Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Święty Mikołaju....;)


Mikołaju drogi, 
poproszę o wytrwałość, żeby te wszystkie słodycze i tłuste rzeczy nie istniały, albo chociaż nie gapiły się na mnie! Żeby mój osobisty tłuszcz szybciutko wyparowywał. A pod choinkę Longoria pamiętasz? 

P.S a jakby ktoś życzył sobie oponę zapasową oddam swoją;) a z chęcią wzmocnię swoje zderzaki co by sprężystości nie straciły!


-------------------------------------------------------------------------
Po dzisiejszym ważeniu ciut zawiedziona, waga ciut skoczyła jest 69,6kg ( Mikołaju plisss), i zapomniałam oczywiście o istnieniu felernego okresu, który daje sygnał, że się zbliża... na twarzy też ;/ 
Nie zrażając się wczoraj grzecznie grzecznie, oprócz dość obfitej ilościowo kolacji i to pewnie też miało wpływ ;) ostatnio mam fazę na kapustę kiszoną więc do standardowej kolacji czyli 4/5kromek wasy z serem białym ogórkiem zielonym i czasem łososiem wędzonym dodałam kubeczek kapusty :D więc ilościowo sporo, no ale nie zrażając się działamy dalej. 
Wczoraj poćwiczone nawet z nadwyżką, w niedzielę planuje day off, chociaż moze zmienię plan bo jutro jadę na zlecenie wyjazdowe i ni wiem na ile uda mi się ogarnąć jedzeniowo tam. 



  • 920427k

    920427k

    6 grudnia 2013, 09:09

    Święta najgorszy czas dla diety :) Przed okresem też mam zachcianki i dużooo jem :)