W lipcu Hanna Banaszak, sierpień to " Kaszana zdalnie sterowana" spektakl oraz stand up Artura Barcisia. Zamówiłam bilety, we wtorek podjedziemy odebrać z Teatru Atelier w Sopocie. Nie szło dogadać się z mężem naco, kiedy, zamówiłam sama i tak jest ok. Od kilku dni w Gdyni hula porywisty wiatr. Wczoraj na bulwarze sypał piaskiem, ludzi już sporo, opalają się, kapią. Dziś jakieś k9lejne jmprezy z okazji Dni Morza, pełno badziewia dmuchanego dla dzieci, stoiska z duperelami, takimi samymi co roku. Wiatr głowy urywał, na szczęście jest słonecznie. Przeszliśmy trasę ale bez przyjemności. Na obiad papryki faszerowana w sosie pomidorowym. Do tego pekinka z kalarepka, zielona pietruszka i czerwona papryka. Wyjątkowo smacznie wyszlo. Na deser czerwona porzeczka truskawki. Latwo! Tęsknię za lasem, spacerem piwolnym, ta,mm dla kompletnego relaksu. Może w tygodniu się uda? Z rosołu, który wyszedł bez smaku zrobiłam zupę tajska. Jutro dodam mleczko kokosowe, makaron ryżowym I będzie kompletny posiłek, bo zupa ma sporo mięsa drobiowego. Dla zmiany smaku zaparzyłam sobie kawę sypana , aby poczuć jej moc. Testuje te kawy, ale jeszcze nie trafiłam na taką rzucająca na kolana.
sachel
30 czerwca 2025, 08:41Byłam na koncercie Hanny Banaszak w zeszłym roku. Bardzo przyjemny recital, ale brakowało mi "starych" piosenek - "Kiedy księżyc jest w nowiu Ludzie mówią „I love you" Bo bezsenność tym słowom sprzyja Nim urośnie do pełni Zanim noc się wypełni Ludzie wierzą że miłość nie mija"
barbra1976
29 czerwca 2025, 15:38Bardzo lubię tajskie smaki. Gadałam dziś z siostrą - na południu Polski też duje.
Campanulla
30 czerwca 2025, 12:32I to jak!