Spis treści:
Ćwiczenia sprzyjają chudnięciu, to fakt. Okazuje się jednak, że nie każdy może osiągać te same efekty mimo stosowania takiego samego treningu. Badania sugerują, że wpływ na to mogą mieć nasze geny!
Niektóre osoby mogą osiągać lepsze efekty z ćwiczeń niż inne. Jedną z przyczyn może być genetyka. Badania przeprowadzone przez dr. Yann C. Klimentidis z University of Arizona i opublikowane w International Journal of Obesity wskazują, że te osoby, które posiadają geny predysponujące je do otyłości przyczyniają się również do tego, iż muszą one ćwiczyć więcej, aby widzieć takie same efekty jak te osoby, które nie są genetycznie obciążone.
W czasie badań naukowcy sprawdzili obciążenie genetyczne 84 kobiet w wieku miedzy 30 a 65 rokiem życia i BMI między 19 a 33. Genetyczne ryzyko otyłości zdefiniowano jako GRS (genetic risk score) na podstawie analizy 21 polimorfizmów pojedynczego nukleotydu (SNP -Single Nucleotide Polymorphisms) połączonych z ryzykiem otyłości. SNP to zmiana struktury kwasów nukleinowych przez podmianę jednego nukleotydu drugim, co wpływa na indywidualne zmiany fenotypowe (wygląd, płodność itp.) czy podatności na schorzenia.
Poproszono uczestniczki by przez rok wprowadzały 3 razy w tygodniu przynajmniej godzinę ćwiczeń oporowych połączonych z umiarkowaną aktywnością z ciężarkami. Sprawdzano również skład ciała uczestniczek za pomocą DXA (absorpcjometria promieniowania rentgenowskiego o podwójnej energii). Więcej o tej metodzie badania składu ciała przeczytasz w ‘Waga z analizatorem składu ciała’.
Naukowcy zauważyli, że ruch miał większy wpływ na utratę masy ciała i tkanki tłuszczowej u pań, których genetyczne ryzyko otyłości było niższe, niż w przypadku grupy z wyższym GRS. Przykładowo kobiety z wysokim genetycznym ryzykiem otyłości w czasie trwania badań zwiększyły masę ciała średnio o 1,2 kg, a panie z drugiej grupy zmniejszyły ją średnio o 1,3 kg. Co więcej kobiety z wysokim GRS procentową zawartość tkanki tłuszczowej miały przez cały okres trwania badań na tym samym poziomie. Panie, których geny umieszczały je w grupie niskiego ryzyka otyłości zmniejszyły zawartość tłuszczu w ciele średnio o 2,7 procent. Autor badań dr Klimentidis mówi:
Jeśli masz wysokie genetyczne predyspozycje do otyłości, jest przed tobą po prostu większa ściana wspinaczkowa. (…) Jednakże ruch wpływa korzystnie na twoje zdrowie na wiele sposobów, nie tylko poprzez zmianę masy ciała i jego składu.
Patrząc na wyniki od razu przychodzi do głowy, że na pewno osoby, które schudły stosowały dietę. Nic bardziej mylnego. Panie w czasie trwania obserwacji miały przykaz, aby nie zmieniać nic w swoich dotychczasowych nawykach żywieniowych.
Nie jest jasne w jaki sposób geny powiązane z otyłością mają wpływać na to jak ćwiczenia oddziaływają na skład i masę ciała. Jedna z hipotez wskazuje jakoby geny mogły wchodzić w interakcję z ćwiczeniami poprzez mechanizmy fizjologiczne jak uczucie sytości, odczuwanie smaku czy regulacja wydatku energetycznego. By jednak móc w pełni ten proces zrozumieć i wyjaśnić konieczne są dalsze badania.
Zdjęcie pochodzi z flickr.com
Komentarze
Kamulka.kama
8 listopada 2016, 15:13
No cóż, u mnie w rodzinie wszyscy z nadwagą, a w rodzinie męża same chudziny. I tak się składa, ze "moi" ćwiczą i mniej jedzą. :(
wie58
26 października 2016, 20:32
ciekawe
Ichigo000Emmey
8 maja 2015, 09:36
Uważam po prostu, że osoby chudsze jedzą zdrowiej i dlatego dzięki dodaniu ćwiczeń były u nich lepsze rezultaty. Otyli nie dość, że nie są w stanie poprawnie wykonywać ćwiczeń, to jeszcze jedzą dużo słodyczy i ogólnie duże porcje. Test jest raczej niemiarodajny.
Magdzior1985
8 maja 2015, 18:41
Otyłość na pewno ma związek z niezdrowym żywieniem, ale to, że dana osoba jest chuda, wcale nie jest synonimem tego, ze odzywia sie zdrowiej. Przykladem jest jeden z programow w TV, gdzie chorobliwie chude osoby po prostu zywią sie niewielka iloscia slodkosci i kawą... A z kolei osoby, ktore odzywiaja sie zdrowo nie zawsze sa szczuple, wszystko zalezy od ilości jedzenia...
Tellmaa
7 maja 2015, 13:46
Stosowałam już właściwie wszystko i ciągłe jojo, już miałam doła. Dziennie robiłam ponad 200 brzuszków i jedyne czego się nabawiłam to bół pleców. W końcu trafiłam na system Nowaka. Laski naprawde rewelacja to działa bez dwóch zdań. Po 9 miesiącach mam już 19 kg mniej i nie mam jojo. Bardzo dobrze się czuję, wyniki mam dużo lepsze. Jeszcze nie mam idealnej wagi ale odchudzam się dalej. Ile czasu i kasy wczesniej zmarnowałam wolę nawet nie myśleć. Wiedza o systemie Nowaka uświadomiła mi jakie wcześniej popełniałam karygodne błędy, teraz już wiem czemu te brzuszki wczesniej nie działały. Poczytajcie sobie jego książkę Odchudzanie z elementami fizjologii i biochemii, Naprawdę warto :D
sectet
7 maja 2015, 12:42
Ciekawe kto by pomyślał:)
aniulewa
7 maja 2015, 10:40
nie ma co zwalać na geny, każdy człowiek ma dostępne je wszystkie, moim zdaniem na człowieka trzeba patrzeć holistycznie, dusza i ciało, myśli nasz o samym sobie też mają znaczenie
Wiedzmowata
7 maja 2015, 09:35
"(...) jakoby geny mogły wchodzić w interakcję z ćwiczeniami (...)" - dziwnie to brzmi.