Temat: Ty nie rodziłaś

W tym wątku chciałabym poruszyć jeszcze jedną kwestię...

Musiałam niedawno urodzić przez cesarkę. Usłyszałam od partnera: "Ty nie urodziłaś. To nie był poród. Tobie wyciągnęli dziecko z brzucha."

Zgadzacie się z tym twierdzeniem? Zapraszam do dyskusji.

Ja ze swojego punktu widzenia powiem, że było mi przykro...cały okres przed operacją i operacja były bardzo stresujące, a czas po niej ciężki. Ból jest naprawdę silny, a Ty nie masz siły nosić dziecka..samo trzymanie go przy piersi boli, bo przez tak głęboką doskwierającą ranę ciężko o dobre ułożenie. Opieka nad nim w szpitalu była wielkim wyzwaniem, gdy prawie nie byłam w stanie się poruszyć, wyjąć go z łóżeczka a nawet obrócić się na bok...

Jestem po dwóch cesarkach i gdybym usłyszała takie coś od swojego męża, to przywalilabym mu patelnią w łeb. Fakt, że teoretycznie ma rację - bo nie rodziłaś, tylko wyciągnęli - ale przecież byłaś w ciąży, a okres rekonwalescencji po cesarce zdecydowanie nie należy do przyjemności i trwa zazwyczaj dużo dłużej niż po porodzie naturalnym (chyba, że ktoś podczas porodu naturalnego miał pecha i paskudnie popękał albo pojawiły się inne problemy - w tej kwestii pewnie będą miały więcej do powiedzenia dziewczyny po porodach siłami natury).

Swoją drogą: rozumiem, że można być dumnym z porodu, cesarki, donoszenia ciąży i całego szeregu zdarzeń wiążących się z posiadaniem potomstwa. Mnie też te rzeczy cieszą:) Ale kompletnie nie rozumiem licytowania się, która jest "bardziej" matką, bo urodziła naturalnie/karmi piersią/nosi w chuście/nie daje słoiczków itp. Z takimi stwierdzeniami pewnie też się spotkasz - oby jak najrzadziej - więc najlepiej je olewaj i działaj według siebie:)

Pasek wagi

Mimo, że miałam dwa porody SN uważam, że cc to koszmar. Dla mnie osobiście. Teraz w drugiej ciąży wisiała na włosku i bałabym się okropnie. Ten stres, operacja, rekonwalescencja, ból po... oczywiście, że to JEST PORÓD!

Powiedzialam mezowi co tu napisalas I powiedzial ze w zyciu nie powinnas przy takim człowieku tkwić, bo nie zna człowieka który może tak podle mówić o matce swojego dziecka, czy z nią jest czy nie. :(

Byla taka historia w "Makbecie" Szekspira :] tam mial ktos kogos zabic nie zrodzony z kobiecego łona. Pozniej sie okazalo ,ze jeden koleś przyszedl na swiat przez cesarskie ciecie.  

Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Poród cesarski to też poród! 

Pasek wagi

no niestety, ale porod to jest siłami natury. Nie zazdroszcze cesarek, bo wiem jak boli po operacji, ale jednak cesarka, to nie poród. Owszem,jestem z siebie dumna, ze rodziłam sn trzy razy. Ale co innego kiedy takie cos mówi obca osoba, czy nawet kolezanka, a co innego kiedy własny mąż.Przykre

Pasek wagi

Trzeba było dać mu wałkiem w łeb! 

Pasek wagi

Uważam, że takie teksty i nagonkę na kobiety po cesarskim cięciu można uznać za hejt i głoszenie takich teorii powinno być karalne. Ja się całą sobą przygotowywałam do porodu naturalnego, czytałam blogi, opinie lekarzy o tym, że CC na żądanie to zło, chodziłam do szkoły rodzenia. Wyszło inaczej. I nagle, razem z tym całym stresem i wybuchową dawką hormonów doszło do mnie, że nikt nigdzie nie powiedział, że taki scenariusz może się przytrafić i że też jest ok i że nadal mogę być dobra matką. Przeciwnie - wszyscy tylko piali z zachwytu nad tym, jaki ten poród naturalny jest wspaniały i że trzeba się tylko pozytywnie nastawić. Wiem, że to kwestia mojej psychiki, ale miałam totalnie zrytą banię i poczucie winy. Uważam, że urodziłam swoje dziecko, nawet jeśli inaczej niż chciała natura. Gdyby najbliższa mi osoba twierdziła inaczej, to chyba przyszłoby mi się zmagać z samotnym macierzyństwem.

Ja miałam 2 cc i nie wyobrażam sobie naturalnego. Z definicji porodu to to jest poród, ale nie sn

mo-ni! napisał(a):

Mimo, że miałam dwa porody SN uważam, że cc to koszmar. Dla mnie osobiście. Teraz w drugiej ciąży wisiała na włosku i bałabym się okropnie. Ten stres, operacja, rekonwalescencja, ból po... oczywiście, że to JEST PORÓD!