Temat: Pomysł na biznes

Byłam w tym roku na wakacjach w Czarnogórze , bardzo nastawiłam się na to że spróbuje tam wiele wspaniałych dań .Niestety rozczarowałam się nieco. Dziś siedzę i zastanawiam się czy nie otworzyć małej restauracji w miejscowości nieopodal . Pytalam nawet koleżanki czy jest tam jakaś fajna knajpka (ja takiej tam nie spotkałam ) gdzie można iść na kolację. Stwierdziła że nie ma .To spora miejscowość a gmina jest bogata , ludzie nieżle zarabiają.Byłaby to kuchnia bałkańska.

Uważam że umiem smacznie gotowac i mam dobry smak.Byłoby to kilka dań i 2-3 desery

Pasek wagi

Kuchenne Rewolucje pełne są kucharzy, którym się wydaje, że mają smak i umieją gotować 😂

Widzę że z góry założyłyście  że nie potrafię gotować

Pasek wagi

gotowanie domowe, to kompletnie inna bajka niż gotowanie w lokalu. Wiekszośc z tych "kiepskich" kucharzy w kuchennych rewolucjach ma smak i świetnie gotuje, ale... technicznie sa pewne sprawy, które trzeba ogarnąć. Na przykład jak co ugotowac wczesniej, żeby nie zmieniało smaku, głupie ziemniaki zostaw w wodzie na dłużej beda jak z podrzednej stołówki, a przecież nie będziesz kazdego dania od zera dla kazdego klienta przygotowywac. 

Będę za Ciebie trzymać kciuki, jeśli finalnie się zdecydujesz :) Grunt to dobre nastawienie, nie wyjdzie, trudno, a może właśnie wyjdzie? Ludziom się wydaje, że aby otworzyć knajpę trzeba mieć nie wiadomo jaki warsztat i wiedzę o danej kuchni, bo tak mówi guru czyli Magda Gessler, a przecież nie od dziś wiadomo, że najważniejsze w restauracji jest, aby było po prostu smacznie. 

Pasek wagi

Madame, to nie chodzi o brak smaku. Ani o brak chęci do ciężkiej pracy. To chodzi o to, że karmienie ludzi to tylko jeden z elementów gastronomii. Dalej - jak i gdzie i co kupić - skąd wziąć dobrą załogę - jak się sprzedaż i za ile - a na końcu i tak ktoś Ci w internetach napisze, że "wszystko ok ale dupy nie urywa" i dostaniesz jedną gwiazdkę. 

Pomysł z knajpeczką trudny ale jak wyjdzie to i satysfakcja ogromna. U mnie w mieście wojewódzkim jest dużo knajp ale te z dobrą jakością i umiarkowaną ceną się bronią i mają sporo klientów, kiepskie bankrutują dosyć szybko. Nawet tak oklepany pomysł jak pizzeria się przyjmuje o ile to nie jest zwykła gruba drożdżowa buła, a np. oryginalna Neapolitańska (w której byłam kilka razy i było ok ale do Neapolu im daleko)

Przechodząc do meritum - dobre jedzenie się zawsze obroni. Pytanie tylko czy na pewno bałkańskie. Dużo jest tam bardzo pracochłonnych dań np. Burki, sporo mięs przyprawianych inaczej niż u nas i multum ryb i owoców morza, których z racji ceny i ogólnego ich braku w dobrej jakości nie przeniesiesz na grunt Polski

Pasek wagi

powiem z mojej perspektywy. zawsze mnie ciekawia egzotyczne kuchnie, w Poznaniu otwarlo sie kilka ciewkawych miejsc - np kuchnia gruzinska. ale widze, ze nie wszystkie sobie radza, bo co jestem w Polsce to kolejna sie zamyka. mysle, ze o ile jest to interesujace to jednak malo praktyczne. zjadalm raz w takim miejscu i wiecej juz nie mialam ochoty wrocic. a czasem masz ochote na zjedzenie czegos bardziej znajomego. dlatego taki wysyp chinczykow, wloskich knajp czy polskiej kuchni. 

Pasek wagi

Trudny temat, zwł. że przecież sama nie pociągniesz całego biznesu! A piszesz jak byś miała sama dzień w dzień gotować... a kto się zajmie zaopatrzeniem,papierologią itd.? Dowolna knajpa to spora inwestycja i trzeba do tego oprócz solidnych zasobów pieniężnych jeszcze jakiś ludzi z głową do zespołu. U nas nie ma takiej tradycji żeby posiłki jeść poza domem- czasami-tak, ale dzień w dzień? Może się okazać że tylko kolacje i tylko kilka dań w menu to za ubogo żeby utrzymać knajpę i całą obsługę do niej zachowując jakiś tam poziom. Np.moja koleżanka z mężem postawili sporą karczmę przy przelotowej drodze jako drugi biznes i pierwsze lata omal nie splajtowali- dokładali ciągle bo bardzo ubogie-choć smaczne menu nie zachęcało do ciągłych odwiedzin... W tej chwili bazują praktycznie wyłącznie na weselach itp.dużych imprezach-lokal ma klimat nie można mu odmówić, dorzucili też do menu pizze-które są naprawdę dobre,duże i niedrogie więc w tygodniu młodzieź na nie wpada..Ale od wyjściowego pomysłu musieli naprawdę mocno odejść żeby to się finansowało..

Przemyśl, czy masz z kim to ciągnąć i z czego finansować pierwszy rok...

Chcesz zrobić biznes w gastronomii i iść w kuchnie bałkańska? Nie baw się w typową restaurację z wykwintnymi daniami, deserami i kartą win tylko zrób Fastfood, wygryziesz wszystkie kebabownie w okolicy. 

Na dzień dobry ze 100 tys. Potem zrób wywiad lokalny, a nie traktujesz zdanie jednej koleżanki jako wyrocznie. Nie wydaje mi się żeby w małej miejscowości jakaś restauracja miała szanse zaistnieć, chybaze Twoje ceny będą konkurencyjne z chinczykiem... Gastronomia to ogrom obowiązków, odpowiedzialności, kontroli itd.