Temat: Pragnienie dziecka

z gory od razu przepraszam za zale ale musze sie wygadac...staramy sie z mezem o dziecko kilka miesiecy i dalej nic. 2 ciaze poronilam samoistnie. Badania nasze sa dobre chociaz moje chyba troche gorsze. W tym cyklu lekarz podejrzewal brak owulacji (tylko podejrzenia bo nie chodzilam na monitoring). I pewnie tej owulacji nie ma od kilku miesiecy bo wtedy 2 razy zaszlam w ciaze za pierwszym razem. Okres powinnam miec za tydzien i juz teraz wiem ze go dostane :( a zylam nadzieja ze moze akurat sie uda. Mam juz dosc.. ciagle zadaje sobie pytanie co zrobilam w zyciu ze nie mozemy miec tego dziecka...doszlo do tego ze nienawidze wszystkich kobiet w ciazy...ciagle je widze, ciagle widze dzieci ;( przepraszam za chaos i te zale ale pisze to ryczac do telefonu...musialam sie wygadac...w realnym zyciu ciezko mi opowiadac o naszych problemach...zreszta ciagle slysze te pytania kiedy bedzie dziecko...a to w niczym nie pomaga tylko jeszcze bardziej doluje...

Pasek wagi

Skoro maz ma dobre wyniki nasienia i ty rowniez, to nie ma powodu do paniki. Jesli jest podjrzenie niepekajacych pecherzykow, to lekarz da ci pregnyl lub cos na wzrosr pecherzykow. Mozwsz tez  sprawdzac owulacje paskami lub 7dpo owulacji zbadac progwsteron czy do owulacji doszlo. Kilka miesiecy starań to naprawdę nic ;) A na jakim etapie mialas straty? Byc moze powinnas sie pokusic o kilka badan zwiazanych z poronieniami, fajny pakiet jest na testdna

chyba szukasz tu pocieszenia, bo nie sprecyzowałaś żadnego pytania. Cóż,  ja też jestem bezdzietna, ale nie zrobiłam z posiadania dziecka priorytetu w swoim życiu, więc się tak nie miotałam jak Ty obecnie. Szczerze to nie wiem co Ci napisać, żeby Cię nie urazić, bo przeżywasz straszne rozterki. Nie chce Ci też na siłę wypisywać złotych rad, ale uważam , że serwujesz sobie swoją postawą mnóstwo stresu, a stres nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Uspokoj się i probujcie znowu, może jak będziesz stabilna emocjonalnie, to pojawi się upragnione dziecko.

Bardzo Ci współczuje, ale to że nie wychodzi wam z mężem, nie oznacza że masz żywić nienawiść do każdej napotkanej ciężarnej. Ja też bym bardzo chciała dziecko, ale w chwili obecnej nie mogę sobie na to pozwolić bo raz że jeszcze nie jestem w związku małżeńskim, a dwa ciągle się dorabiam. Trzeba próbować wszystkiego co medycyna ma do zaoferowania, wiem że łatwo powiedzieć ale dużo osób ma problem z poczęciem, Ty przynajmniej masz jeszcze szansę , a istnieją osoby których ratuje już tylko adopcja..

Naturalna! napisał(a):

chyba szukasz tu pocieszenia, bo nie sprecyzowałaś żadnego pytania. Cóż,  ja też jestem bezdzietna, ale nie zrobiłam z posiadania dziecka priorytetu w swoim życiu, więc się tak nie miotałam jak Ty obecnie. Szczerze to nie wiem co Ci napisać, żeby Cię nie urazić, bo przeżywasz straszne rozterki. Nie chce Ci też na siłę wypisywać złotych rad, ale uważam , że serwujesz sobie swoją postawą mnóstwo stresu, a stres nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Uspokoj się i probujcie znowu, może jak będziesz stabilna emocjonalnie, to pojawi się upragnione dziecko.

To prawda. Mam znajomą która tak desperacko chciała dziecka, że własnego męża traktowała jak inseminatora, a po każdej porażce wpadała w rozpacz, kiedy na teście ciążowym nie było dwóch kresek. Zaszła dopiero jak wyluzowała.

Autorko, może spróbuj (póki nie ma tego dziecka) zacząć cieszyć się Wami z mężem ? Waszą miłością, związkiem, małżeństwem? Dziecko wcześniej czy później będzie (jeśli nie jesteście nieplodni czy też bezpłodni) , a mam wrażenie, że masz potworne parcie na dziecko, a po porodzie może być wielkie bum i rozczarowanie, jaka to męka i poświęcenie. Poczytaj jakiś poradnik o wychowaniu dzieci, nie wiem, może masz dziecko w bliskiej rodzinie, to może zajmiesz się nim kiedyś w weekend i trochę zejdzie z Ciebie powietrze? Dziecko to nie zachcianka, tylko ciężka orka sprowadzenia kolejnego człowieka na świat i ukształtowania go. Dziecko to rezygnacja z siebie , własnego komfortu, nauka życia we troje (i więcej), związek mocno może ucierpieć w pierwszym etapie (np. gdy nie można kochać się z mężem, bo dziecko mało śpi), właściwie nie tylko w pierwszym... Poświęć ten czas na umocnienie Waszej więzi, żebyście to przetrwali. Mam wrażenie, że wiele młodych kobiet nie zdaje sobie sprawy, ile zdrowia psychicznego kosztuje wychowanie dzieci, a potem są rozczarowane j udręczone. Ja tak np. miałam i cóż , czasu nie cofnę, a parę lat więcej bym sobie dała, chociażby , żeby zobaczyć trochę świata (bez jęczenia mi przy nodze non stop). ;-)

gwiazdexa20 napisał(a):

Skoro maz ma dobre wyniki nasienia i ty rowniez, to nie ma powodu do paniki. Jesli jest podjrzenie niepekajacych pecherzykow, to lekarz da ci pregnyl lub cos na wzrosr pecherzykow. Mozwsz tez  sprawdzac owulacje paskami lub 7dpo owulacji zbadac progwsteron czy do owulacji doszlo. Kilka miesiecy starań to naprawdę nic ;) A na jakim etapie mialas straty? Byc moze powinnas sie pokusic o kilka badan zwiazanych z poronieniami, fajny pakiet jest na testdna

Poronienia samoistne, 2 tyg po spodziewanym okresie. 2 razy tak samo. Robiłam rozne badania i na razie nic nie wykazały. Zostaly mi jedynie genetyczne

Pasek wagi

nie wchodz w to bagno 

Dalal napisał(a):

nie wchodz w to bagno 

Masz dzieci? 

Jestem nieplodna (mam dwie choroby, ktore znaczaco utrudniaja zajscie w ciaze). Jedna to endometrioza, przy ktorej zajscie w ciaze naturalnie rowna sie zero, jedyna szansa to in vitro, a druga choroba to macica z przegroda. Zrezygnowalam z staran o ciaze (uprawiam seks bez zabezpieczenia, ale nie mysle o tym) i ciesze sie zyciem. Rob to co lubisz, nie skupiaj aie na dzieciach