Ilu z Was sport traktuje jako konieczność w dążeniu do upragnionej sylwetki a dla kogo sport to tytułowa "pasja"?
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 89174 |
Komentarzy: | 2440 |
Założony: | 26 kwietnia 2016 |
Ostatni wpis: | 7 lipca 2025 |
mężczyzna, 45 lat, Gliwice
176 cm, 86.20 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
Ilu z Was sport traktuje jako konieczność w dążeniu do upragnionej sylwetki a dla kogo sport to tytułowa "pasja"?
Przerwa w bieganiu? Nie dla mnie....
Dzisiaj po trzech dniach przerwy powróciłem na bieżnię...
Szczerze? Źle to na mnie wpłynęło. nie chciało mi się ruszyć i sił jakby mniej. Widocznie muszę jak topór dzień za dniem -bez względu na wzgląd ;)
Jak wiecie w piątek otrzymałem Vitalijkową dietę. Ustanowiono mi poprzeczkę na granicy 1900 kcal i zaznaczyłem trening 3 x w tygodniu. Zobaczę czy uda mi się w poniedziałki, środy i piątki ćwiczyć w domu?
Jaka jest dieta? Myślę ,że ok. Jest na tyle elastyczna, że w przypadku gdy jakiś posiłek mi nie podejdzie to po prostu go zmieniam na inny z zaproponowanych i po temacie.
Czy mi wystarcza? Po dwoch dniach ścisłego jej stosowania jestem trochę głodny ale...pamiętam gdy zacząłem liczyć kcal na poziomie 2200 to nie byłem w stanie tego przejeść, więc jestem pewny ,że przywyknę do tego.
Trzymajcie kciuki!
Pierwsza fotka jest z piątku ;)
(no i zacząłem słuchać muzyki podczas biegania -jest dużo przyjemniej)
Dieta już jutro...a dzisiaj lunch i bieżnia :)
Kurcze odnoszę wrażenie, że opadam z sił. Nie, nie mija zapał ale brakuje mi sił... mam nadzieję, że wynika to tylko i wyłącznie z szybszego tempa w pracy i wszystko wróci do normy -zobaczymy.
Jedzonko, bieg i (UWAGA!) dieta vitalii :)
Dzisiejsze jedzonko bardzo podobne do wczorajszego, biegania wyszło troszkę mniej i mam nadzieję, że to ze zmęczenia w pracy no i w piątek powinienem otrzymać dietę vitalii...
Mam mieć zmniejszoną ilość kcal i to dosyć sporo (sugerowane tempo zrzucania wagi) bo do poziomu 1800 kcal -zobaczymy jak będzie -mam nadzieję, że dam radę :)
Dzisiaj przerwa w biaeganiu....dbałem o rodzinne
stosunki
Z uwagi na to, że dzisiaj miałem wolne od biegania postanowiłem zadbać o rodzinne relacje które zdarzało mi się zaniedbać:(
Dzisiejszy "spacer" i lunch wyglądały tak:
Walki z bieżnią ciąg dalszy...
Póki co się nie poddaje... Walka trwa!
Z uwagi na brak pomysłów na szybkie śniadania dzisiaj pochłonąłem coś takiego :/
Duża poracja na obiad = Dłuższy trening
Z uwagi na to ,że dzisiejszy obiad był dosyć kaloryczny...byłem niejako zmuszony do większego wysiłku na bieżni...
Zobaczcie sami ;)
Wczoraj było wczoraj a dzisiaj jest dzisiaj...
Nadszedł nowy dzień i powróciłem do biegania... planuję jeszcze jutro i w poniedziałek i znów dzień przerwy.
Biegając jedno okrążenie 200 m. a po nim 100 m. marszu mam wrażenie ,że mógłbym tak w nieskończoność ;)
Niestety jestem początkujący i nie chce się nabawić jakichś problemów z nogami...
Powoli a systematycznie!
W pracy dopadła mnie pokusa w postaci trzech pater z kanapkami ale się temu oparłem -ze mną nie jest tak łatwo wygrać!
Jednodniowa przerwa w bieganiu
W wielu Waszych komentarzach (za które dziękuję) oprócz gratulacji było sporo rad...
Między innymi taka ,że powinienem robić przerwy w
bieganiu -tym bardziej ,że jestem początkującym "biegaczem"
W dniu dzisiejszym postanowiłem się do tej rady zastosować i ograniczyć wieczorną aktywność jedynie do krótkiego marszu.
Marsz standardowo w dosyć szybkim tempie -tak mi się wydaje...
Trasa: z domu do sklepu i z powrotem ;) (jeszcze kilka dni wcześniej wsiadłbym w samochód)
Miłego wieczoru.
Doradzano mi...a wszystkie rady biorę do siebie -abym odpoczywał... odpoczywał od biegania. Niestety obawiam się ,że jak odpocznę raz...to już nie będzie mi się chciało :/
Póki co muszę napierać... może w sobotę odpuszczę ;)
Wyobraźcie sobie, że dzisiaj z uwagi na powtórkę "kuchennych rewolucji" wyszedłem biegać trochę później... i co się okazało!? Bieżnia zamknięta :( Wnioskuję ,że o 22:00 jest zamykana na cztery spusty...
Oczywiście nie odpuściłem i...pobiegłem w miasto ;)
Dałem radę i jestem z tego dumny!