14 stycznia 2020, 02:45
W tym wątku chciałabym poruszyć jeszcze jedną kwestię...
Musiałam niedawno urodzić przez cesarkę. Usłyszałam od partnera: "Ty nie urodziłaś. To nie był poród. Tobie wyciągnęli dziecko z brzucha."
Zgadzacie się z tym twierdzeniem? Zapraszam do dyskusji.
Ja ze swojego punktu widzenia powiem, że było mi przykro...cały okres przed operacją i operacja były bardzo stresujące, a czas po niej ciężki. Ból jest naprawdę silny, a Ty nie masz siły nosić dziecka..samo trzymanie go przy piersi boli, bo przez tak głęboką doskwierającą ranę ciężko o dobre ułożenie. Opieka nad nim w szpitalu była wielkim wyzwaniem, gdy prawie nie byłam w stanie się poruszyć, wyjąć go z łóżeczka a nawet obrócić się na bok...
Edytowany przez coconut.charlotte 14 stycznia 2020, 02:48
14 stycznia 2020, 06:47
Kobiety ogólnie maja przesrane bo są punktowane za wszystko i wbijane w poczucie winy. I to najczęściej przez drugie kobiety.
Uważam, że takie teksty i nagonkę na kobiety po cesarskim cięciu można uznać za hejt i głoszenie takich teorii powinno być karalne. Ja się całą sobą przygotowywałam do porodu naturalnego, czytałam blogi, opinie lekarzy o tym, że CC na żądanie to zło, chodziłam do szkoły rodzenia. Wyszło inaczej. I nagle, razem z tym całym stresem i wybuchową dawką hormonów doszło do mnie, że nikt nigdzie nie powiedział, że taki scenariusz może się przytrafić i że też jest ok i że nadal mogę być dobra matką. Przeciwnie - wszyscy tylko piali z zachwytu nad tym, jaki ten poród naturalny jest wspaniały i że trzeba się tylko pozytywnie nastawić. Wiem, że to kwestia mojej psychiki, ale miałam totalnie zrytą banię i poczucie winy. Uważam, że urodziłam swoje dziecko, nawet jeśli inaczej niż chciała natura. Gdyby najbliższa mi osoba twierdziła inaczej, to chyba przyszłoby mi się zmagać z samotnym macierzyństwem.
14 stycznia 2020, 07:07
no niestety, ale porod to jest siłami natury. Nie zazdroszcze cesarek, bo wiem jak boli po operacji, ale jednak cesarka, to nie poród. Owszem,jestem z siebie dumna, ze rodziłam sn trzy razy. Ale co innego kiedy takie cos mówi obca osoba, czy nawet kolezanka, a co innego kiedy własny mąż.Przykre
14 stycznia 2020, 07:35
W tym wątku chciałabym poruszyć jeszcze jedną kwestię...Musiałam niedawno urodzić przez cesarkę. Usłyszałam od partnera: "Ty nie urodziłaś. To nie był poród. Tobie wyciągnęli dziecko z brzucha."Zgadzacie się z tym twierdzeniem? Zapraszam do dyskusji.Ja ze swojego punktu widzenia powiem, że było mi przykro...cały okres przed operacją i operacja były bardzo stresujące, a czas po niej ciężki. Ból jest naprawdę silny, a Ty nie masz siły nosić dziecka..samo trzymanie go przy piersi boli, bo przez tak głęboką doskwierającą ranę ciężko o dobre ułożenie. Opieka nad nim w szpitalu była wielkim wyzwaniem, gdy prawie nie byłam w stanie się poruszyć, wyjąć go z łóżeczka a nawet obrócić się na bok...
No nie wierze, co czytam! I to powiedział Twój partner, ojciec Twojego dziecka. Bardzo to przykre, co za gość.
Miałam 2 cesarki i nie na żądanie, tak po prostu zdecydował lekarz. Osobiście przeszłam je super, na drugi dzień już śmigałam. Ale wiem, że nie jest tak kolorowo.
14 stycznia 2020, 07:35
no niestety, ale porod to jest siłami natury. Nie zazdroszcze cesarek, bo wiem jak boli po operacji, ale jednak cesarka, to nie poród. Owszem,jestem z siebie dumna, ze rodziłam sn trzy razy. Ale co innego kiedy takie cos mówi obca osoba, czy nawet kolezanka, a co innego kiedy własny mąż.Przykre
O matko, nie wierzę w to, co widzę.
Jakieś masz jeszcze w życiu "sukcesy", czy tylko te porody? Współczuję, że podczas tego prawilnego porodu także mózg Ci macicą wyszedł.
Poród CC to też poród a nie sławetne wydobyciny.
14 stycznia 2020, 07:39
Nosiłas 9 miesięcy dziecko pod sercem, jesteś mama. Jakie znaczenie ma to czy urodziło się SN czy CC i po co tak analizować, debatowac? Nie rozumiem tego. Twój facet to paskudny wieprz jak do Ciebie z tekstem z takim wydźwiękiem.
14 stycznia 2020, 07:44
no niestety, ale porod to jest siłami natury. Nie zazdroszcze cesarek, bo wiem jak boli po operacji, ale jednak cesarka, to nie poród. Owszem,jestem z siebie dumna, ze rodziłam sn trzy razy. Ale co innego kiedy takie cos mówi obca osoba, czy nawet kolezanka, a co innego kiedy własny mąż.Przykre
no teraz to przesadzilas - z czego tu masz byc dumna???? to ze mialas szczescie nie miec komplikacji??? mialas na to wplyw - nie wiem skad masz takie wyobrazenie, byc moze stad , ze ostatnio popularne zrobilo sie "kupowanie" i umawianie na cesarki rowniez bez wskazan. Jednak pamietaj ze ciecie jest i powinno byc robione tylko w zagrzeniu, gdy silami natury nie udaje sie i kobieta badz dziecko mogloby umrzec. Tu nie ma z czego byc dumnym jesli chodzi o rodzaj porodu , gdy wszystko idzie naturalnie. Ja rodzilam dwa razy naturalnie , smieszne byloby zebym corce powiedziala ze jestem dumna , bo ona omal nie zmarla i w koncu zdecydowano sie na ciecie - to ona mniej cierpiala czy co ??? jak ty to rozumiesz? - Ja rodzac naturalnie bylam 2 godziny na porodowce i juz dziecko bylo na swiecie - ona caly dzien cierpiala miala bole i na koniec wyszlo zagrozenie i zmilowano se robiac ciecie - to ona twoim zdaniem nie ma byc dumna ze to zniosla. Chyba za malo wiesz jak to moze byc, znasz tylko to co sama przezylas. Nie gniewaj sie ,ale przemysl.
14 stycznia 2020, 07:50
W tym wątku chciałabym poruszyć jeszcze jedną kwestię...Musiałam niedawno urodzić przez cesarkę. Usłyszałam od partnera: "Ty nie urodziłaś. To nie był poród. Tobie wyciągnęli dziecko z brzucha."Zgadzacie się z tym twierdzeniem? Zapraszam do dyskusji.Ja ze swojego punktu widzenia powiem, że było mi przykro...cały okres przed operacją i operacja były bardzo stresujące, a czas po niej ciężki. Ból jest naprawdę silny, a Ty nie masz siły nosić dziecka..samo trzymanie go przy piersi boli, bo przez tak głęboką doskwierającą ranę ciężko o dobre ułożenie. Opieka nad nim w szpitalu była wielkim wyzwaniem, gdy prawie nie byłam w stanie się poruszyć, wyjąć go z łóżeczka a nawet obrócić się na bok...
przykro mi bardzo ze takie cos uslyszalas od kogos , kto powinien o ciebie dbac - jedyne wytlumaczenie tak bezczelnego i dennie glupiego tekstu jest ze wyszlo z ust chama , ktory cie nie kocha. Moja corka musiala zniesc cos podobnego - rozstala sie z ojcem dziecka juz na poczatku ciazy, ten przyszedl po porodzie do szpitala, spojrzal na swoja corke, spojrzal na jej matke by z nienawiscia powiedziec -"Spotkamy sie w sadzie" - sa na swiecie idioci, niedorobki i nic na to nie poradzimy. Pociesze cie moze piszac - moja corka wychowala dziecko , wyszla za maz ,ma juz drugie i jest bardzo szczesliwa . Wierze ze ty tez bedziesz, gdy wszystko to minie, nie zaluj , z takim czlowiekiem nie warto sie wiazac.Dodam jeszcze - corka nie zabronila kontaktow temu "ojcu" i teraz po 12 latach stwierdzam ze nie wiem skad ona miala ta sile ale dobrze zrobila, wnuczka zna go i kontaktuja sie co jakis czas.
Edytowany przez Berchen 14 stycznia 2020, 07:51
14 stycznia 2020, 08:10
Serio? Jestem po dwóch cesarkach i szczerze miałabym to głęboko w dupie co kto o tym sądzi... czy to aż takie wazne w jaki sposób przyszło na świat to dziecko ?
inna kwestia, ze usłyszałaś to od męża, który powinien być dla Ciebie wsparciem... a nie obwiniać Ciebie słowami „ nie urodziłaś ”. On tez nie urodził i co z tego ? To go czyni gorszym ojcem ?
Masakra.,. Nie zaprzątaj sobie tym głowy, jesteś po porodzie, a teraz wiadomo dochodzą do głosu hormony i nie trudno o załamanie.
powodzenia ! Ciesz się z macierzyństwa które przed Wami, a nie roztrząsaj przeszłości. Ciesz się ze zdrowego dziecka. PS. Z medycznego punktu widzenia CC to najbezpieczniejsza droga przyjścia na świat dziecka! Dla matki już gorzej ;)
14 stycznia 2020, 08:14
Wg słownika urodzić, to wydać z siebie płód. Nieważne jak.
Poród to "wydalenie dojrzałego płodu".
Dobrze, że pogoniłaś idiotę. Kwejka się chyba naczytał.
14 stycznia 2020, 08:23
Niezmiernie Ci współczuję całej sytuacji. Ale pierwsze co mi się narzuciło, to kto mu ten pomysł podsunął? To jest tekst bedący elementem nagonki i hejtu znudzonych, niedowartościowanych madek. Takich własnie, których jedynym powodem do dumy jest to, że udało im sie urodzić o własnych siłach, podobnie jak miliardom kobiet w historii, a także na przykład sukom, myszom czy słonicom. Meżczyzni raczej samodzielnie takimi kategoriami nie rozumuja. Chyba, że celowo poszukał inspiracji.