3 lipca 2025, 18:32
Jadłam bardzo mało słodyczy, bo mi po prostu nie smakowały, czasem kawałek czekolady zjadłam. I tak było latami. Od pewnego czasu coś się zmieniło, codziennie po pracy jadę do cukierni i kupuję coś słodkiego i taaak mi smakuje. Nie zjem dużo, bo zaraz mi niedobrze, ale następnego dnia znów jem. Prócz tego pojawiło się jeszcze u mnie kołatanie serca. Mam wizytę u kardiologa i skierowanie na badania, ale może któraś z was też miała takie mocne zachcianki na słodkie?
4 lipca 2025, 16:16
Człowiek się zmienia, dziś smakuje mu jedno a co innego nie. Ja ze słodyczami nigdy nie miałam problemu w takim sensie że musiałam codziennie zjeść coś słodkiego,ale jak już naszła mnie ochota i kupiłam np. tabliczkę czekolady to nie było mowy żeby nie zjeść całej po przyjściu do domu z zakupów. Od jakiegoś czasu słodycze mogą leżeć przede mną (nawet najpyszniejsze) nie tknę. Kiedyś bardzo lubiłam owoce,jeblka w szczególności, dziś poza grejpfrutem od czasu do czasu nie jem żadnych owoców. Nie mam porostu na nie ochot. Natomiast jestem uzależniona od węgli w postaci bułek,chleba,makaronu. Kupuję wyliczoną ilość bo inaczej wpieprzę wszystko co jest w domu.
Czy to czy zjesz ciastko ma na tyle duże znaczenie żeby bardzo się nad tym zastanawiać?
Nie ma, jedynie zdrowotnie się zastanawiam czy wszystko ok, może czegoś organizmowi brakuje. Ogólnie jem mało węgli, no jem pieczywa makaronów itp.
4 lipca 2025, 16:28
Człowiek się zmienia, dziś smakuje mu jedno a co innego nie. Ja ze słodyczami nigdy nie miałam problemu w takim sensie że musiałam codziennie zjeść coś słodkiego,ale jak już naszła mnie ochota i kupiłam np. tabliczkę czekolady to nie było mowy żeby nie zjeść całej po przyjściu do domu z zakupów. Od jakiegoś czasu słodycze mogą leżeć przede mną (nawet najpyszniejsze) nie tknę. Kiedyś bardzo lubiłam owoce,jeblka w szczególności, dziś poza grejpfrutem od czasu do czasu nie jem żadnych owoców. Nie mam porostu na nie ochot. Natomiast jestem uzależniona od węgli w postaci bułek,chleba,makaronu. Kupuję wyliczoną ilość bo inaczej wpieprzę wszystko co jest w domu.
Czy to czy zjesz ciastko ma na tyle duże znaczenie żeby bardzo się nad tym zastanawiać?
Nie ma, jedynie zdrowotnie się zastanawiam czy wszystko ok, może czegoś organizmowi brakuje. Ogólnie jem mało węgli, no jem pieczywa makaronów itp.
Moze tak być. Kojarzy mi się chrom i witamina któraś B ale nie wiem która. Możesz pogooglać bo możliwe że jeszcze coś innego. Nie wiem czy już pisałaś, bo przyznam że nie czytałam całego wątku jak zobaczyłam na pierwszej stronie że się zaczyna wymiana zdań nie ma temat, ale badalas ostatnio cukier, insulinę? Chociaż na czczo. Jak miałam przed leczeniem niewyregulowane poziomy, to miałam takie zachcianki na słodycze, że ciężko było się opanować. Mózg swoje a ręka sięgała po to co się napatoczyło pod rękę 😅 Także też w razie czego jakiś trop.
Edytowany przez Karolka_83 4 lipca 2025, 16:29
wtorek, 11:25
Człowiek się zmienia, dziś smakuje mu jedno a co innego nie. Ja ze słodyczami nigdy nie miałam problemu w takim sensie że musiałam codziennie zjeść coś słodkiego,ale jak już naszła mnie ochota i kupiłam np. tabliczkę czekolady to nie było mowy żeby nie zjeść całej po przyjściu do domu z zakupów. Od jakiegoś czasu słodycze mogą leżeć przede mną (nawet najpyszniejsze) nie tknę. Kiedyś bardzo lubiłam owoce,jeblka w szczególności, dziś poza grejpfrutem od czasu do czasu nie jem żadnych owoców. Nie mam porostu na nie ochot. Natomiast jestem uzależniona od węgli w postaci bułek,chleba,makaronu. Kupuję wyliczoną ilość bo inaczej wpieprzę wszystko co jest w domu.
Czy to czy zjesz ciastko ma na tyle duże znaczenie żeby bardzo się nad tym zastanawiać?
Nie ma, jedynie zdrowotnie się zastanawiam czy wszystko ok, może czegoś organizmowi brakuje. Ogólnie jem mało węgli, no jem pieczywa makaronów itp.
Przestałaś pić alkohol, zastąpiłaś cukrem, znany mechanizm, nie zawracaj sobie tym głowy. Na razie. Bo na dłuższą metę cukier to takie samo 💩 jak każdy inny narkotyk.