Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
3 tygodniowy bilans zysków i strat ;)


I tak sobie trwam już 23 dzień na fazie ścisłej. Po 2óch tygodniach do mojej diety weszły oleje. Zakochałam się totalnie, olejowy virgin do smażenia (omlet nieziemski na takiej miksturze), olej z pestek dyni i czysty słonecznikowy! Pięknie aromatyczne i nigdy nie wiem na który się w danym momencie zdecydować. Przyjemne to kiedy dieta, mimo sporych wyrzeczeń pozwala na poznawanie nowych smaków. 

Powoli nudzą mi się warzywa których używam cały czas do sałatek (ogórek, papryka czerwona, oliwki zielone, młoda cebulka, kalarepa) niedługo pewnie zacznę szukać po tych które teoretycznie na samą myśl mnie odrzucają czyli np seler naciowy.

Do śniadania jem też olej z czarnuszki, w zamiarze leczniczym, smakuje jak szampon ale da się przeżyć. 

ZYSKI: 

-niesamowita organizacja życia, fakt, że wszystko ustawiam pod jedzenie, ale powoli zaczynam się regulować. Nawet budzę się wcześniej niż powinnam, choć nadal muszę sporo spać ( w pierwszej najcięższej fazie miałam najintensywniejszy czas , który chyba nadal odsypiam)

-odkrywanie na nowo smaków

-kombinowanie z jedzeniem (lista produktów ograniczona= wzrost kuchennej kreatywności

-ODSTAWIENIE GLUCOPHAGE'U!!! od dwóch tygodni

STRATY: 

-Za mną 7,5kg, i kilka centymetrów w końcu w dół. 

-problem z zaparciami, na początku brałam probiotyk ( 5 dni) ale chcę zmobilizować moje jelita do pracy, zwłaszcza, że wprowadziłam oleje!

PÓŁ NA PÓŁ: 

cera niby się poprawia, ale właśnie nastąpił wysyp przedokresowy

teoretycznie czuje się dobrze choć w tamtym tygodniu kryzys samopoczucia totalny, ale i najlepszym się zdarza!

PODSUMOWANIE: 

wszystko idzie na plus, co do skóry potrzeba trochę cierpliwości, przygotowuje się również na wzmożenie jej aktywności bo w końcu żeby mogło być lepiej musi być gorzej ;) 

Waga leci, z centymetrami gorzej. Ale tym razem wagę i wszelkie ubytki traktuję jako miły efekt uboczny i zupełnie się na tym nie skupiam. Raz w tygodniu mierzę obwody, wagę codziennie, ale to już nawyk z okresu mnóstwa diet, ale to nie wyznacznik bo mój organizm to kilogramowa gąbka raz łapie raz wyciska wodę ;) 

W każdym razie program należy do przyjemnych i jest do przejścia zdecydowanie!!:) 

Nie mogę się doczekać pełnej regulacji mojego organizmu<3