Waga zatrzymała się na 65,5 kg. Sprawdzałam codziennie rano i praktycznie oscyluje w tej granicy +/- 200 g.
Zmieniam więc pasek ( z 64,8 kg na 65,5kg) i podejmuję się kolejnego wyzwania: będę atakować ostatnie 3,5kg💪 czyli stety, niestety ale wjedzie znowu redukcja czyli dieta.
Dam radę, bo wiem że potrafię. Pozbyłam się już 15 kg więc i te ostatnie 3,5 kg pokonam.
Od dzisiaj znów liczenie kalorii, czyli 1500 dziennie. Nie lubię tego, ale tak to działa: waga spada przy deficycie kalorycznym czy tego chcę, czy nie ( bynajmniej w moim przypadku tak to działa).
W ostatnim czasie nie liczyłam kalorii, jadłam kierując się intuicją i zdrowym rozsądkiem. Udało mi się utrzymać efekty na zadowalającym poziomie, więc chyba jak to mówicie: „ ogarniam michę”. Ruszam się, staram się być aktywna fizycznie i tak się to u mnie równoważy.
No nic, nie będę lać wody, ani zanudzać. Chce pożegnać 3,5 kg, więc do dzieła.💪💪💪
Ktoś się przyłączy???
Bajbajka2022
7 sierpnia 2023, 07:58Ja chce pożegnać 4 kg :) ale nie łudzę się, myślę, że może do końca roku, nie wcześniej :) DAMY radę :) trzymam za Ciebie kciuki!!
Letys
7 sierpnia 2023, 10:33Na pewno uda Ci się wcześniej! Dzięki za doping☺️
BG1966
6 sierpnia 2023, 12:02Powodzenia! Trzymam kciuki :)
PACZEK100
6 sierpnia 2023, 10:51To już niedużo myślę że się uda:) ja liczę kcal od kilku tygodni, różnie mi idzie ale staram się nie przekraczać 1900kcal