2 października 2019, 13:20
Przeżyłam szok. Tak sie złożyło, ze bylam w szkole podstawowej, stalam akurat kolo jadalni, dzieci jadly obiad. Brudne talerze odkładalo sie na taki stolik a resztki jedzenia wrzucalo do wiaderka. Wszystko by bylo wporzadku, gdyby nie fakt, ze dzieci zwalaly tam ponad pol talerza jak nie caly. To w telewizji trabia, ze biedne dzieci nie maja ciepłego posiłku, ze w szkole jedyne co moga zjesc a tu widze co innego. Z czego to wynika? Serio takie niedobre jedzenie daja? Nie chce mi sie wierzyc, widziałam menu, same dobre rzeczy, lepsze niz za moich czasow. Podejrzewam, ze jakby byli w mcdonaldzie to by wszystko zjedli :/
2 października 2019, 13:21
może się najadły przed obiadem i nie mogły więcej
2 października 2019, 13:21
Poczekaj aż Twoje dziecko podrośnie to się dowiesz o co chodzi.
2 października 2019, 13:22
Poczekaj aż Twoje dziecko podrośnie to się dowiesz o co chodzi.
Tzn?
2 października 2019, 13:25
Moja córka miała rozszerzaną dietę zgodnie z zaleceniami. Jadła wszystko , czyli, owoce, warzywa, i nagle odwrót ona będzie jeść tylko mięso. Nie prowadzam jej do przedszkola na obiady, bo nic tam nie je. Jej porcja właśnie ląduje w koszu praktycznie cała.
Co do dzieci w podstawówce to tutaj pewnie dochodzi taki czynnik, że dzieci mają może dużo kanapek w plecaku, albo kieszonkowe i zapychają się czymś innym. W przedszkolu, szkole jednak rodzica nie ma i nie widzi jak dziecko wyrzuca jedzenie, które mu nie odpowiada, więc czuje, że może robić co chce. W domu powie, że zjadło obiad , ale rośnie itp. i jest bardzo głodne więc zje coś jeszcze w domu..
Edytowany przez Marisca 2 października 2019, 13:27
2 października 2019, 13:30
Fakt, że to 20 lat temu ale ja też tak robiłam.
Byłam strasznym niejadkiem, chodziłam na stołówkę 3 miesiące ale jedzenie było obrzydliwe, nie dałam rady zjeść. Znaczy niektórym to smakowało dla mnie było nie do przełknięcia wszystko poza ziemniakami. Ale przynajmniej po tych trzech miesiącach doceniłam kuchnię domową i jadłam ciut więcej.
2 października 2019, 13:31
szczerze mówiąc, gdyby moj syn tak robil to bym wypisala z obiadow, nie moge patrzec jak sie wywala dobre jedzenie :0 a tego dnia bylo spaghetti
2 października 2019, 13:33
Zawsze tak było. Zalezy jakich kto miał wychowawców. Jedni wmuszali do pożygu, a jak nie wmuszali, to dziecko rozbabralo po talerzu zamiast zjeść.
2 października 2019, 13:38
ja to samo robiłam bo od podstawówki się głodziłam i nie dojadalam, wyrzucałam niedobre kanapki do kosza i teraz myśle, ze No głupie to było. Już wtedy jako dziecko w podstawówce miałam tendencje do zaburzeń odzywiania i głodzenia się. Nikt pewnie nawet o tym nie pomyślał wtedy ale ja miałam trudne dzieciństwo i pewnie dlatego tak się zachowywałam. Mama nie robiła mi dobrych kanapek tylko z tym co było. A ja tego przelknac nie mogłam, do tego stary Chleb.
2 października 2019, 13:44
marnowanie jedzenia nie jest ok ale to taki banał, czemu to robią ? Powodów może być tak dużo jak dzieci w klasie, ja sama w przedszkolu gdzie wyżywienie było obowiązkowe wywalalam jedzenie czy to do koleżanek czy to po prostu nie dojadałam - bo mi bardzo nie smakowało. Może właśnie o to chodzi, każdy gotuje inaczej, dla mnie obiady w szkołach przynajmniej cateringowe to dno smakowe i nie dziwie się ze ktoś tego nie je gorzej właśnie z tym wyrzucaniem bo jak dzieciak nie je to po co łazi na obiady