Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1250932
Komentarzy: 38676
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 21 lipca 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 42 lat, Toruń

153 cm, 66.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 lutego 2016 , Komentarze (8)

Dzień dobry...tak jak w temacie... bo plan działania to połowa sukcesu...Własnie przeglądałam sobie przepisy na Vitalii i zainspirowałam się kilkoma... zrobiłam listę zakupów.. i będziemy działać...mam tylko,że nie będzie to słomiany zapał...Wczoraj pozwoliłam sobie na sporo ale od dziś zmiany...najważniejsze to wiedzieć kiedy się ogarnąć...I ja jestem chyba na tym etapie,że zaczynam wracać i się ogarniać...Oby dobry duch mnie nie opuścił.... Amen... hihiih

Miłego dnia 

1 lutego 2016 , Komentarze (13)

Jak to jest z tymi facetami...Taka historia...Byłam  tym sanatorium no i po powrocie wysłał mi zaproszenie na fejsie pewien facet z tego samego sanatorium...miał na przeciwko mnie balkon, mijaliśmy się czasami na korytarzu to tu to tam...nigdy do mnie nie zagadał, od czasu do czasu uśmiechnął...No ale ja to zwykle z kimś rozmawiałam lub nos miałam wklejony w telefon...No i napisał mi ze chciał do mnie zagadać ale zawsze byłam wpatrzona w telefon...i takie tam... Chłopak jest starszy o jakieś 5 lat z innej na szczęście miejscowości... nie znając mnie proponuje mi stały związek...OOOOOOOO....jednak nie robi żadnego ruchu bo wie że mam faceta...Chłopak brzydki nie jest...ale pierwsze słyszę aby proponować komuś związek, nawet nie rozmawiając z tym kimś...baa mało tego zaproponował przeprowadzkę...Chłopak chyba z innej epoki jest....Hmmm a swoją drogą swoim podejściem troszkę podobny jest do Pana S... a co z Nim? No właśnie ostatnie dni troszkę przebiegały u Nas burzliwie...Nie jesteśmy parą ale czasami tak z boku mogą wyglądać nasze kłótnie...Chciałabym spotkać się z Nim i pogadać o tym co Nas boli... tak prosto w oczy... ale z drugiej strony...sama nie wiem.....No i jest i Mój Pan M... dalej nie stoczyliśmy rozmowy na którą zbierałam sie przez cały miesiąc...Może w ten weekend zbiorę w sobie siły i odwagę na rozmowę...

1 lutego 2016 , Komentarze (2)

No i mamy poniedziałek... Nowy tydzień...no i nowy miesiąc... Luty...Były plany, a z nich nici jak na pierwszy dzień... Nici jeśli chodzi o jedzenie... obiecałam sobie,że z dniem 1 lutego zajdą zmiany... a ja co?! Hmmm z rana zjadłam co prawda ciemną bułkę, obiadu nie było... a na kolacje pizza domowa.... i wpadł taki kwadrat o wymiarach 10x10cm. A może to tylko pożegnanie tych złych nawyków...Sama nie wiem... ale dobrze nie jest. Młoda dalej chora...i musiałam do mamy przyjechać...na kilka dni...oj nie uśmiecha mi się to wcale....Ale nie mam wyjścia...Ale najchętniej bym wsiadła w auto i wróciła do domu...Moje dziecko daje tak popalić,że brak słów...Nie mam już siły co do Jej zachowania... za kilka dni wizyta u psychologa i aż się boję... Wiem,że nie ma złotej recepty na dzieci...ale moja córka przechodzi samą siebie...zazdrość to mało powiedziane...jest strasznie złośliwa... każdego dnia się Jej tłumaczy i mówi ale Ona z każdym dniem...jest coraz gorsza...

30 stycznia 2016 , Komentarze (9)

No i powróciłam z sanatorium... Pytanie czy czuję się lepiej? Odp.. nie. Kręgosłup dalej boli, do tego odcinek szyjny daje się we znaki. Za tydzień wizyta u neurologa. Tak bardzo cieszyłam się,że wracam do domu...jednak nie tak do końca ucieszyłam się z powrotu. Miałam ten czas spędzić z Panem M... jednak zanim przyjechał z trasy to już znowu wyjeżdżał. No i tyle Go widziałam. 5 minut widzenia.. to nie widzenie. Mało tego sprzeczka z przed tygodnia długo mnie trzymała i złość... Przez co nawet nie umiałam się cieszyć że wracam do domu... No a dziś Pan M będzie wieczorem w domu i czeka Nas rozmowa...Ta rozmowa jeśli dojdzie  do skutku to będzie ...być albo nie być...

A tak poza tym to hmmm za oknem zimno... młoda jeszcze kaszle, koty szaleją, w kominku płonie ogień, do tego muzyka na ful... i tysiące myśli....

Dietetycznie bez szału...a nawet kiepsko. Dopadła mnie @ no i cukiereczki poszły w ruch... wrrrrr. za chwilę luty więc trzeba się ogarnąć.. Muszę zrzucić ten balast dla mojego kręgosłupa, bo inaczej marnie skończę.. :( 

Spokojnej soboty...

25 stycznia 2016 , Komentarze (6)

  Hurraaa jutro o tej porze będę już z dzieckiem :) turnus dobiega końca. Kartę zabiegów już oddała,teraz tylko czekać na jutrzejszy wypis. Mimo tego że to już koniec to jednak lezka się kręci,bo poznała super ludzi. No ale najbardziej pragnę wrócić do swojej córeczki....już powoli zaczyna się pakowanie. Transport o domku znalazłam :) Dzis tak krótko bo już myślami jestem w domu...

Spokojnego wieczoru.....

23 stycznia 2016 , Komentarze (4)

 Tak to ostatnia sobota.... Takkkk samopoczucie super. Zabiegi zaliczone,posilkowo nie było źle. Po kolacji poszlysmy do jednej z dziewczyn na winko. Atmosfera super,nawet na chwilę zapomnialam o smutkach. Coraz bliżej powrotu do domu. Jutro niedziela... Później poniedziałek i ostatnie zabiegi.. Później po wypis i we wtorek do domu. No i tu jest problem bo nie mam czym wrócić. Muszę się teraz mocno nagimnastykowac żeby znaleźć transport...

 Spokojnej soboty..: 

22 stycznia 2016 , Komentarze (2)

  Tak oto ostatni piatek w sanatorium mija spokojnie. Dziś byłam u lekarza,zwolnił mnie z basenu. Wzięłam proszki i trochę lepiej się czuje. Zabiegi przebiegły spokojnie i zgodnie z planem. Atmosfera w sanatorium hmm ciezka. Jest pewien psychopata który neka pewną dziewczynę.. Podrzuca prezenty,kwiaty,czekoladki,lisciki... Dziewczyna ma 40 lat a On jakoś po 30tce. Powiadomiła dyrekcję obiektu. Chłopak jest namolny,tam gdzie Ona tam i On. Mniejmy nadzieję że chłopak się opamieta. Nooo a tak z innej beczki to jeszcze 4 dni i będę w domu.... Moja corcia odlicza dni :)

A tymczasem czas poczytać co u Was.... Spokojnej nocki.

21 stycznia 2016 , Komentarze (6)

   No i doigralam się ,dopadli mnie przeziębienie i muszę z basenu zrezygnować. Wczoraj czulam się na wieczór ok,ale z rana strasznie.  Omina mnie w sumie 3 baseny. Jakiejś tragedii nie ma. Coraz bardziej odliczam czas powrotu do domu. Takk we wtorek będę we własnym domku. I ten moment kiedy przytuleniem corcie, bezcenne. Samopoczucie powiedzmy,że jest ok. Już moje myśli krążą tylko wokół domu. Mało tego myśli moje krążą wokół jakiejś diety. Tylko sama jeszcze nie wiem jaką wybrać,jaką droga iść w jakim kierunku. Poszperam na mecie i może coś mi wpadnie w oko. 

Tymczasem spokojem nocki,zmykam poczytać co u Was...

20 stycznia 2016 , Komentarze (12)

To zostało 6 dni i będę w domku. A jak mija dzisiejszy dzień? Od rana zabieg za zabiegiem,basen chłodna wodą ale dalysmy radę. Po basenie,ostatnim zabiegu poszlam na spacer,kosci rozruszac. Ale że było bardzo zimno zrobiła rundke i wróciłam do pokoju. Samopoczucie jest ok ,wiadomo tesknie ale daje jakoś radę. Młoda chora zapalenie krtani i zmiany na płucach. Nie ciekawie. Dziś znowu jakas potancowka,ale ją nie mam potrzeby iść. 

Spokojnego wieczoru.

17 stycznia 2016 , Komentarze (6)

  Witam w ten niedzielny poranek. Chciałabym na chwilke wrócić do dnia wczorajszego. Otóż z samego rana dostalam przykra wiadomosc o śmierci mojego kuzyna. Chłopak po 40 stce,wesoły pełny życia. Fakt jakieś pół roku temu wykryto u Niego raka jelita..i wszystko potoczyły się bardzo szybko. Kurcze nie ma sprawiedliwości,dobrzy ludzie odchodzą... A Ci co powinni zdechnac żyją :( nie umiem się z tym pogodzić. Nie potrafię tego zrozumieć. I chyba nigdy tego nie zrozumiem.  Wczoraj żeby na chwilę zapomnieć poszlak na pogaduchy do dziewczyn,wypilysmy po 3 lampki Winka. Bylysmy grzeczne i wieczór zakończył się przed 22 bo chodziła pielęgniarka i sprawdzała czy wszyscy są w swoich pokojach. A dziś mamy niedzielę ją czuje się dobrze,bez kaca,ale mimo wszystkich samopoczucie nijakie. 

Spokojnej niedzieli..