17 października 2019, 12:37
Dziewczyny, zarzucam całkiem luźny temat..
Ciekawa jestem ile z Was planowało swoją ciążę, a dla ilu to była typowa "wpadka". Jak Wam się udało "przeorganizować" swoje życie?
Ostatnio rozmawiałam z kilkoma osobami, większość mi powiedziała, że świadomie by się nie zdecydowała, bo zawsze coś.. No i w sumie ja jestem w tej właśnie grupie.. Nie, bo kolejne studia. Nie, bo nowa praca. Nie, bo nie takie mieszkanie. I milion innych nie, bo....
Wiem, że w końcu przyjdzie mi się zmierzyć z tym tematem i moim partnerem (który de facto by już dziś chciał się starać o dziecko), ale ja czuję, że nie jestem i nigdy nie będę gotowa na dziecko...
Może jestem głupia, ale mnie się to kojarzy tylko z ograniczeniami...
18 października 2019, 09:43
Nie wiem, czy byłam gotowa, ale na pewno mialam dość uporządkowane życie i warunki na dziecko. Nie czułam potrzeby urodzenia dziecka, ale nie chciałam żeby coś mnie ominęło. Doszłam do wniosku, że albo teraz, albo nigdy. Postanowiłam, zobacz co się stanie jeśli odstawienie antykoncepcję. Zaszłam w .1 cyklu. Oczywiście na początku była panika i myśli z serii co teraz będzie, bo nie spodziewałam się tej ciąży tak szybko. Ciążę zaniosłam kiepsko, ale dziecko to była świetna decyzja. Tak naprawdę chyba nigdy nie jest się do końca gotowym.
18 października 2019, 12:35
Skończyłam 29 lat. Nigdy nie chciałam mieć dzieci, zero instynktu, czegokolwiek..A ile masz lat?
Moze tó wlasnie Twoj instynkt samozachowawczy? ;)
Nie kazdy nadaje sie na rodzica, tylko niestety wielu o tym nie wie
Moze nie jestes gotowa lub podswiadomie czujesz, ze nie ten czas, nie ta sytuacje czy nie ten partner. I masz do tego prawo.
Coklwiek zrobisz, nie rob tego pod presja, bő partner nalega, bő lata leca, rodzice czekaja na wnuka itd
Nikt za Ciebie nie przejdzie ciazy, porodu I pologu. I nie czarujmy sie, ale tó matka najwiecej spedza czasu Z niemowlakiem. Ojciec "pomaga", chociaz tak samo jego obowiazek. Wyjdzie na spacer czy zmieni okazjonalnie pieluche, tó juz bohater.
Dobrze, te o tym myslisz I dobrze sobie przemysl kazda deczyje.
18 października 2019, 20:11
U mnie to była całkowita wpadka ale to były inne czasy. Moja sąsiadka zwykła mawiać przyjdzie czas będzie rada. I ja się z tym zgadzam w życiu nie da się wszystkiego zapłacić, przewidzieć
19 października 2019, 13:42
Nie jesteś głupia. Wręcz przeciwnie. Dzieci to ograniczenia. To utrata samej siebie. Jak już się urodzi to nie ma odwrotu, udupiona jesteś do końca życia tak naprawdę. Wszystko co zechcesz zrobić dla siebie będzie podszyte wyrzutami sumienia "bo powinnaś dziecku", zawsze już będziesz tą drugą w kolejce. Wg mnie to głupie bo to rodzic powinien być nr 1 bo bez niego dziecko nie istnieje, ale madkom staje się większość kobiet i mózgi im sie lasuja.
19 października 2019, 13:49
ja jak nie wpadnę to nigdy nie bd miała
Wpadka to nie wyrok jeszcze. Da się zaradzić.
19 października 2019, 19:14
Wpadka to nie wyrok jeszcze. Da się zaradzić.ja jak nie wpadnę to nigdy nie bd miała
Jak mnie to razi, że ludzie mają taki problem czytania ze zrozumieniem... Przecież napisała, że jeśli będzie miała dziecko to tylko z wpadki
19 października 2019, 19:33
Nie jesteś głupia. Wręcz przeciwnie. Dzieci to ograniczenia. To utrata samej siebie. Jak już się urodzi to nie ma odwrotu, udupiona jesteś do końca życia tak naprawdę. Wszystko co zechcesz zrobić dla siebie będzie podszyte wyrzutami sumienia "bo powinnaś dziecku", zawsze już będziesz tą drugą w kolejce. Wg mnie to głupie bo to rodzic powinien być nr 1 bo bez niego dziecko nie istnieje, ale madkom staje się większość kobiet i mózgi im sie lasuja.
Jak to przeczytałam to mi się szkoda Twojej mamy zrobiło ;)
ja mam zupełnie inne podejście i chyba właśnie patrząc na to jakie mam relacje z rodzicami i jak oni nas wychowywali widzę, ze nie takie rodzicielstwo straszne jak je malują.
oczywiscie jest to ogromna odpowiedzialność i na pierwszym etapie dużo wyrzeczeń ale nie przesadzajmy, ze do końca życia ;) z dziećmi można i podróżować, i wrócić do pracy szybko, i chodzić do kina i na basen. Wszystko można jak się chce (i ma jakies tam środki).
A rezygnacja z siebie to straszna głupota bo to dziecko z gniazda wyfruwa. I chyba coraz mniej rodziców się zatraca.
30 października 2019, 18:43
Pierwsza ciąża była planowaną wpadką. tzn. nie staraliśmy się, ale wiedzieliśmy, ze kiedyś będziemy mieć dzieci, ze chcemy i jak się trafi to spoko, a jak nie to mamy czas. No i sie trafiło za pierwszym razem, druga ciąża już była totalnie planowana i udało się w drugim cyklu (pół roku po pierwszym porodzie)
Jak dajesz sobie radę z tak małą różnicą wieku?
30 października 2019, 23:18
U mnie 2 lata starań. Gdybym wiedziala, ze tyle czasu to zajmie, to duzo wczesniej zaczelabym starania. A tak to nie bylam gotowa, to nie chcialam zabierac sobie wolnosci i tysiace innych wymowek.. Myslalam, ze idealnie sobie zaplanuje kiedy zajde, ale okazuje sie, ze niestety nie zawsze tak to działa..
6 listopada 2019, 21:46
Dziewczyny, zarzucam całkiem luźny temat.. Ciekawa jestem ile z Was planowało swoją ciążę, a dla ilu to była typowa "wpadka". Jak Wam się udało "przeorganizować" swoje życie?Ostatnio rozmawiałam z kilkoma osobami, większość mi powiedziała, że świadomie by się nie zdecydowała, bo zawsze coś.. No i w sumie ja jestem w tej właśnie grupie.. Nie, bo kolejne studia. Nie, bo nowa praca. Nie, bo nie takie mieszkanie. I milion innych nie, bo.... Wiem, że w końcu przyjdzie mi się zmierzyć z tym tematem i moim partnerem (który de facto by już dziś chciał się starać o dziecko), ale ja czuję, że nie jestem i nigdy nie będę gotowa na dziecko... Może jestem głupia, ale mnie się to kojarzy tylko z ograniczeniami...
Mi się kojarzyło dokładnie tak samo. Lubiłam swoje leniwe życie, ale miałam (mam wciąż :P) narzeczonego, z którym wiedziałam, że chce założyć któregoś dnia rodzinę. No i tak niby uwazaliśmy przez dwa lata, ale potem wyjechaliśmy na wakacje i bum stało się. Byłam załamana. Więc mimo, że gdzieś tam macierzyństwo z tyłu głowy było to jak już nadeszło to był szok. Przez sekundę przeszła mi myśl o aborcji (tu gdzie mieszkam jest legalna do 11 tygodnia), ale widząc radość narzeczonego i po przeanalizowaniu sytuacji zdecydowałam, że ok stało się, działamy dalej.