24 lutego 2023, 16:03
Jesteśmy grupą (czytaj: towarzystwem wzajemnej motywacji) działającą od 18.01.2021r. Razem motywujemy się do ćwiczeń, diety i towarzyszymy sobie.
Zżyłyśmy się z sobą ale jesteśmy otwarte na nowe osoby. To jest nasz główny wątek. Śmiało napisz coś od siebie (albo o sobie) i działaj z nami!
Zapraszamy także:
- tabelki - monitorujemy tutaj swoja dietę, ruch i nawyki
- centymetry - sprawdzamy o ile nas mniej w centymetrach
- wycieczka - wspólnie okrążamy świat doliczając swoje kilometry, aktualnie zmierzamy do Tokio z Los Angeles
- zdrowe nawyki - tu wyrabiamy dobre nawyki
- Pogromca Słodyczy - co miesiąc walczymy o ten zaszczytny tytuł
- uwagi od wagi - tu skrupulatnie śledzimy skład ciała
- treningi - to miejsce na nasze ulubione treningi
- przepisy - tu umieszczamy nasze inspiracje kulinarne
Edytowany przez Mirin 31 stycznia 2025, 09:11
7 lipca 2025, 08:47
Mandarynko szkoda, ze nie będziesz miała chwili oddechu, każdemu z nas by się taki przydał... nie szalej za bardzo ... brawo za truchtanie, a taki letni deszczyk bywa fajną zabawą, no chyba, że nas złapie w drodze do pracy i wyglądamy potem pół dnia jak zmokła kura hihi
Mal nie daj się zwariować w pracy ale przed urlopem to zwykle bywa ostro... ja za miesiąc będę się byczyć dosłownie - obiecałam to sobie 🙂
Dobrze, że dziś się troszeczkę schłodziło, okropna susza u nas, to ostatnie słonko spaliło mi trawę na łące na żółto, chodzi się jak po sianie i 1 kwiatek na balkonie też mi usechł mimo, ze podlewany to po prostu uschły listki, pokruszyły się... jeszcze wam powiem, że mam śmieszny wzór na plecach, pieliłam moje grządki w sportowym staniku i teraz wygląda to na prawdę śmiesznie... nie wchodziłam kontrolnie na wagę więc nie wiem co w trawie piszczy, bardzo jestem ciekawa czy na środowym ważeniu co nieco drgnie
Życzę wam cudownego tygodnia i mimo, że część z nas w pracy to w końcu mamy wakacje, a to czas radości 💋🌊☀
7 lipca 2025, 09:48
Dobry!
Podliczyłam punkty na ZRP i mimo wczorajszej wyżery, to jeszcze 200 g mniej - mała rzecz, a cieszy. Warto było się nie załamać przez prawie rok zastoju, bo wreszcie/nareszcie idę po dwucyfrówkę.
Powodzenia Luisko w środę!!! W razie czego, to paczaj na mnie: wzrost z ciągłego 103 na (o zgrozo) 105, by zjechało do 101,3 dziś. Wzrost wagi to czasem tylko "noc przed świtem" i (nie wpadając w panikę) dojdziemy tam, gdzie chcemy.
Trzymam za Nas Wszystkie kciuki i życzę cierpliwości!
Buziaczki
PS. Już się mi zdarzyło uczestniczyć w video-konferencji z włosami ociekającymi wodą, ale czerwona morda bez cienia makijażu, odwróciła od tego uwagę...;)
7 lipca 2025, 10:41
Ja mam tak gorący okres teraz :-))))
Nie ogarniam !
Chyba pod koniec lipca dopiero coś lekko odetchnę...
7 lipca 2025, 10:58
Dziękuję, właśnie miska mi się gdzieś zapodziała :-)
Przy remoncie kuchni...
A moje nogi cierpią... Bo nachodzę się w pracy ok 10km dziennie.
7 lipca 2025, 11:45
Jeszcz Raz, nie zagub się w tym zabieganiu... a takie wydreptane kilometry w pracy mają swoje plusy... kilka kalorii spalone w ramach pracy !, dbaj o siebie... wszystkie dbajmy ❤
Mandarynko, kamery kłamią 🤪...
och tak cierpliwości to mi potrzeba.... chciałoby się efekty na pstryknięcie palcem, a się nie da niestety... ale jest mi jakby lżej
Pozdrawiam was znad szklaneczki gazowanej z miętą i cytrynką - na zdrówko 🍸💋
7 lipca 2025, 16:36
hej dziewczyny, odwołuje panike-okres sie rozkręcił. Mimo wszystko ciesze sie :)
Jeszcze raz brawa za wydeptane kroki! Mnie to tylek boli od siedzenia w pracy, nie mogę nawet wyrobic 5 tys krokow dziennie, wyrabiam tylko na wolnym
Luise u mnie tez wszystkie kwiatki ususzone, nawet nie wstawiam wam tu zdj bo wstyd, a podlewane były. Trawa popalona w tym roku w Anglii mozna powiedzieć ze byko piękne lato (i będzie bo na dniach znow ma podkoczyc pod 30 stopni)
powodzenia na ważeniu!
Mandarynko zakupilam śmietankowe pięterka na zakończenie roku w szkole, damy nauczycielom. Zazwyczaj wybieram coś z polskiego sklepu, aby angielki skosztowały polskich przysmaków. Powodzenia z remontem. U mnie jeszcze malowanie kuchni czeka, ale ogarniemy po urlopie.
Edytowany przez mal100 7 lipca 2025, 16:46
7 lipca 2025, 17:20
Mal, to super info, że z miesiączką już standardzik! 🍀 Moja okazała się fałszywym alarmem, ale biust mam nadal spuchnięty, więc: obserwejszyn...;)
Czekam na odczyt liczników i jakoś nikt nie przychodzi.... Bezkarnie se leżę i milczę, by nie przegapić dzwonka do drzwi.
Co do kamerki, to parę dni temu miałam połączenie z kimś z drugiego końca Niemiec. Rozmowa miała być po niemiecku, lub angielsku i tak czekam na drugą stronę i za chwilę słyszę nasze polskie: dzień dobry pani! Se myślę: już bardzo źle ze mną....pewno czekając zasnęłam i się mi teraz śni, że ktoś do mnie mówi po polsku, ale nie zdawało się mi! :) Pan przeczytał moje imiona (oficjalnie używam dwóch na raz), me nazwisko z sz i cz (po mężu), a że był mojego pochodzenia, to sobie załatwiliśmy sprawę po naszemu i z przymróżeniem oka. Na koniec sobie życzyliśmy wszystkiego dobrego i podziękowaliśmy za rozmowę po polsku. Nasi są wszędzie! :-)
Edytowany przez Użytkownik5374931 7 lipca 2025, 17:44
7 lipca 2025, 22:01
Byłam dziś w królewskim Krakowie na wystawie immersyjnej i bardzo mi sie podobało
Jutro dermatolog i powrót do domu (chciałoby się napisać i diety, ale różnie to może być :)
Spokojnej nocy
7 lipca 2025, 23:15
Mal, ja kiedyś wielokrotnie nie doniosłam/nie dopilnowałam/zbytnio się zaopiekowałam zakupioną dla kogoś słodyczą.... Ptasiego, to wszelkie smaki.... Też chciałam, żeby popróbowali... Już mogę powoli napisać: stare, szalone czasy. Już nie mam takich pomysłów, bo jestem do nich za słaba...;) Aaa i na remontową przyszłość: nie zapodziejcie miski! :)
Mam już zaklepaną na przyszły tydzień darmową konsultację z renomowanym architektem wnętrz - jak mu zaprezentuję moje materiały z Lidla i Temu, to jego mina pewno będzie: bezcenna...;)
Na pana od liczników się nie doczekałam, to postanowiłam na szybko dać czadu wysiłkowego i jestem teraz część rowerowa: dętka.
Od jutra spróbuję ambitnie uciułać lepsze punkty na ZRP.
branoc! :*
Edytowany przez Użytkownik5374931 7 lipca 2025, 23:19
8 lipca 2025, 11:49
Dziewczyny, "straszna rzecz". Zawsze, kiedy jem coś słonego, a w niedzielę były m.in. solone fryty, to mam murowany wzrost wagi. Tyle, że nie na drugi, tylko jeszcze kolejny dzień... Wniosek: nie mogę sobie odpuszczać nawet w niedzielę... Nie aktualizuję dziś paska. Daję znać, że mam 103 i czekam do kolejnego, poniedziałkowego ważenia. Wyleczyłam się ze słonych paluszków. Nie kupuję ich już wcale. Pozostało zrezygnować z barowego żarcia nawet raz w tygodniu. A taka byłam z siebie dumna....ale spoko: ustabilizuję te 101 z hakiem. Z dobrych wiadomości: dostawa tapet się opóźni, to może zdążę zebrać siły na nie. Trzymajcie się w swoich bojach, to i ja spróbuję się nie dać. Buziam!
PS. Jednak zaktualizowałam...
😭
Wirtualnie się wypłakałam i już mi lżej. Lecę dalej z prawie niezachwianym optymizmem... Przeca gdybym po niedzielnej "orgii" nie przytyła, to by znaczyło, żem chora, albo mam jakiegoś tasiemca, czy cuś. Zdrowam i radam...🙃
Edytowany przez Użytkownik5374931 8 lipca 2025, 11:58