Jego nazwa coraz częściej rzuca się w oczy, zwłaszcza kiedy przeglądamy sklepowe półki ze zdrową żywnością. Chleb z dodatkiem amarantusa, ciastka, musli. Ale skąd wzięła się ta roślina, jakie są jej właściwości i do czego można ją wykorzystać?
Szarłat wyniosły, szarłat wiechowaty - lub po prostu - amarantus. Historia uprawy tej rośliny sięga ponad 6000 lat, a liczne wzmianki na jej temat możemy znaleźć w opisach zarówno imperium Inków jak i Azteków. Do Europy szarłat trafił stosunkowo późno, bo w XVII wieku, ale dopiero pięćset lat później w pełni doceniono jego właściwości, okrzykując go nawet mianem „zboża XXI wieku”. Czemu zawdzięcza ostatnią popularność?
Jedną z najważniejszych wartości, skrywanych przez ziarna amarantusa, jest brak zawartości glutenu. W czasach zwiększonej wykrywalności różnych nietolerancji i alergii pokarmowych (z celiakią na czele), to bardzo istotna zaleta. Roślinę można znaleźć w sklepach pod postacią ekspandowaną, w formie klasycznych ziaren (do gotowania jak kasza) lub mąki.
Z kolei pod postacią nierafinowanego oleju amarantus pozostaje skarbnicą WKT (wielonienasyconych kwasów tłuszczowych), które stanowią prawie 50% produktu. Mają one wpływ na warstwę rozrodczą naskórka. W skrócie: olej z amarantusa idealnie nadaje się do regeneracji skóry i naturalnego wsparcia jej typowych funkcji.
Zboże? A jednak nie! |
---|
Biorąc pod uwagę kwestię pozyskiwania mąki, amarantus jednoznacznie kojarzy się ze zbożem. Mimo wszystko z botanicznego punktu widzenia nim nie jest. To roślina dwuliścienna! |
A jakie wartości odżywcze, zalety i właściwości mają ziarna amarantusa? Między innymi:
Gdzie znajdziemy amarantus? Obecnie jest dostępny zarówno w marketach, np. w Lidlu, i oczywiście w sklepach ze zdrową żywnością - szczególnie warto zajrzeć do tych, które są prowadzone w ramach ekologicznych gospodarstw rolnych.
Czy jest uprawiany w naszym kraju? |
---|
W Polsce uprawa amarantusa jest jak najbardziej możliwa, a plon z hektara obliczany jest średnio na dwie do trzech ton. Co więcej, koszty uprawy są znacząco niższe, niż „konkurencyjnych” zbóż. Jedyna przeszkoda to bardzo długi okres wegetacji około 100 -140 dni - mimo wczesnego zasiewu, zbiory możliwe są dopiero jesienią. |
Rosnącą popularnością cieszy się amarantus ekspandowany, czyli poddany obróbce termicznej i ciśnieniowej, co skutkuje zwiększeniem objętości ziarna. Ziarno pozostaje wystawione na różnicę temperatur i to pod dużym ciśnieniem, w wyniku czego zwiększa swoją objętość. Może tym samym wydawać się „napompowane” - jest przy tym od razu przygotowane do spożycia i nie trzeba w żaden inny sposób go później przetwarzać. Często pełni rolę dodatku do mieszanek musli lub z orzechami.
Oprócz oznaczenia „amarantus ekspandowany” przyjęła się też anglojęzyczna nazwa „popping z amarantusa”. Popping oraz puffing to dwie metody, jakim poddawane są różne ziarna zbóż, aby uzyskać wcześniej wspomniany efekt napompowania. Oprócz wspomnianego amarantusa, można spotkać przetworzony w ten sposób ryż, sorgo, jagłę, żyto, grykę oraz oczywiście pszenicę. Co ciekawe, są też różne sposoby na doprowadzenie do takiego efektu - od obróbki powietrznej, po olejową.
A w jaki sposób możemy wykorzystać jego lekkostrawność oraz wysoką zawartość błonnika? Z amarantusa można przygotować ciasteczka, muffinki, placki, musy, zapiekankę i pasztet warzywny, a pełni także rolę dodatków do chleba, owsianek i wspomnianych wcześniej mieszanek typu musli.
Co ciekawe, z jego wykorzystaniem można przygotować również napój roślinny, przez niektórych określany jako „mleko z amarantusa”. U nas przeczytasz również więcej o innych, roślinnych alternatywach dla mleka - zapraszamy do lektury!
Nie tylko do jedzenia… |
---|
Chociaż szarłat był już w celach spożywczych wykorzystywany 4000 lat p.n.e., to na Starym Kontynencie docenia się jego właściwości także we florystyce. Zamiast mąki z amarantusa, bardzo często plon ma przeznaczenie ozdobne, głównie do użytku w bukieciarstwie. |
Łatwa uprawa i piękny wygląd tej rośliny sprawia, że wielu zapalonych ogrodników stwarza sobie swój prywatny „dom w amarantusach”. Nie jest to może tak popularne jak pielęgnowanie krzaczków pomidora czy porzeczki, ale mimo wszystko warte przemyślenia, jeśli tylko na działce znajdziemy trochę wolnego miejsca.
Jeżeli poszukujecie jeszcze bardziej szczegółowych informacji na temat właściwości amarantusa to koniecznie zajrzyjcie pod ten link, znajdziecie w nim opracowanie Katedry i Zakładu Bromatologii przy Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu.
Lubicie amarantusa? Korzystacie z niego w kuchni? A może znajdziemy go w Waszym ogrodzie? Dajcie znać w komentarzach!
Komentarze
serce.justyna
9 sierpnia 2021, 12:55
Kiedyś to jadłam z płatkami owsianymi dobre jest w smaku