Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1235341
Komentarzy: 38587
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 17 czerwca 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 42 lat, Toruń

153 cm, 66.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 czerwca 2025 , Komentarze (8)

Witajcie 

     Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia. Tak... my już po pogrzebie. Powiem Wam, że od 4 nie mogłam spać. Co chwilę się budziłam, aż wstałam jakoś po 5, stwierdziłam, że nie ma sensu się męczyć. Ogarnęłam się, zrobiłam śniadanie. Po 6 budziłam młodych tzn córkę i jej chłopaka. Ogarnęliśmy się i jechaliśmy po moich rodziców, od rodziców do kościoła.

    Najpierw różaniec, po różańcu weszło wojsko ( teść był wojskowym). To było coś pięknego i jednocześnie smutnego... i wtedy się rozkleiłam, młoda też ( zerkałam na nią kątem oka) Dała radę, chociaż na cmentarzu chyba bardziej do niej dotarło wszystko. Podeszłyśmy złożyłyśmy kondolencje teściowej i byłej szwagierce ( a chrzestnej mojej córki). Po ceremonii odwiozłam rodziców do domu, potem zakupy z młodymi i do domu.  Szybko wstawiłam  pranie, ogarnęłam kuwetę , umyłam  naczynia co zalegały w zlewie i wzięłam się za obiad. Obiad, którego i tak nie zjadłam... Powiem Wam, że rano zjadłam tylko przed wyjściem bułkę z serkiem śmietankowym Hochland i tyle. Po powrocie zrobiłam sobie kawę mrożoną i robiłam ten obiad ( od czasu do czasu smakując, czy dobre) I tyle z mojego jedzenia. No teraz jeszcze gorący kubek ogórkową zrobiłam i kawę :) Nie wiem czy to emocje, czy co.. że nie czuję głodu. 

   Ale najlepsze było, jak zadzwoniła do mnie teściowa ( już po całej ceremonii, jak była w domu) Na początku myślałam, że dzwoni, aby powiedzieć, że niepotrzebnie byłam czy coś w tym stylu.... bo takie wrażenie odniosłam od byłego męża ( jak składałam mu kondolencje w weekend i pytałam o termin pogrzebu... a on mi powiedział, że jeszcze nic nie wiedzą... a co się okazało ( ja z nim rozmawiałam o 16, a teściowa już o 7 rano wstawiła  nekrolog na fb) a że nie mam  jej w znajomych, to nie widziałam tego postu . Tylko córka mi powiedziała, że babcia wstawiła nekrolog... Znając mnie to bym zadzwoniła w niedzielę do teściowej i zapytała.... 

  Ale wracając do telefonu od teściowej.... zadzwoniła, aby mi podziękować, że byłam, że byliśmy z córką i rodzicami.... i przeprosiła mnie, bo nie poznała, gdy składałam jej kondolencje.. dopiero po  chwili, sobie uzmysłowiła, że to byłam ja. Więc, ja jej powiedziałam, że nic się nie stało i nie mam żalu czy pretensji. No i powiedziałam, że jeśli będzie czegoś potrzebowała ma dać znać. Zaskoczyła mnie tym telefonem... ale pozytywnie oczywiście. 

   Także treningu dziś też brak.. teraz nadrabiam zaległości na kompie... muszę jeszcze jadłospis rozpisać.. bo od soboty nie mam kiedy :( a dni uciekają. 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia :* Miłego wieczoru 

16 czerwca 2025 , Komentarze (16)

Witajcie 

     Od piątku próbuję dodać wpis i nic... Piątek 13go zaczął się dobrze, pozytywnie. Najpierw zakupy, potem wizyta na cmentarzu, bo chrzestny miał imieniny... Później napisałam do teściowej ( w zasadzie byłej, ale dalej z teściami mięliśmy , mamy dobry  kontakt,  ze względu na to, że płacą alimenty na moją córkę. Zapytałam jak tata się czuje  ( teść  chorował od jakiś 3 lat - rak) Ostatnio go widziałam jakiś miesiąc temu jak mój tata miał tomograf , a ja byłam z nim. No i tego samego dnia , tyle, że chwilę po moim tacie tomograf miał teść.. wyniki niezbyt dobre z tego co się dowiedziałam... ale to długa historia... No i piszę do teściowej, jak tata... ale nie odpisuje. Mówię, pewnie przy nim siedzi, albo coś robi ( z tego co wiem teście byli u córki) Dwie godziny później telefon od teściowej.... Asia tata zmarł rano..... No rozwaliła mnie ta wiadomość.... 68 lat.... szok... No i jutro idziemy na pogrzeb.. Szczerze mam stresa jeśli chodzi o jutrzejszy dzień.. Idę ja z córką i moi rodzice... Nie wiem jak młoda to przeżyje...  Ona była tylko raz na pogrzebie prababci jak miała jakieś 7 lat... od tego czasu nie chodziła na pogrzeby, nawet jak ja szłam. Wiem, że jest wrażliwa... ale sama powiedziała, że chce iść, że to dziadek ... więc nie zabronię ( zresztą pełnoletnia jest) Chciałabym aby było już po... aby był wtorek popołudniu.... 

    Nie ma treningów, ale liczone kalorie , woda są. Powiem Wam, że nawet nie spisałam w sobotę nowej rozpiski diety... od piątku  tylko ewentualnie na telefonie coś robiłam, laptop leżał... bo cały czas praktycznie byliśmy poza domem, a jak wracaliśmy, było późno i nie chciało mi się odpalać kompa. Ale dziś wróciłam wcześniej do domu, ogarnęłam ubrania na jutro, wczoraj poprałam, dziś wyprasowałam. 

    Jutro w planach trening, oby się udało... bo chciałabym się wypocić, zmęczyć... ale dziś jeszcze sobie daruję.. Na szczęście waga zaczyna po okresie spadać... co bardzo mnie cieszy. 

  Także ja się nie poddaję, więc i Ty walcz. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia w nowym tygodniu. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :* 

12 czerwca 2025 , Komentarze (9)

Witajcie 

      Dziś krótki wpis, ale pozytywny ;) Bo taki też jest dzisiejszy dzień ( dawno nie miałam tak dobrego psychicznie dnia) Rano zrobiłam trening 

     Wpadł orbitrek. Nawet nie wiem, kiedy te 45 minut minęło. Radość po treningu, niesamowita :) 

I posiłek: grahamka, rzodkiewka, mozzarella light, kindziuk, kawa 

II posiłek: nasiona chia z truskawkami

III posiłek: ziemniaki, brokuł z bułką tartą, mielone

IV posiłek: arbuz, kasza manna z truskawkami, nasionami chia i kawa mrożona 

    Posiłkowo to też jest dobry dzień :) Wagowo hmm lipa, ale okres powoli się kończy, więc na dniach powinna waga spadac ;) 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) 

11 czerwca 2025 , Komentarze (7)

Witajcie 

     Dzisiejszy dzień jest znowu na wariackich papierach, ale dałam radę. Fakt na trening dziś nie mam siły :(  Co mnie akurat dziś wkurzyło... ale czego nie robi się dla dziecka....
Nie ma co płakać, tylko jutro spiąć 4 litery i działać. Kroki dziś zaliczone, woda też, kalorie policzone 


I posiłek: pół bajgla z awokado, jajkiem, pomidorem i czarnuszką 

II posiłek na wynos: placki bananowe z kaszy manny plus jogurt naturalny z truskawkami 

III posiłek u rodziców: makaron w sosie pieczarkowym z kurczakiem i pieczarkami 

IV posiłek: nasiona chia z truskawkami i kawa mrożona :) 

     W zasadzie wszystko ( oprócz obiadu u rodziców) było zaplanowane ;) Co mnie bardzo cieszy , że udało się trzymać tej rozpiski. Zaraz właśnie zabieram się za ułożenie menu na jutro. Spiszę co mam w lodówce, aby łatwiej było coś wymyśleć :)    

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) 

10 czerwca 2025 , Komentarze (25)

Witajcie 

    Wczoraj brak wpisu, ale to był dzień na wariackich papierach i trwa do dziś... tyle, że dziś niestety nie obyło się bez tabletki. Treningu brak, ale dopiero wtorek, więc do końca tygodnia jeszcze chwila, nadrobię. Jadłospis wygląda tak: 

I posiłek: bułka wieloziarnista, szynka, ogórek 

II posiłek: jogurt, drożdżówka ( u rodziców) 

III posiłek: frytki 

IV posiłek: tosty z szynką, serem, ketchup-majonez,  ogórek kiszony i kawa mrożona 

     Niekoniecznie wszystko planowane, ale jakoś po weekendzie psychicznie nie umiem się ogarnąć, plus okres :( i dużo nie trzeba. Młoda szkołę zaliczy, to jeden stres i nerwy odchodzą.  Dodatkowo złożyła wczoraj CV ( tak na wakacje chce sobie dorobić). Ja też zaczynam składać CV i mam stres.... bo w moim wieku ciężko może być.. wypadłam z obiegu.... ale może się uda. Zobaczymy jak to będzie. 

     Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Nie patrz na innych. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru i udanego tygodnia. Pozdrawiam :) 

  

8 czerwca 2025 , Komentarze (10)

Witajcie 

   Niedziela spokojniejsza psychicznie w porównaniu do piątku czy soboty. Fakt treningu nie było, bo okres trochę daje się we znaki.. ale za to nie było podjadania ( i już raczej nie będzie- jestem pełna, bo dopijam ostatnią kawę mrożoną) 

I posiłek: chleb z awokado, pomidorem, jajko 

II posiłek: ziemniaki, pierś z kurczaka, mizeria, kawa mrożona 

III posiłek: paluszki, truskawki, nerkowce wasabi, ciasteczka, kawa mrożona

      To był dobry dzień ( jak dla mnie ) pod względem jedzenia... bo myślałam, że będzie mnie bardziej ciągnęło do sięgania po wszystko co mam... ale nie. Jest ok

     Jutro zaczyna się trzeci tydzień z dietą Vitalii i muszę trochę spiąć 4 litery ;) Ale myślę, jeśli nie będę podjadała , to będzie lepiej... no i okres... przyszedł w takim czasie, więc nie spinam się. Robię swoje. To nie wyścig. Dam radę. Zresztą zaraz koniec roku i trochę nerwów odejdzie... chyba.... 

     Ty również pamiętaj, aby się nie poddawać. Rób swoje, nie patrz na innych, nie porównuj się... dasz radę, uda Ci się. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru i udanego poniedziałku. Pozdrawiam :) :* 

7 czerwca 2025 , Komentarze (12)

Witajcie 

   Tak czekałam na weekend ( łącznie z piątkiem) Czy słusznie? Nie. Wczoraj i dziś to jedno wielkie nieporozumienie, ale może jutro będzie lepiej. 

    Dziś też przyszedł okres, co spowodowało wzrost wagi 

   Co prawda 0,3 kg ale jednak jakoś mnie to negatywnie dziś dodatkowo nastroiło. Ale.. nie poddaję się, idę dalej, robię swoje. 

    Dziś zwiększyłam kaloryczność, zobaczę po tygodniu. Bo niestety na V mam strasznie niską (1500) Wolę jednak mieć wyższą i ewentualnie nie dojeść, niż mieć tak niską. Co z tego wyjdzie, zobaczymy. No i muszę bardziej się zdyscyplinować ;) Bo z tym hmmm ostatnio u mnie słabo :( Muszę ( nie że chcę, ale muszę) pomyśleć, ułożyć, taki plan, którego będę trzymała się w 100% . Inaczej polegnę. Nie mam wyjścia. Tylko co i jak ? Nie mam bladego pojęcia. Nerwy, stres to zły doradca.... Zdecydowanie bardzo zły, a ja go ostatnio mam aż nadto. 

     Tyle z dzisiejszego wpisu ;) Brak weny na długi, interesujący. Wybaczcie

Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :* 

5 czerwca 2025 , Komentarze (19)

Witajcie 

     Dzisiejszy dzień jest całkiem dobry. Pomijając pewien incydent.. Ale właśnie przez ten incydent udało się zrobić trening. Musiałam rozładować negatywne emocje

    Najpierw był orbitrek,  nawet nie czułam tych 45 minut. A potem.... 

    Potem wpadł marsz, bo chciałam na spokojnie dobić 10 tyś kroków i naładować opaskę ;) Jak widać brakowało 2883 kroki :) co zajęło mi 30 minut :D Dzisiejsza aktywność wyszła całkiem ładnie. Ale... właśnie ale.... gdyby nie nerwy, które najpierw lekko podjadłam....to treningu by nie było. Jak wiecie.. za każdy trening wrzucam 5 zł do skarbonki, więc może i za każdy dzień, kiedy nie podjadam... będę też wrzucała... albo inny sposób znajdę.. może marsz przez 15 minut hmm Muszę coś wymyśleć, bo inaczej ta dieta nie będzie miała sensu. A może Ty masz jakiś pomysł, na te podjadanie? Chętnie poczytam :D 

    I posiłek: bułka grahamka, awokado, pomidor, jajecznica 

II posiłek: jogurt naturalny, musli matcha, truskawki 

III posiłek: ryż z warzywami, ogórek kiszony, jajko sadzone, kawa mrożona

IV posiłek: maliny, orzechy wasabi, kawa mrożona 

    Wszystko było pyszne i powtórzyłabym taki jadłospis :) Pierwszy i drugi posiłek zgodnie z rozpiską diety, 3 i 4 lekko zmieniłam :) Zaraz zabieram się do spisania na jutro. Oczywiście posiłkuję się rozpiską diety, ale też sprawdzam co akurat mi zostało w lodówce ;) aby nie marnować. 

   Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach, nie patrz na innych. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 


4 czerwca 2025 , Komentarze (20)

Witajcie 

    Środa hmmm  całkiem pozytywna :) aż boje się głośno powiedzieć, aby coś zraz się nie zepsuło. Rano zawiozłam młodą tylko do szkoły, potem do rodziców, aby zostawić młodej kasę na korepetycje i pojechałam na zakupy. Po zakupach do domu. Zrobiłam drugie śniadanie, nagrałam denko na yt. Potem trochę posprzątałam, nawet trening wpadł :) 

  Na dobry rozruch wpadło 30 minut z ciężarkami ;) Lepszy rydz niż nic, prawda? A jedzenie wygląda tak: 

I posiłek: grzanki, camembert, dżem truskawkowy domowej roboty

II posiłek: placki z kaszy manny, jogurt naturalny, truskawki wszystko poruszone cukrem pudrem, kawa mrożona 

III posiłek: ziemniaki z piekarnika oraz ryba także z piekarnika, ogórki kiszone

IV posiłek: arbuz, ser sałatkowy, kawa mrożona 

    Śniadanie miałam z rozpiski od dietetyka ( było pyszne) kromki chleba podpiekłam na patelni, na to dałam ser i dżem. Jeśli chodzi o połączenie arbuza i sera fety, to niebo w gębie. Ale to musi być naturalny ser. Ja miałam akurat ziołowy, ale też mi smakowało to połączenie. 

    Jestem zadowolona z dnia dzisiejszego. Zarówno jeśli chodzi o jedzenie, jak i aktywność. Ruszyłam dupkę ;) To jest dobry dzień :) Mam nadzieję, że Twój także

     Przepis na placki z kaszy manny: 

- 2 jajka

- 1 banan

- 50 ml mleka ( u mnie 0,5%)

- kasza manna 80 g

    Jajko, mleko, banan, kasza do blendera. Blendujemy na gładką masę. Następnie wlewamy do miski, przykrywamy na jakieś 15-20 minut, aż kasza napęcznieje. Po czym smażymy z obu stron. Podajemy z dowolnymi dodatkami :) 

Smacznego :) 

   Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) 

3 czerwca 2025 , Komentarze (8)

Witajcie 

 Wtorek... a mam wrażenie jakby to był poniedziałek. Od samego rana wszystko pod górkę. Odwiozłam młodą do szkoły, potem z mamą byłam umówiona. Miałyśmy jechać na cmentarz, no i pojechałyśmy... ale w drodze na cmentarz zaczęło kropić... jak dojechałyśmy zaczęło padać i to ostro. A że cmentarz na który miałyśmy jechać, znajduje się jakieś 4 km ode mnie, to podjechałyśmy do mnie. Chwilę posiedziałyśmy... Mówię, nie pada to jedziemy :) No jak powiedziałam, tak zrobiłyśmy... Wyjechałyśmy i może kilometr od domu, znowu zaczęło kropić ;D Ale nic, podjechałyśmy na cmentarz, zaczęłyśmy robić i jak  nie za grzmiało.... jak zaczęło padać.. I co? Dałam mamie kluczyki od samochodu, a sama szybko pobiegłam wyrzucić śmieci... i siup do samochodu. Nie zrobiłyśmy nic, bo rozpadało się na całego. A najlepsze jest to, że przed wyjazdem sprawdzałam pogodę... i deszczu dziś nie zapowiadali :D W drodze powrotnej podjechałyśmy na zakupy i do rodziców. Tam zjadłyśmy drugie śniadanie, potem odebrałam młodą i do domu. 

Aaaa zapomniałam wspomnieć, dzień zaczęłam od tych płatków pod oczy :D Są super, polecam... a jeszcze bardziej z tej firmy, ale niebieskie opakowanie ;) A jedzonko to:

I posiłek: chleb z serem, szynką, ogórkiem kiszonym ( takie zestawienie od kilku dni za mną chodziło) 

II posiłek u rodziców: bułka, jajka na miękko z majonezem 

III posiłek: domowy hot-dog z sokolikiem, serem, cebulką prażoną, sos ketchup-majonez, ogórek gruntowy, ogórek kiszony :) i kawa mrożona  

    To wygląda jakby dziś było święto pieczywa hahahah tyle go zjadłam. Szok. Dawno nie miałam takiej ilości pieczywa. No nic trudno... chyba zbliżający się okres się domaga, nie wiem. Waga za to stoi ( z dwojga złego wolę zastój, niż wzrost) 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Każdy miewa gorsze i lepsze dni. Jesteśmy tylko ludźmi. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :*