1 września 2016, 21:51
Siedziwszy i nic nie robiwszy, wróciłam wspomnieniami 2 lata wstecz, kiedy to ważyłam 30 kilogramów więcej. Wspominałam "dobre" czasy, w których to bez żadnych wyrzutów sumienia, za każdym razem wychodziłam ze sklepu z kilkoma paczkami słodyczy i słonych przekąsek pod wszelaką postacią, gdy pijając ulubioną kawę czy herbatę w kawiarni dobierałam sobie do niej solidną porcję ciasta czy innych słodkich wypieków, gdy podczas Świąt siadałam przed komputerem z 1/3 blachy ulubionego miodownika i gdy czując niedosyt, bez skrupułów dokrajałam sobie kolejne kawałki... Gdy przed pójściem spać czytałam książkę zagryzając przy tym całą tabliczką czekolady z orzechami... A skoro już jesteśmy przy orzechach - potwornie brakuje mi fistaszków w ilościach hurtowych, bliżej nieokreślonych. Z dobre pół kilo potrafiłam wsunąć w ciągu kilkudziesięciu minut. Brakuje mi pomadek i cukierków kupowanych na wagę, krówek, toffinek, tych adwokatowych z Wawelu, "Michałków"... Śniadań składających się z kilku drożdżówek, pizzerinek, lub przynajmniej kilku (4-6) bułek, kupionych "w biegu" Snickersów czy innych Lionów... Ciastek korzennych, których potrafiłam zjeść z 2 pudełka naraz... Masy kajmakowej wyjadanej wprost z puszki za pomocą łyżeczki czy paluchów... Gór białego makaronu z tłustym serem, masłem i cukrem, naleśników, PIEROGÓW i innych mącznych kluchów (!!!)... Mogłabym wymieniać w nieskończoność, rozmarzyłam się. Oczywiście jestem dumna z tego co osiągnęłam, nie chciałabym wrócić do poprzedniego stanu, ale cholera, te ograniczenia bolą, ostatnio ze zdwojoną siłą.
Jestem na diecie LCHF, jadam do 30-50 g węgli na dzień, nie używam żadnych mąk zbożowych, tylko kokosowej, migdałowej, lnianej i orzechowej i żadnej poza tym. Czy znacie jakieś sprawdzone przepisy nie tyle co na desery, ale też obiady, stanowiące alternatywę dla choćby kilku z powyższych moich tęsknot? Zaraz mnie coś strzeli, pomocy!!!
1 września 2016, 22:03
Pomyśl sobie, że jest tyle osób które mogą jeść w ten sposób, a i tak są chude jak patyk xD Życie jest niesprawiedliwe, ale bez przesady żeby od razu sobie odmawiać pierogów
1 września 2016, 22:14
Pomyśl sobie, że jest tyle osób które mogą jeść w ten sposób, a i tak są chude jak patyk xD Życie jest niesprawiedliwe, ale bez przesady żeby od razu sobie odmawiać pierogów
Mnie pierogi od razu idą w biedra, a 5 sztukami nie potrafię się najeść, jedynie nakręcić apetyt, żeby pochłonąć pozostałe 20.
Czy z podanych przeze mnie mąk wyjdą jakieś namiastki pierogów ruskich? Ziemniory zastąpiłam kalafiorem, w smaku identiko gdy się odpowiednio przyprawi... Ale to nieszczęsne pyszne ciasto mączne! Zaraz skoczę z okna, jak pierogi kocham.
1 września 2016, 22:20
Pomyśl sobie, że jest tyle osób które mogą jeść w ten sposób, a i tak są chude jak patyk xD Życie jest niesprawiedliwe, ale bez przesady żeby od razu sobie odmawiać pierogów
Każdy kij ma dwa końce. Koleżanka należała do tej grupy i teraz w wieku 25 lat skarży się na ogromny cellulit od pośladków aż po kolana (mimo, że nadal jest chuda jak patyk). Poza tym metabolizm w końcu kiedyś zwolni. Większość takich ludzi zaczyna tyć ok 30 roku życia. Babkom idzie w biodra a fecetom w brzuchy. Wtedy doznają szoku, bo nagle się okazuje, że już nie mogą jeść tak samo jak za młodu i wciąż dobrze wyglądać. Także ja uważam, że sprawiedliwość jest ale rozłożona w czasie;p
1 września 2016, 22:24
Mnie pierogi od razu idą w biedra, a 5 sztukami nie potrafię się najeść, jedynie nakręcić apetyt, żeby pochłonąć pozostałe 20. Czy z podanych przeze mnie mąk wyjdą jakieś namiastki pierogów ruskich? Ziemniory zastąpiłam kalafiorem, w smaku identiko gdy się odpowiednio przyprawi... Ale to nieszczęsne pyszne ciasto mączne! Zaraz skoczę z okna, jak pierogi kocham.Pomyśl sobie, że jest tyle osób które mogą jeść w ten sposób, a i tak są chude jak patyk xD Życie jest niesprawiedliwe, ale bez przesady żeby od razu sobie odmawiać pierogów
Może Ty po prostu głodna jesteś? Czemu nie zrobisz sobie jakiegoś cheat dnia? Jeżeli już 2 lata na diecie jesteś bez żadnych odstępstw to jak najbardziej Ci się należy. Myślę, że jak najesz się tych wszystkich świństw, rozboli Cię brzuch i poczujesz spadek sampoczucia to odechce Ci się na kolejne 2 lata:)
1 września 2016, 22:32
Czyli teraz ważysz 100 kilo? Pytam, bo pasek dziwny. ;)
Niestety, jeśli nie zna się umiaru to lepiej wcale nie zaczynać wracać do ulubionych potraw. Mówisz, że 6-cioma pierogami się nie najesz. To prawda. Zjedz normalny obiad jak na diecie, a tyć 6 pierogów zjedz w ramach deseru. ;) Tak, żebyś nie zaczynała jeść tego, o czym marzysz na pusty żołądek, bo wtedy na pewno się na tym nie skończy.
1 września 2016, 22:37
Każdy kij ma dwa końce. Koleżanka należała do tej grupy i teraz w wieku 25 lat skarży się na ogromny cellulit od pośladków aż po kolana (mimo, że nadal jest chuda jak patyk). Poza tym metabolizm w końcu kiedyś zwolni. Większość takich ludzi zaczyna tyć ok 30 roku życia. Babkom idzie w biodra a fecetom w brzuchy. Wtedy doznają szoku, bo nagle się okazuje, że już nie mogą jeść tak samo jak za młodu i wciąż dobrze wyglądać. Także ja uważam, że sprawiedliwość jest ale rozłożona w czasie;pPomyśl sobie, że jest tyle osób które mogą jeść w ten sposób, a i tak są chude jak patyk xD Życie jest niesprawiedliwe, ale bez przesady żeby od razu sobie odmawiać pierogów
no ja rozumiem, ale jak taka osoba będzie wpieprzać ile się da i nie ćwiczyć to jedynie będzie miała cellulit, a jak osoba ze skłonnościami do tycia będzie się tak odżywiać to będzie miała cellulit , rozstępy i do tego będzie gruba, więc gdzie tu sprawiedliwość ;( Z tych osób które znam to może jest kilka takich które kiedyś jadły wszystko i były szczupłe, a teraz zrobiły się z nich niezłe pulpety, ale większość jest chudych i nawet po ciąży wyglądają tak samo
A co do tematu, ja tam biorę ciasto w kawiarni bez żadnych wyrzutów sumienia, ważne żeby zachować umiar. Ja jak patrzę na zdjęcia sprzed odchudzania to mi się od razu odechciewa jeść
1 września 2016, 22:46
Może Ty po prostu głodna jesteś? Czemu nie zrobisz sobie jakiegoś cheat dnia? Jeżeli już 2 lata na diecie jesteś bez żadnych odstępstw to jak najbardziej Ci się należy. Myślę, że jak najesz się tych wszystkich świństw, rozboli Cię brzuch i poczujesz spadek sampoczucia to odechce Ci się na kolejne 2 lata:)Mnie pierogi od razu idą w biedra, a 5 sztukami nie potrafię się najeść, jedynie nakręcić apetyt, żeby pochłonąć pozostałe 20. Czy z podanych przeze mnie mąk wyjdą jakieś namiastki pierogów ruskich? Ziemniory zastąpiłam kalafiorem, w smaku identiko gdy się odpowiednio przyprawi... Ale to nieszczęsne pyszne ciasto mączne! Zaraz skoczę z okna, jak pierogi kocham.Pomyśl sobie, że jest tyle osób które mogą jeść w ten sposób, a i tak są chude jak patyk xD Życie jest niesprawiedliwe, ale bez przesady żeby od razu sobie odmawiać pierogów
Zdarza mi się od czasu do czasu zrobić jakiegoś cheata, ale wyrzuty sumienia są po nim niewyobrażalne, czuję się strasznie, psychicznie i fizycznie, jakaś taka napuchnięta chodzę przez dobre kilka dni, choćbym zjadła właśnie kilka takich pierogów.
1 września 2016, 22:53
Czyli teraz ważysz 100 kilo? Pytam, bo pasek dziwny. ;)Niestety, jeśli nie zna się umiaru to lepiej wcale nie zaczynać wracać do ulubionych potraw. Mówisz, że 6-cioma pierogami się nie najesz. To prawda. Zjedz normalny obiad jak na diecie, a tyć 6 pierogów zjedz w ramach deseru. ;) Tak, żebyś nie zaczynała jeść tego, o czym marzysz na pusty żołądek, bo wtedy na pewno się na tym nie skończy.
Ważę 55 kg przy 165 cm wzrostu.
Próbowałam i tego sposobu... Po zjedzeniu zakazanych potraw w postaci pierogów tylko nakręciłam sobie na nie jeszcze większy apetyt... Dlatego szukam alternatyw dla typowo polskich mącznych dań, przede wszystkim, żeby zmieścić się w tych 30-50 g węgli na dzień, a jak wiadomo, mąki mają ich sporo... Zauważyłam, że to właśnie od węglowodanów tyję i puchnę, więc staram się ograniczać do minimum.
1 września 2016, 23:40
Nie tyjesz i nie puchniesz od węgli, tylko od źle zbilansowanej diety i syfnego jedzenia. Węgle pochodzące z warzyw i owoców są mega zdrowe i potrzebne. Paliwo dla mózgu i całego ciała