Temat: Szkoła rodzenia

Warto chodzić na szkołę rodzenia? Korzystałyście? Warto/nie warto? Wypowiedzcie sie prosze. 

Podpisuję się pod tym co napisała moja poprzedniczka :) Też chodziłam do szkoły rodzenia w szpitalu, w którym potem rodziłam. Oswoiłam się i poszłam do porodu z mniejszym stresem. Ja polecam :) 

Pasek wagi

Chodziłam, polecam. Moja szkoła była na NFZ, przychodziło kilka (do kilkunastu) przyszłych mam (na NFZ było bez osób towarzyszących). Było kilka naprawdę fajnych, przydatnych zajęć: np. kurs udzielania pierwszej pomocy niemowlętom prowadzony przez ratownika medycznego, spotkanie z dietetyczką, spotkanie z fizjoterapeutką zajmującą się mięśniami dna miednicy, warsztaty z chustonoszenia. Czasem był zajęcia praktyczne - np. każda uczestnicząca mogła umyć i ubrać lalkę (mi to pomogło;)). Czasem położne dużo opowiadały, czasem tylko puściły jakiś film - często przedpotopowy - i było nudnawo. Ale uważam, że było warto chodzić i dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy - szczególnie z tej praktycznej strony - mimo tego, że przed porodem sporo czytałam. Wszystko zależy od tego, kto i jak prowadzi te zajęcia.

Pasek wagi

naceroth napisał(a):

Chodziłam, polecam. Moja szkoła była na NFZ, przychodziło kilka (do kilkunastu) przyszłych mam (na NFZ było bez osób towarzyszących). Było kilka naprawdę fajnych, przydatnych zajęć: np. kurs udzielania pierwszej pomocy niemowlętom prowadzony przez ratownika medycznego, spotkanie z dietetyczką, spotkanie z fizjoterapeutką zajmującą się mięśniami dna miednicy, warsztaty z chustonoszenia. Czasem był zajęcia praktyczne - np. każda uczestnicząca mogła umyć i ubrać lalkę (mi to pomogło;)). Czasem położne dużo opowiadały, czasem tylko puściły jakiś film - często przedpotopowy - i było nudnawo. Ale uważam, że było warto chodzić i dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy - szczególnie z tej praktycznej strony - mimo tego, że przed porodem sporo czytałam. Wszystko zależy od tego, kto i jak prowadzi te zajęcia.

Oglądałam w tv jak udzielić pierwszej pomocy niemowleciu, i za kilka miesięcy przyszlo mi skorzystać z tej nauki, przy mężu, mlody sie zachlysnal mlekiem, odwrocilam go głowa w dół i uderzalam w plecki ta dolna częścią dloni, udało sie... wazne sa takie kursy. A ostatnio sie zakrztusil ciastkiem, gdy bylam tyłem do niego, bo zmywalam, kiedy juz bylam go pewna, ze nic mu sie nie stanie przy jedzeniu, juz sie siny robil. Uderzanie nic nie dalo, wyciagnelam mu prosto z gardla to.. gdyby to bylo cos innego np kawalek jablka to nie wiem, czy bym dala rade.

Urodzilam trojke dzieci. Bez szkoly i znieczulenia (szybkie porody). Osobiscie bym odpuscila. To cwiczenia PO porodzie sie licza.

Pasek wagi

Polecam. Chodziłam głównie ze względu na ćwiczenia, oddychanie itp. Zapaliłam się dzięki doradcy laktacyjnemu do naturalnego karmienia i oboje dzieci karmiłam piersią, pierwsze rok, drugie półtora roku. Drugi poród przeszłam bez jakiegokolwiek znieczulenia, tylko na oddechach. Polecam. 

Pasek wagi

u mnie pokazywali jak cwiczyć w trakcie porodu by zmniejszyć ból i pomóc dziecku. Opowiadali o fazach porodu, procedurach w szpitalu. Szkoła przygotowała mnie fizycznie i przede wszystkim psychicznie do porodu. pewnie jakbym nie chodziła to bym panikowała np. widząc kleszcze

Nie chodziłam, chociaż się nad tym zastanawialiśmy na początku ciąży. Za to korzystałam z wizyt przedporodowych położnej środowiskowej i to jej zadawałam wszelkie pytania jakie mnie interesowały. Dużo też czytałam, oglądałam filmiki na yt o noworodkach. Byłam na warsztatach z pierwszej pomocy. A przy porodzie słuchałam po prostu co do mnie mówi położna i robiłam co każe.