Weekend uplynal ze slowami jedzenie, wino i kroki. Tych ostatnich wpadlo ponad 60 000. Przeciagnelam kolezanke wzdluz i wszez Oslo:D
Smutno mi troche, ze juz pojechala, ale ciesze sie ze w ogole udalo jej sie wyrwac z kieratu. Bawilysmy sie super, i mimo ze byla tym razem bez meza, wyjechala zadowolona a ja mialam przed kim swoje zdolnosci kuchnne prezentowac.
**
W NO dalej dzis swieto, sklepy pozamykane, na szczescie uzupelnilam lodowke jeszcze o zarcie na dzis, wiec z glodu nie padne. Fizjo juz zaliczony. Chyba za duzo podnioslam na rehabilitacji ramienia w silowni w sobote, bo bol nie mija. Dzis mi rozmasowal, ponakuwal .. - najwyzej znowu tabsy wezme.
**
Paczka z temu dotarla, jutro ide odebrac, wiec moze na kolacje zrobie wytrawne gofry....aaaa!!! Tyle radosci z planow:)))