Spis treści:
Treningi przygotowujące do maratonu trzeba zacząć na wiele dni, a najlepiej miesięcy przed startem. Podobnie powinno być z dietą. Ale co możemy zrobić jeśli do startu pozostało 48 godzin?
Przykładowe propozycje posiłków na ostatnie 48 godzin przed startem:
2 dni przed startem:
Śniadanie: Jaglanka z truskawkami i żurawiną.
2 śniadanie: Pieczywo pełnoziarniste z chudym serem twarogowym i szczypiorkiem.
Obiad: Kasza gryczana z łososiem gotowanym na parze i fasolka szparagową. Jabłko.
Przekąska: Sałatka z soczewicy, papryki, pomidorów z sosem winegret.
Kolacja: Krem z cukinii z grzankami z pieczywa pełnoziarnistego.
1 dzień przed startem:
Śniadanie: Kanapki z pieczywa pełnoziarnistego, jajka oraz sałaty, rzodkiewki i ogórka. Kakao z miodem.
2 śniadanie: Jogurt naturalny z bananem.
Obiad: Pieczona pierś z kurczaka z kuskusem i warzywami gotowanymi na parze.
Przekąska: Krem pomidorowy z ryżem.
Kolacja: Makaron pełnoziarnisty z brokułami i nasionami słonecznika z sosem jogurtowym.
Dzień startu
4 godziny przed startem: Owsianka
z suszonymi morelami i bananem. Pieczywo pełnoziarniste z chudą wędliną
oraz pomidorem. Rozcieńczony z wodą sok pomarańczowy.
2 godziny przed startem: 500 -600 ml wody mineralnej.
15 minut przed startem: 200-300 ml rozcieńczonego z wodą soku owocowego lub gotowego napoju izotonicznego.
42 kilometry to spory wysiłek dla organizmu. Dlatego musimy zadbać o zmagazynowanie jak największej ilości paliwa, które pozwoli nam pokonać ten dystans. Takim paliwem dla pracujących mięśni jest glikogen. Gdy jego zapasy się wyczerpują pojawia się zmęczenie, a organizm musi zacząć pozyskiwać energię z tkanki tłuszczowej. Im więcej glikogenu uda nam się zgromadzić w mięśniach przed biegiem, tym dłużej będziemy zdolni do kontynuowania wysiłku na pełnych obrotach.
Glikogen to nic innego jak zmagazynowane węglowodany. Jego zawartość w mięśniach zależy przede wszystkim od rodzaju stosowanej diety. Nie znaczy to jednak, że przed startem trzeba zacząć więcej jeść, by zgromadzić jak najwięcej glikogenu. Ilość dostarczanych kilokalorii nie powinna się zmienić. Zwiększona kosztem białka i tłuszczów powinna za to zostać ilość węglowodanów. W ostatnich dniach przed startem wskazane jest 8-10 g węglowodanów na kilogram masy ciała. Powinny być to głównie węglowodany złożone, a więc pełnoziarniste produkty zbożowe, rośliny strączkowe i warzywa zawierające skrobię. Węglowodany proste muszą być ograniczone do minimum, przydadzą się one natomiast na krótko przed startem oraz w czasie jego trwania.
Jeszcze ważniejszym niż dostarczenie energii czynnikiem wpływającym na wydolność organizmu podczas wysiłku jest odpowiednie nawodnienie. Dotyczy to każdej dyscypliny sportu, a już w szczególności biegów długodystansowych. Dlatego biegacz myślący o dobrym wyniku podczas zawodów nie może dopuścić, by stając na linii startu jego organizm był choćby w najmniejszym stopniu odwodniony. Nie ma potrzeby posiłkowania się żadnymi specjalnymi płynami nawadniającymi, w zupełności wystarczy woda mineralna. Jaką wodę wybrać podpowiada dietetyk Marta Tomaszewska w artykule Woda-źródło życia. Część płynów można też dostarczyć z rozcieńczonymi sokami owocowymi.
W ostatnich godzinach przed rozpoczęciem maratonu trzeba dostarczyć przede wszystkim węglowodanów oraz płynów. Ale trzeba też zadbać o to, by nie były to produkty mogące powodować jakikolwiek dyskomfort podczas biegu, odpadają więc wszelkie produkty ciężkostrawne. Najlepiej postawić też na ulubione i sprawdzone wcześniej potrawy. Zapobiegnie to niespodziewanym rewolucjom żołądkowym.
W najbliższym czasie odbędą się maratony m.in. w Poznaniu,
Toruniu i Rzeszowie. Życzę życiówek wszystkim startującym. Jeśli lubicie biegać, podzielcie się w komentarzach Waszymi ulubionymi posiłkami przed zawodami lub treningami.
Zdjęcie główne:Kris Krug / Foter / CC BY-SA
Zdjęcie w tekście:kohlmann.sascha / Foter / CC BY-SA
Komentarze
Grendel1971
12 października 2014, 09:06
Autorowi polecam książkę Skarżyńskiego "Biegiem przez życie", a nie wypociny pseudo-dietetyków.
Grendel1971
12 października 2014, 09:02
Pieczywo pełnoziarniste, wędlina 4 godziny przed startem???!!! Osobiście jem takie, ale przed startem zawsze pieczywo pszenne z mąki z "pełnego przemiału". Skąd takie porady???!!! Przed startem tylko to, co się błyskawicznie przyswaja i nie zalega w żołądku. Banan jak najbardziej! Bułka pszenna z dżemem i do dzieła
LooLoo
9 października 2014, 13:57
Skoro autor prosi o komentarze dot. posiłków, to zostawię swoją opinię :-) Gdybym jadła tyle błonnika przed jakimkolwiek biegiem, chyba by mnie wykręciło. To problem nie tylko mój, ale większości biegaczy. Pełne ziarna, warzywa, kasza... ok, ale to się może skończyć źle, jeśli ciągle będziemy pakować w siebie tyle włókna chwilę przed 4-godzinnym biegiem. Nie chcę tutaj drążyć fizjologii, bo może to być dla niektórych wstydliwy temat, ale nie można zapominać, że błonnik wiąże po drodze mnóstwo wody w przewodzie pokarmowym i może powodować ciężkie podrażnienia w trakcie tak ciężkiego wysiłku. Dziękuję autorowi za zaangażowanie w temat, ale zdecydowanie zostaję przy sprawdzonych przez miliony maratończyków posiłkach. Jakoś jedzą białą, paskudnie glutenową bułkę z obrzydliwym miodem o wysokim ładunku glikemicznym i robią życiówki, a plus jest taki, że nie zaliczają każdego krzaka na trasie. A zresztą.. kto biega, ten zna temat z autopsji ;-) Pozdrawiam autora i również życzę powodzenia na biegowych trasach.
Grendel1971
12 października 2014, 09:04
podoba mi się opis "paskudnie glutenowa bułka":-) Dokładnie TAK. Przed startem tylko to i nie ważne czy jest zdrowe czy nie! Autor chyba nie ma pojęcia i uprawianiu sportu!
strach3
9 października 2014, 00:54
Najbardziej popularna metoda zaleca hi-carb w 3 ostatnich dobach przed maratonem. Dodatkowo 3-4 doby poprzedzające hi-carb można zrobić fazę low-carb - dzięki wypłukaniu glikogenu w fazie hi-carb absorpcja jest jeszcze bardziej wydajna. Ale nie poleca się tego amatorom, bo efekt nie musi być znaczny, a można rozregulować organizm. 3-dniowy hi-carb powinien wystarczyć. Mój ulubiony posiłek przed i po zawodach to banan zmiksowany z twarogiem (ostatnio przerzucam się na izolat białka serwatkowego). Po treningu wytrzymałościowym kluczowe jest szybkie uzupełnienie glikogenu, czemu służy spożycie węglowodanów. Dodatek białka przyspiesza regenerację mięśni, ale i spożyty krótko przed treningiem może mieć pozytywny efekt, o ile nasz układ trawienny w trakcie wysiłku się nie zbuntuje. U mnie na szczęście nie ma żadnych problemów.