„Zamawiamy sushi?” — na dźwięk tego pytania niejednemu uśmiech pojawia się na twarzy, a ślinka sama cieknie do ust. Japoński przysmak w kraju nad Wisłą od kilku lat niezmiennie i sukcesywnie podbija serca Polaków, zresztą bardzo zasłużenie. Dlaczego? Wyjaśnimy w dzisiejszym artykule!
Tym razem dowiesz się:
Wyjaśnimy też, dlaczego sushi jest stosunkowo drogie i aby go skosztować, trzeba zapłacić nieco więcej niż za „typowy, polski obiad” w restauracji.
Przede wszystkim warto wiedzieć, że jest to tradycyjna, japońska potrawa, której początki sięgają ósmego wieku naszej ery. Konstrukcja pozostaje do dziś dość stosunkowo prosta - to najczęściej połączenie surowej ryby, ryżu i wodorostów. Wszystko w odpowiedni sposób zwija się w rolkę, a następnie tnie na okrągłe kawałki. W tej postaci sushi ma za zadanie zmieścić się w ustach „na jeden raz”. Co ciekawe, sporą popularność zyskuje ostatnio również sushi w formie wege, czyli bez ryby.
Jak to zwykle bywa, są tacy, którzy to danie kochają oraz znajdą się także jego zagorzali przeciwnicy. Jedną z odwiecznych batalii prowadzonych przez obie frakcje jest fundamentalne pytanie: czy sushi jest zdrowe?
Odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak, ale niekoniecznie. Już wyjaśniamy! Otóż jak w wielu innych przypadkach, warto brać pod uwagę poszczególne składniki. Dobre sushi musi być stworzone przede wszystkim ze świeżych i odpowiednio przechowywanych surowców (zdecydowanie chodzi tu o rybę), które pochodzą z ekologicznych hodowli. Tańsze mięso (np. tuńczyka) może zawierać rtęć i inne szkodliwe toksyny, od których należy stronić. Jakość jedzenia, o czym wielokrotnie wspominaliśmy i będziemy jeszcze powtarzać, gra tu pierwsze skrzypce.
Kolejny temat, który budzi wątpliwości to skład zaprawy do ryżu, dzięki której możemy formować nasze rolki. Otóż w skład takiej podstawowej zaprawy wchodzą takie składniki jak cukier, ocet ryżowy i szczypta soli. W przypadku 100 g ryżu nie są to duże ilości, ale w przypadku większych porcji mówimy już o kilku łyżkach każdego z tych składników. Alternatywnie, przygotowując zaprawkę samemu, warto skorzystać z ksylitolu lub erytrytolu i zrezygnować z soli.
Natomiast gdy spojrzymy na to, czy sushi jest zdrowe z punktu widzenia świeżych i wysokiej jakości składników, sprawa jest jasna. Oto, na co można liczyć:
Warunek? Podkreślamy po raz kolejny - najwyższej jakości składniki, poddane odpowiedniej obróbce przez doświadczonego wytwórcę.
Przechodząc do części praktycznej, to większość pewnie zdaje sobie sprawę z tego, że tradycyjnie sushi jemy palcami lub pałeczkami, a nie nożem i widelcem. Natomiast samo nazewnictwo czasem przysparza kłopotów. Wyjaśnijmy zatem, czym są:
To najprostsza, ogólna nazwa. Maki sushi to w wolnym tłumaczeniu z japońskiego po prostu… rolki. Zwija się je za pomocą bambusowej maty, a składają się oczywiście z ryżu, wodorostów i wypełnienia.
O ile maki charakteryzują się tym, że wodorosty znajdują się na zewnątrz, tak uramaki wyróżnia odwrotność tej sytuacji - nori ląduje wewnątrz, a ryż na zewnątrz, nierzadko z dodatkiem sezamowej posypki. Amerykańska odmiana uramaków to z kolei california maki, tworzona z użyciem paluszków krabowych.
To najczęściej spotykana odmiana, najmniejsza i dość tania w stosunku do bardziej fantazyjnych rolek. Hosomaki to ryż, wodorosty i ryba (lub składnik wege), zamknięte w średnicy max. 3 centymetrów. Odmiana z ogórkiem nazywana jest Kappa maki.
Od hosomaków futomaki różnią się tym, że są większe objętościowo, przez co rośnie ich średnica, nawet do 6 cm. Wewnątrz rolki znajdują się świetnie skomponowane, cztery składniki (a czasem nawet więcej). Bazą zazwyczaj pozostaje ryba, a dodatkami - warzywa.
Restauracje sushi bardzo często oferują też niezwykle smaczną odmianę sushi w tempurze, czyli specjalnym, japońskim cieście.
Poza tym w menu można jeszcze spotkać sashimi, czyli sushi odarte z ryżu, temari, inari, oyakomaki, kaburamaki, gunkan maki i inne. Jeśli chcecie poznać szerzej wszystkie rodzaje wraz z ich kalorycznością, dajcie znać w komentarzach! Tymczasem my przechodzimy do kolejnego, ważnego tematu.
Tu sprawa jest prosta - zdecydowanie omijajmy marketowe gotowce. Po pierwsze dlatego, że ich droga od przygotowania do zjedzenia jest dość długa, tracimy zatem aspekt świeżości, a zyskujemy niepożądany efekt odwiedzenia przez danie kilku lodówek i chłodni. Sushi i Biedronka? Oczywiście, że się da, ale smak będzie nieporównywalnie gorszy niż w przypadku tego co doświadczony sushimaster przygotuje na naszych oczach. O jakości nawet nie wspominamy.
Warto też ostrożnie wybierać wśród restauracji, często warto polegać na poleceniu osób z większym doświadczeniem i rozeznaniem. Chociaż obecnie większość takich przybytków stara się o obsługę klienta na najwyższym poziomie - to dobry znak. Najistotniejszymi zmiennymi są umiejętności szefa kuchni, nierzadko nabierane poprzez wieloletnie doświadczenia, no i przede wszystkim źródło zaopatrzenia.
Trzeba też brać pod uwagę, że ceny np. za kilogram najlepszego łososia potrafią być naprawdę zawrotne, a to wpływa na ostateczną kwotę za zamawiany zestaw. W Polsce sushi nie należy do tanich, przeciętnie trzeba za nie zapłacić ok. dwóch razy więcej niż za klasyczny obiad w restauracji.
Jedynym remedium na ograniczenie kosztów jest nauka nowej umiejętności, czyli tego, jak zrobić domowe sushi. Zadanie nie należy do łatwych już na etapie wyboru składników - trzeba nabyć odpowiedni ryż, wodorosty i rybę, bądź też bardziej polecane w tym przypadku składniki adekwatne dla odmiany wege: wędzone tofu, marchewkę, ogórek, awokado, bataty…
Tu możliwości jest sporo, a przy okazji warto mieć na uwadze, że obróbka surowej ryby nie należy do łatwych (nietrudno o zakażenie bakteriami, pasożytami), więc jeśli już, to lepiej zdecydować się na wersję gotowaną.
Kolejny etap, czyli nauka rolowania, to metoda prób i błędów dotyczących przygotowania ryżu. Największa trudność tkwi w tym, że musi on być odpowiednio lepki, aby całość pozostawała zwarta, ale też nie rozgotowany, jeśli chcemy uzyskać właściwy smak i doznania w trakcie jedzenia. Trzeba być zatem przygotowanym na to, że za pierwszym razem domowe sushi nie uda się idealnie…
Lubisz sushi, a może jesteś sushi-sceptykiem? Czy możesz sobie pozwolić na średnio 300-400 kalorii z jednej rolki tego przysmaku (rolka najczęściej składa się z 5-6 kawałków)? I jaka była Twoja najciekawsza przygoda z tym związana, może to właśnie przygotowanie domowego sushi, na który masz specjalny przepis? Podziel się opinią w komentarzu! :)
Komentarze
gabipela
10 kwietnia 2021, 10:31
Uwielbiam Sushi. Chociaż jakiś czas temu nie przepadałam
RenBarr
9 kwietnia 2021, 20:31
Uwielbiam sushi. Robimy prawie co weekend. Nie jem wtedy podwieczorku by zjesc sushi- kolacje i nie ograniczam sie do jednej rolki.
Lidzia2018
7 kwietnia 2021, 10:50
Uwielbiam sushi-niestety najbardziej w tempurze :( Mnóstwo kalorii ale cóż za rozkosz dla podniebienia! 🍱🍣🍤
izabela19681
6 kwietnia 2021, 16:00
Mogłabym jeść tylko sushi! Uwielbiam, ale tylko to kupne, z dobrej suszarni, własne juz tak nie smakuje. Wybieram zawsze łososia, najczęściej surowego (gdy jest świeżutki to jest jak jedwab na języku i rozpływa się w ustach). Mniej lubię pieczonego, ale z braku świeżego i ten smakuje. Nie lubię sushi wegetariańskiego, z pałeczkami surimi (co to w ogóle jest???), omijam z daleka rybę maślaną. Do tego zawsze duuużo różowego imbiru (kocham).
serce.justyna
2 kwietnia 2021, 15:40
Nie moje smaki
milencia87
31 marca 2021, 21:47
Przepadam za sushi. Jak robię je sama to do zaprawy zamiast cukru dodaję erytrytolu, smak ten sam a danie zdrowsze.
Malenstvoo
31 marca 2021, 18:10
Poteżne niedopowiedzenie w tym artykule tkwi w braku informacji o zaprawce do ryzu, ktora sklada sie z mega duzej ilosci cukru. Moze jednak warto rzeczowo podejsc do tematu? A tak przy okazji- swiezy tunczyk jest o wiele drozszy od lososia :)
RedakcjaVitalia
Redaktor
1 kwietnia 2021, 10:49
Dziękujemy za uwagę, jest bardzo trafna. Staraliśmy się zebrać wszystkie podstawowe informacje, taka na temat zaprawki też zdecydowanie powinna się tutaj znaleźć. Zaktualizujemy nasz artykuł!