Temat: Chory zwiazek

Pewnie cześć osób mnie kojarzy, ale w skrocie: jestem w kilkunastoletnim związku z mężczyzna po rozwodzie, była żona i dzieci zawsze na pierwszym miejscu. Ostatnio znowu wrocilam do swojego mieszkania. Powod? Jego byla zona (!) I dzieci były przy ostatnim namaszczeniu jego ojca. Dla mnie, osoby niewierzącej jest to sakrament bardzo intymny Jego byla zona zapytala sie byłego meza czy może przyjechać. Mnie nie przyszło mi do głowy poprosić o to bo jego ojciec był chory na Alzheimera. Ostatnie namaszczenie odbyło się w towarzystwie partnera, dzieci Jego i bylej zony. Przeprowadzilam sie do siebie, bo to wszystko jest chore. On nie widzi problemu. Dodatkowo znalazlam w miejscu bardzo skrywanym świeży odpis Jjego aktu małżeństwa kościelnego. Jego tlumaczenie:" schowałem bo nie chciałem Cie denerwować, a akt byl potrzebny bo musiałem udowodnić,że jestem synem ojca". Odcięłam się, partner nie widzizadnej winy, nadal chce utrzymywać kontakt,chce, żebym wrocila. Co myślicie?

Nie widzę nic złego w tym, że wnuki były przy umierającym dziadku ani w tym, że ktoś ma odpis aktu ślubu. Wzięłaś faceta z bagażem i jesteś zaskoczona? Nie da się odciąć całkowicie od byłego partnera, z którym ma się dzieci. On będzie miał kontakt z tą kobietą do końca życia. 

xmargothx napisał(a):

Nie widzę nic złego w tym, że wnuki były przy umierającym dziadku ani w tym, że ktoś ma odpis aktu ślubu. Wzięłaś faceta z bagażem i jesteś zaskoczona? Nie da się odciąć całkowicie od byłego partnera, z którym ma się dzieci. On będzie miał kontakt z tą kobietą do końca życia. 

wnuki jak najbardziej, ale byla zona? Mi chodzi o obecność bylej zony, a nie o jego dzieci

A jakie znaczenie ma co my myślimy? Ważna jesteś Ty i Twoje potrzeby, uczucia. Jeden potrzebuje wiecej bliskości inny mniej itd. Ja np. nie wyobrażam sobie mieć partnera z dziećmi, bo konkurencja z nimi jest dla mnie nie do przyjęcia. Nawet jeśli to dzieci dorosłe. Innej kobiecie to moze nie przeszkadzać. Posłuchaj siebie...

Pasek wagi

Ojciec jak piszesz mial alzhaimera, to moze odchodzil w przekonaniu ze jego syn ma pełna rodzinę i stad moze ta zona a do kompletu. Moze nie chcieli go niepokoic w ostaniej godzinie.Poza ty m zgadzam sie z wypowiedzia xmargot.

edit: dopiero doczytam,to moze ta zona czula sentyment do tescia, jesli wierzaca chciala sie pożegnać np

araksol napisał(a):

A jakie znaczenie ma co my myślimy? Ważna jesteś Ty i Twoje potrzeby, uczucia. Jeden potrzebuje wiecej bliskości inny mniej itd. Ja np. nie wyobrażam sobie mieć partnera z dziećmi, bo konkurencja z nimi jest dla mnie nie do przyjęcia. Nawet jeśli to dzieci dorosłe. Innej kobiecie to moze nie przeszkadzać. Posłuchaj siebie...

Mnie to jak najbardziej przeszkadza ( nie dzieci, ale byla zona). Mój były partner wmawia mi, że to jest normalna sytuacja, a ja jestem chorobliwie zazdrosna.

magdzisko22 napisał(a):

Ojciec jak piszesz mial alzhaimera, to moze odchodzil w przekonaniu ze jego syn ma pełna rodzinę i stad moze ta zona a do kompletu. Moze nie chcieli go niepokoic w ostaniej godzinie.Poza ty m zgadzam sie z wypowiedzia xmargot

Ojciec nie poznawał swojego syna i wnuków. Ona była bo jedno z dzieci niby poprosiło o jej obecność, a on nie odmawia swoim dzieciom.

Basia429 napisał(a):

magdzisko22 napisał(a):

Ojciec jak piszesz mial alzhaimera, to moze odchodzil w przekonaniu ze jego syn ma pełna rodzinę i stad moze ta zona a do kompletu. Moze nie chcieli go niepokoic w ostaniej godzinie.Poza ty m zgadzam sie z wypowiedzia xmargot

Ojciec nie poznawał swojego syna i wnuków. Ona była bo jedno z dzieci niby poprosiło o jej obecność, a on nie odmawia swoim dzieciom.

To bym chyba zaczela sie zastanawiac, czy chce byc w tym zwiazku. Jak juz tu wspomniano, to Ty musisz odpowoedziec sobie na pytanie czy i na ile zniesiesz jego byla i dzieci w swoim zyciu.

Dla mnie to nie jest dziwne, że matka była przy swoich dzieciach. Sytuacja bardzo trudna, obciążająca i dzieci zapewne potrzebowały wsparcia rodziców. A może ta była żona miała świetną, mimo rozwodu, relacje ze swoim byłym teściem i chciała się pożegnać, zobaczyć go ostatni raz? W ogóle nie wiem, o co tu się czepiasz tego faceta, ojciec mu odchodzi, a ty tak odpiera.lasz.

Aaalicja2020 napisał(a):

Dla mnie to nie jest dziwne, że matka była przy swoich dzieciach. Sytuacja bardzo trudna, obciążająca i dzieci zapewne potrzebowały wsparcia rodziców. A może ta była żona miała świetną, mimo rozwodu, relacje ze swoim byłym teściem i chciała się pożegnać, zobaczyć go ostatni raz? W ogóle nie wiem, o co tu się czepiasz tego faceta, ojciec mu odchodzi, a ty tak odpiera.lasz.

Czepiam się bo jestem z facetem kilkanaście lat, a on w tak ważnym momencie zaprasza byla zona na ostatnie pożegnanie ojca. Wyobraź sobie jestes z kimś 14 lat, jest po rozwodzie, ma dzieci. Jego ojciec umiera od kilku lat, ale gdy nadchodzi ostatnie namaszczenie to są jego dzieci i była żona. Ty o niczym nie wiesz.