Temat: Pomysł na biznes

Byłam w tym roku na wakacjach w Czarnogórze , bardzo nastawiłam się na to że spróbuje tam wiele wspaniałych dań .Niestety rozczarowałam się nieco. Dziś siedzę i zastanawiam się czy nie otworzyć małej restauracji w miejscowości nieopodal . Pytalam nawet koleżanki czy jest tam jakaś fajna knajpka (ja takiej tam nie spotkałam ) gdzie można iść na kolację. Stwierdziła że nie ma .To spora miejscowość a gmina jest bogata , ludzie nieżle zarabiają.Byłaby to kuchnia bałkańska.

Uważam że umiem smacznie gotowac i mam dobry smak.Byłoby to kilka dań i 2-3 desery

Pasek wagi

Ty tak uważasz, a inni ?

A co Ty wiesz o kuchni bałkańskiej ? Od ilu lat w takiej się specjalizujesz ? Bałkańczycy chwalą Twoje jedzenie ? 

na otworzenie restauracji trzeba mieć jakiś kapitał - to pierwszy warunek.

chciałabyś miejsce do którego wpada się typowo na dania z karty? Czy imprezy okolicznościowe również? Jeśli z imprezami okolicznościowymi to uważam, że pomysł dobry (choć ja bym pomyślała nad rodzajem kuchni...). W moich okolicach rodzinnych obserwuję, że mimo że takich restauracji trochę jest to jak chce się zrobić imprezę to trzeba z 2 msc wyprzedzeniem.

Pasek wagi

sam pomysl jest fajny ale zeby miec pojecie o kuchni regionalnej to trzeba troche wiecej niz wakacje w danym kraju spedzic chyba. jesli dobrze gotujesz to moze bardziej dania bardziej swojskie robic. Zeby potem nie wylądowac w "kuchennych rewolucjach" :)

Pasek wagi

Generalnie prowadzenie działalności gospodarczej w obcym kraju, gdzie nie znasz dokładnie otoczenia gospodarczego i prawnego - to wyzwanie. A biznes gastronomiczny to już w ogóle jest jedna z trudniejszych branż. Dodatkowo w mniejszych społecznościach nie tak łatwo przebić się obcym. Chcesz, jako obcokrajowiec, na lokalnym niewielkim rynku, podawać im ich rodzimą kuchnię wg Twojego polskiego smaku? Uuuuu, albo skrajna odwaga, albo lekkomyślność. JA mam obawy. No może gdybyś poszła w naszą kuchnię, to może dałabyś radę zainteresować lokalsów innością... 

Galadriela30 napisał(a):

sam pomysl jest fajny ale zeby miec pojecie o kuchni regionalnej to trzeba troche wiecej niz wakacje w danym kraju spedzic chyba. jesli dobrze gotujesz to moze bardziej dania bardziej swojskie robic. Zeby potem nie wylądowac w "kuchennych rewolucjach" :)

Regionalnych jadłodajni i restauracji jest kilka 1 "chińczyk" gdzie kiedyś gotowali naprawdę nieźle ale ale odkąd zmieniła się ekipa,beznadzieja. Gotowanie w dużej mierze polega na posiadaniu smaku,uważam że taki mam. Nawet dziś gdy kupiłam kaszę gryczaną do jarskich gołąbków(własnego pomysłu) to po otwarciu opakowania od razu poczułam że nie jest to kasza o takim dobrym wyrażnym aromacie jaką kupuję zazwyczaj i nieco zepsula mi smak gołąbków ponieważ nie był tak wyrazisty jak bym chciała

Pasek wagi

ZuzaG. napisał(a):

Generalnie prowadzenie działalności gospodarczej w obcym kraju, gdzie nie znasz dokładnie otoczenia gospodarczego i prawnego - to wyzwanie. A biznes gastronomiczny to już w ogóle jest jedna z trudniejszych branż. Dodatkowo w mniejszych społecznościach nie tak łatwo przebić się obcym. Chcesz, jako obcokrajowiec, na lokalnym niewielkim rynku, podawać im ich rodzimą kuchnię wg Twojego polskiego smaku? Uuuuu, albo skrajna odwaga, albo lekkomyślność. JA mam obawy. No może gdybyś poszła w naszą kuchnię, to może dałabyś radę zainteresować lokalsów innością... 

Ale przecież restautacja miałaby być w Polsce

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

Generalnie prowadzenie działalności gospodarczej w obcym kraju, gdzie nie znasz dokładnie otoczenia gospodarczego i prawnego - to wyzwanie. A biznes gastronomiczny to już w ogóle jest jedna z trudniejszych branż. Dodatkowo w mniejszych społecznościach nie tak łatwo przebić się obcym. Chcesz, jako obcokrajowiec, na lokalnym niewielkim rynku, podawać im ich rodzimą kuchnię wg Twojego polskiego smaku? Uuuuu, albo skrajna odwaga, albo lekkomyślność. JA mam obawy. No może gdybyś poszła w naszą kuchnię, to może dałabyś radę zainteresować lokalsów innością... 
Ale przecież restautacja miałaby być w Polsce

Aaaaa, ja zrozumiałam, że chcesz otwierać coś tam bo jak byłaś to nie było gdzie jeść (tak ostatnio pisałaś) :D

W Polsce w ten biznes nie szłabym na 10000%. Strasznie trudna i niewdzięczna robota. Tym bardziej, jak nie masz doświadczenia w gastronomii.

Marisca napisał(a):

Ty tak uważasz, a inni ?A co Ty wiesz o kuchni bałkańskiej ? Od ilu lat w takiej się specjalizujesz ? Bałkańczycy chwalą Twoje jedzenie ? 

Często jak gotuję coś nowego zanoszę sąsiadom i zawsze chwalą.Owszem istnieje prawdopodobieństwo ze mówią to z grzeczności ale nie sądzę.Jak coś mi się nie uda to sama to czuję.Mam bardzo krytyczne podejście do tego jak smakuje to co ugotuję nie popadam w samo zachwyt i nie "mydlę lobie oczu" Mam już jedną firmę którą otworzylam i rozkręciłam bez żadnej wiedzy i doświadczenia ale umiem myśleć,patrzeć i wyciągać wnioski

Pasek wagi

ZuzaG. napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

Generalnie prowadzenie działalności gospodarczej w obcym kraju, gdzie nie znasz dokładnie otoczenia gospodarczego i prawnego - to wyzwanie. A biznes gastronomiczny to już w ogóle jest jedna z trudniejszych branż. Dodatkowo w mniejszych społecznościach nie tak łatwo przebić się obcym. Chcesz, jako obcokrajowiec, na lokalnym niewielkim rynku, podawać im ich rodzimą kuchnię wg Twojego polskiego smaku? Uuuuu, albo skrajna odwaga, albo lekkomyślność. JA mam obawy. No może gdybyś poszła w naszą kuchnię, to może dałabyś radę zainteresować lokalsów innością... 
Ale przecież restautacja miałaby być w Polsce
Aaaaa, ja zrozumiałam, że chcesz otwierać coś tam bo jak byłaś to nie było gdzie jeść (tak ostatnio pisałaś) W Polsce w ten biznes nie szłabym na 10000%. Strasznie trudna i niewdzięczna robota. Tym bardziej, jak nie masz doświadczenia w gastronomii.

E tam kto nie boi się pracy i wstaje codziennie przed 4 rano może da radę :D Tak sie na razie zastanawiam , może zrobię jakieś danie stanę na ulicy i zrobię sondę (smiech)

Pasek wagi