Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pavlinka1

kobieta, 36 lat, Augustów

178 cm, 77.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do 1 lipca ważyć maksymalnie 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 marca 2021 , Komentarze (38)

Ciągle mam kontakt z byłym partnerem, spotykamy się można powiedzieć jak na początku naszej relacji. Raz u mnie raz u niego (w starym mieszkaniu, w którym mieszkaliśmy razem). Tęsknię za nim ale podejście do dzieci nadal nas poróżnia. Często, tak jak teraz, zastanawiam się po co to ciągnę. Z nim jest dobrze, ale kiedy na horyzoncie pojawia się też jego syn to spinam się od razu... Te sprzeczki są męczące a ja nadal nie widzę consensusu między nami... Podzielilam się z nim tym, że przymierzam się do zakupu mieszkania. 2-pokojowego. To on ma pretensje że ja źle do tego podchodzę, że mam takie plany. Ale ja nie widzę innej opcji, ze mną pół na pół nie chciał kupować. Wyraził się że chciał się zabezpieczyć na przyszłość dlatego nie chciał pół na pół. To ja się pytam co z moim zabezpieczeniem na przyszłość? I dla mojej córki? Jakoś nie umialam i nie umiem w imię naszej miłości, zgodnego związku zgodzic się na mniej niż współwłasność... A z drugiej strony co tu rozważać wspólny zakup jak się wyprowadziłam już z wynajmowanego. I tak rozmawiamy w nieskończoność. Czuję się potraktowana niesprawiedliwie. Jakbym nie powinna walczyć o swoje dla siebie i córki tylko cieszyć się tym, że on chce ze mną być i mi towarzyszyć w niedoli życia. On wzbudza we mnie poczucie winy... Jakbym była nie wiadomo jak wyzwolona a ja chcę tylko mieć swoje miejsce na ziemi w końcu... Swoje 4 ściany które zawsze będą moje, bez obaw że w przyszłości znów będę musiała tego swojego kąta szukać...

nie zrażają go też moje słowa, uważam że szczere, że nie pokocham jego syna, że mogłam mieć na to nadzieję po 3 miesiącach znajomości a nie po trzech latach... Uważam że uczciwie stawiam sprawę, a on mi zarzuca że ja sobie "postanowiłam, że nie pokocham o koniec". Jakbym mogła tym kierować.... Też mi mówię, że męczy mnie tym zmienianiem mnie pod siebie i swoje wyobrażenia o kobiecie /matce, że może lepiej rozejrzał by się za kimś kto taki już jest..  wiem, psycholodzy nie pochwalają takiego podejścia... Ale nie umiem wrzasnąć, by się odwalił ode mnie. Bo za nim tęsknię, ale życie z jego synem mnie wykańcza psychicznie.... mały kopie babcie, tacie mówi że nie jest jego tatą... nie ma we mnie akceptacji na takie zachowania... Ale o tym nie ma i nie było tematu, wtedy zaczyna się tyrada o tym, że moja córka za dużo jęczy... Taki temat zastępczy...

A w tamtym mieszkaniu pokój po mojej córce zajęły rzeczy osobiste jego byłej teściowej... No i ja się zastanawiam gdzie tam dla nas miejsce... Teściowa tam chce być, bo nikt jej nie pomaga i nie wspiera jak Zięć. Chora sytuacja... Ale on tego nie widzi, chciałby żebym zaprzyjaźniła się z jego była teściową! Mówi, że ona chce być blisko wnuka, a ja uważam że skoro nie ma swojego kąta (jest w trakcie rozwodu, separacji od 5 lat, tuła się po wynajmowanych pokojach, nie pracuje, chyba żyje z jakichś zasiłków, alimentów na czas sprawy mąż jej nie placi- jest niezaradna życiowo ogólnie, na dodatek leczy się na depresję), to wykorzystuje przede wszystkim swoją pozycję  babci aby przenocować, zjeść u zięcia, wypić kawę, pobawić się z wnukiem, trzymać swoje rzeczy w jego piwnicy i ... I już w mieszkaniu...

Dziecko partnera to juz nie jest łatwa sprawa, ale dziecko i była teściowa to już nie do przyjęcia... Ja się do tego nie nadaje...

chaotycznie dzisiaj... 😔😔😔😔😔😔😔 Jest mi niezmiernie dziś smutno.

2 lutego 2021 , Komentarze (9)

jak tak dziś patrzę na te zdjęcia to myślę, że nie było tak źle, a wtedy dosyć stresowało mnie wychodzenie na plażę 😣

30 stycznia 2021 , Komentarze (4)

Od wtorku jestem przeziębiona, zaczęło się od boli gardła i małego bólu głowy. Potem suchy kaszel, niezbyt męczący, wieczorami miałam ponad 37 stopni. Dodatkowo takie zatkanie gdzieś głęboko w nosie, choć mogę oddychać przez nos. A od wczoraj zaburzenia w czuciu smaku i węchu. Dziś już nic nie poczułam, ledwo czułam że pije kawę, jem coś kwaśnego lub słodkiego... A może to tylko moja pamięć zna te smaki 😔 do 8 lutego siedzę w domu na pracy zdalnej, a córka ze mną. Mój brat z którym mieszkam ma tak samo brak smaku i węchu, do tego ból mięśni. Pracodawca nie wymaga ode mnie testu ale wysyła na wolne. Sam już chorował

23 stycznia 2021 , Komentarze (1)

Dziś pierwsze wrażenie po Świętach. Nie miałam odwagi stanąć na wadze, bałam się zobaczyć ponad 80 kg. A tu nie ma tragedii. Uff


Ale mam na czym siedzieć... 🤯 W biodrach 110. 😁😁😁

18 stycznia 2021 , Komentarze (1)

Od piątku z rana znów biorę Maślane sodu i jest ok. To musiała być ta mrożona pizza...

14 stycznia 2021 , Komentarze (4)

Naczytałam się, że Maślan sosu jest dobry na jelita, to taki probiotyk, usprawnia pracę jelit, polecany przy nadwrażliwych jelitach, reguluje problem z biegunkami i wzdęciami. Tak w skrócie.

wczoraj wieczorem wzięłam pierwsza kapsułkę, wczoraj też jadłam pizze mrożoną po 17:00, nie wiem co mi poszkodzilo. Już w nocy męczyły mnie gazy, a rano kiedy zadzwonil budzik obudziłam się to było ok, ale minęła chwila i czułam jak mi rozsadza jelita, ból okropny. Myślałam, że wezmę wolne, na szczęście wizyta dluuuga w toalecie pozwoliła mi się wyprostować bez bólu i wyruszyłam do pracy.

ale rano bałam się wziąć kolejny kapsułkę.... 

8 stycznia 2021 , Komentarze (1)

Od 2-3 miesięcy zauważyłam ogromny przyrost cellulitu na udach aż do kolan i na pośladkach... Ja nie wiem... Cała się czuje opuchnięta...

30 grudnia 2020 , Komentarze (4)

Palę e-papierosy ogólnie w domu i wszędzie. Dziś przy kolacji tato powiedział do mnie, żebym nie paliła tyle bo to szkodzi w ciąży.

i tak się zastanawiam czy to były insynuacje co do mojego życia seksualnego  (dziś miałam wolne i nie było mnie w domu) czy też zauważył, że obrosłam tłuszczykiem...

Mam zagadkę...

p.s. 1. widzialam się dziś z byłym partnerem choć nic o tym nie mówiłam... Spotkałam go w krwiodawstwie a potem spędziłam z nim 3 godziny.

p.s. 2. moi rodzice od zawsze kibicowali by moja córka miała rodzeństwo, mimo że dokładnie wiedzą że odeszłam od jej ojca gdy nie miała jeszcze 2 miesięcy a i teraz nie jestem z nikim, mówią że jeśli zdarzy się mi ciąża to mam od razu mówić i oni będą się cieszyć.

❓❓❓❔❔❓❓❓

18 grudnia 2020 , Komentarze (9)

Czasem widzę, że ktoś założył nowy pamiętnik i dziwię się dlaczego. Ja nie jestem zbyt aktywna na Vitalii ale nigdy nie chciałam usuwać pamiętnika, bo faktycznie traktuje to jak pamiętnik. 😀 Na przestrzeni ponad 10 lat dodawałam wpisy nie tylko o diecie i z wielkim sentymentem wracam do zapisanych tu wspomnień. Też tak macie?

18 grudnia 2020 , Komentarze (19)

Od 2 października mieszkam u rodziców z córką, jestem spokojniejsza, moje napady obżasrtwa ustały, dużo łatwiej mi trzymać to na wodzy.

Popołudnia i wieczory spędzam głównie z córką w domu, mało kiedy zdarza się nam wyjść do kogoś albo przychodzi ktoś do nas. I tak siedzę i siedzę, czuję, ze się zaokrągliłam, moje ciało obrosło takim trzęsącym się tłuszczykiem. Waga wzrosła o 1 kg. Mam obecnie 78 kg.

Mocno ograniczam pszenicę, białe pieczywo, makarony, poczytałam trochę o "pszenicznym brzuchu" i ja to mam! Czuję się lepiej, zaczęłam jeść chleb z ogromną ilością ziaren - powoduje to, że nie mam tak wzdętego brzucha, czuję się lżejsza i to napewno też jest powód dla którego nie mam napadów obżarstwa. Wierzę, że mam stabilniejszy poziom cukru we krwi i dzięki temu jest łatwiej wytrzymać bez napadów.

Prywatnie to były parter zarzuca mnie swoimi przemyśleniami, dla niego to rozstanie to nie koniec a właśnie początek naszego lepszego związku. On teraz odważył się powiedzieć mi, że mnie kocha! 🤔 Naprawdę, nie powiedział mi tego, kiedy byliśmy razem, mimo że mówiłam, że mi tego brakuje.  A teraz mówi... A ja milczę... Nie wiem co czuję, czy to co czuję to miłość, która ma różne odcienie...?

Mimo to, obawiam się wejść w ten związek ponownie, zwłaszcza że nie pasuje mi życie pod obstrzałem jaką to mamą jestem dla jego synka, jaka powinnam być dla niego, co robić a co nie.

Wiecie, że mój były partner to jedyna osoba która ma zastrzeżenia co do tego jaką jestem mamą nawet dla mojej własnej córki? ?

I tak się zastanawiam, po co mu takie marne zastępstwo mamy dla jego syna...

Ogólnie to czuję się jak w kołowrotku, bo on niby kocha, ale dopiero teraz jest w stanie o tym powiedzieć.

Niby chce bym zajmowała się jego synem, a krytykował mnie jako mamę... Jakby miał chorobę dwubiegunową ;) Raz tak, raz inaczej. 

A sam narzeka teraz, że babcia, która teraz opiekuje się jego synem kiedy on pracuje, że ta mu się żali, że jego synek to słabo słucha babci... a ona na wszystko mu pozwala, bo "on się denerwuje" jak babcia chce np. wyłączyć TV - tym samym całe popołudnia i wieczór siedzi przy bajkach.

Zajebiście, przynajmniej babci nie przeszkadza... 

"Mężczyźni szybciej odchodzą od kobiet, ale częściej do nich wracają. Kobiety potrzebują więcej czasu żeby opuścić mężczyznę, ale jeśli odejdą to już na zawsze"

I ostatni hit! Jak tak na mnie ciągle narzeka to go zapytałam ostatnio co jest we mnie dobrego. (Nawet moja mama mówi, że on nigdy nie mówił o mnie dobrze, za co mnie ceni - stwierdziła, że może on dobrze wie, że ze mnie fajna kobieta, że radzę sobie, nie uwiesiłam się jego ramienia, że szukam rozwiązań, a on jest pełen kompleksów i bał/boi się, że bym go porzuciła...)

Wracając do moich dobrych cech to wymienił jedno -  moją STANOWCZOŚĆ! Że go to intryguje i że to jest wyzwanie. Tak dokładnie powiedział.

I to też spowodowało młynek w mojej głowie, bo ja odczuwam, że go strasznie wkur**a, że mam swoje zdanie i się go trzymam... No dwubiegunowiec jak nic! 

🤪

🤪