pół roku temu się odchudzałam to taki dzień dał mi kopa, spowodował, że waga ostro ruszyła w dół, a ja byłam zadowolona, bo zaspokoiłam swój głód na niezdrowe rzeczy i mogłam znów się ostro trzymać w ryzach. Odchudzałam się miesiąc, odmawiałam sobie i ograniczałam się, należy mi się, a poza tym to chodzą za mną chipsy ;p Dlatego jutro - dyspensa, a później będą siły walczyć dalej :))))

Na razie to chyba tyle przychodzi mi do głowy... Zobaczymy co będzie za miesiąc (3 tygodnie właściwie), dobrze by było zobaczyć na wadze -2kg.

A tak w ogóle wchodzę dziś na Vitalię z takim nastawieniem - słaaaaby spadek, no ale jest - i pierwsze co widzę to pamiętnik dziewczyny, która w 3 tygodnie odnotowała -4 kg. I to zeszła z małej wagi, bo z 52 kg do 48! (strach) Ja nie wiem jak ona to zrobiła, u mnie to zawsze dłuuuga i powolna droga jest, a tu taki szybki wynik! Normalnie podziwiam i zazdraszczam! I jednocześnie daje mi to kopa motywacyjnego, bo da się? no jednak da! ;)


Ciut motywacji:

Czyli piękne sukienki na pięknych figurach (a w sumie żadna nie jest w kroju w jakim ja wybrałam, hihi, za jakiś czas się Wam pochwalę moją) :D

Buziaki!!  :*

  • angelisia69

    angelisia69

    28 kwietnia 2016, 04:32

    mam ten jeczmien,ale 2 razy sprobowalam i prawie zwymiotowalam :P dodalam do koktajlu,ale szkoda mi go wyrzucic,Co do wagi to normalne ze po jakims czasie staje,organizm sie przyzwyczail do aktywnosci i ilosci kcal,spala mniej niz na poczatku,i jesli nie pokombinujesz(np.wprowadz interwaly,zwieksz obciazenie)to waga moze stac a w najgorszym przypadku wzrastac.I nie chodzi teraz o to zeby obcinac kcal,a zwiekszyc np.bialko/tluszcze,1dzien wiecej wegli i czekac cierpliwie ;-) a na wyjezdzie pobiegac nie mozna?

    • _czarodziejka

      _czarodziejka

      28 kwietnia 2016, 09:41

      Będę więc kombinować, szczególnie ciepło myślę teraz o interwałach :) Z jęczmieniem mam podobnie, chciałabym wypić, skoro już kupiłam, tylko jeszcze nie wiem jak to zrobić :D Co do biegania, szczerze też o tym myślałam, nie wiem tylko czy będzie na to czas, zapowiada mi się jeżdżenie po ludziach do późnych godzin wieczorno-nocnych. W każdym razie już prosiłam L., żeby w miarę możliwości udostępnił mi jakiś wieczór na bieganie :)

    • angelisia69

      angelisia69

      28 kwietnia 2016, 09:58

      kochana 24h na dobe jezdzic nie bedziecie,wieczorem pewnie bedziesz zmeczona i bedziesz miec wymowke :P pobiegaj rano nawet na czczo,nie zaszkodzi ;-)

  • WhiteSkin

    WhiteSkin

    27 kwietnia 2016, 23:50

    Co to za ćwiczenia na boczki? :) chętnie bym wypróbowała. Co do @ u mnie przed jest zawsze 1-2 kg na plusie, więc najlepiej ważyć się po :) Zresztą 1,5 kg to też fajny wynik, pomału do przodu, a i o jojo nie trzeba się będzie wtedy martwić ;)

    • _czarodziejka

      _czarodziejka

      28 kwietnia 2016, 09:37

      https://www.youtube.com/watch?v=Bd5hDteyiTY - ćwiczenie nr 6 z tego filmiku :) A swoją drogą filmik wygląda na ciekawy, teraz znalazłam, chyba wypróbuję w całości ;P