7 października 2019, 21:38
Mam termin na dziś porodu mam bóle od kilku dni dziś już ledwo chodze i mała strasznie ciśnie mi na pęcherz . Pojechałam do ginekolog mam rozwarcie na 2,5 palca i szyjke 2cm . Czy jechać do szpitala ? Wystawiła mi skierowanie
7 października 2019, 21:45
Jeśli nie masz skurczy i wszystko jest dobrze ze stanem dziecka i Twoim to wydaje mi się, że nie ma potrzeby. Zależy też czy te rozwarcie zrobiło się dziś czy już wcześniej. Mi np postępowało i z 5 cm czyli takim jak Twoim chodziłam ponad tydzień Podobno pierwszy poród trwa zazwyczaj dłużej i nie dzieje się nic tak szybko jak u wielorodki. Zresztą ginekolog powinna Ci powiedzieć czy szyjka jest scentralizowana.
7 października 2019, 21:46
to będzie mój drugi poród
7 października 2019, 21:47
Jeśli masz skierowanie to nie czekaj. Może potrzebujesz stymulacji, czyli np dodatkowej oksytocyny do rozkręcenia porodu. Ja bym nie czekała tylko jechała
7 października 2019, 21:49
Skoro Twoj drugi, to masz skurcze porodowe? Bo sama dobrze wiesz, że jeśli nie ma ich ani żadnych przesłanek to i tak będą czekać aż poród sam się zacznie . Zależy od Ciebie czy wolisz czekać w domu czy w szpitalu. No i nie napisałaś też czy rozwarcie zrobiło się dziś czy miałaś już jakieś wcześniej bo to też jest bardzo istotna informacja
Edytowany przez NEmma 7 października 2019, 21:51
7 października 2019, 21:54
ja bym chyba pojechała, ale to dlatego, ze drugie dziecko urodziłam w 45 minut od przebudzenia się rano i od razu poczułam silne skurcze. Dobrze, ze byłam w szpitalu, bo bym urodziła chyba w aucie lub w domu :P
7 października 2019, 22:07
Jeżeli nie masz skurczy i nie odeszly wody to bym czekała w domu.
7 października 2019, 22:08
nie wiem kiedy zrobiło sie rozwarcie bo ostatnią wizyte miałam 3 tyg temu . Pierwsze dziecko urodziłam w ciągu niecałych 3godz licząc od momentu skurczy .
7 października 2019, 22:21
Lada moment się zacznie. Odejdą Ci wody i od razu skurcze co parę minut. Więc albo jedź, albo bądź gotowa na szybki transport.
7 października 2019, 22:25
Ja w drugiej ciąży ze miałam skurcze ok tygodnia niby nie bolesne ale odczuwalne, pisały się na ktg a lekarka ciągle mnie odsylala do domu. Rozwarcie niby tylko na 1 palec. W końcu nie wytrzymałam i sama pojechałam do szpitala dostałam oksytocyne i po niecałe godzinie od podania urodziłam. Dodam że to bylo 10 dni przed terminem. Lekarz powiedział mi że niektóre kobiety potrzebują dosłownie kropli oksytocyny aby urodzić. W pierwszej ciąży tez dostałam kroplowke bo odeszły mi wody i kilka godzin nic się nie działo a po oksytocynie moment i urodziłam. Ja bym pojechała i prosiła o kroplowke dziecko donoszone po co się męczyć. Ale to moje zdanie