Podjadanie pomiędzy posiłkami to jeden z głównych grzechów na diecie. Dlaczego tak się dzieje, że już godzinę po posiłku masz ochotę coś przegryźć? Jak temu zapobiec?
Odliczasz godziny do posiłku? Już po 40 minutach od śniadania walczysz z sobą, aby nie sięgnąć po batona? Jeśli tak, zastanów się dlaczego, bo z tak silnymi bodźcami możesz sobie pewnego dnia po prostu nie poradzić.
Im więcej posiłków w ciągu dnia, tym lepiej dla naszej przemiany materii - to podstawa skutecznego odchudzania. Przy regularnych, częstych posiłkach łatwiej zapanować nad głodem i chęcią sięgnięcia po niezdrowe przekąski.
Jeśli posiłków jest za mało, wydłuża się czas pomiędzy dowozem energii, rośnie więc ryzyko podjadania i przerwania diety.
Podczas odchudzania kalorie rozłóż na 5-6 posiłków. Staraj się nie pomijać posiłków.
Czym mniej kalorii, tym lepiej? Nie w tym przypadku. Zdrowe, zapobiegające 'efektowi jojo' odchudzanie polega na stopniowym obniżaniu kaloryczności. Jeśli drastycznie utniemy kalorie w diecie, obniży się przemiana materii, doprowadzimy do zastojów, zniechęcenia, powrotu do dawnych nawyków i w konsekwencji efektu jojo. Zbyt niska kaloryczność diety przyspiesza wystąpienie głodu pomiędzy posiłkami i skłania nas do sięgnięcia po 'szybkie' źródła energii, którymi są np. słodycze. Dieta staje się wtedy walką z głodem i z zachciankami. A nie o to nam przecież chodzi.
Ostatnio przyszła moda na słodkie posiłki, a zwłaszcza śniadania. Są osoby, które ogłaszają na prawo i lewo, że słodkie śniadanie pozwala im pozbyć się ochoty na słodycze w ciągu dnia. I dobrze, nikt przecież nie mówi, że śniadanie nie może być słodkie. Jednak nie może też składać się z samych węglowodanów prostych. Jeśli zjemy od rana tylko drożdżówkę i popijemy słodkim sokiem, to bardzo szybko wzrośnie nam poziom insuliny. Poziom glukozy wtedy gwałtownie spadnie, co odczujemy potrzebą natychmiastowego sięgnięcia po jedzenie, najlepiej takie, które szybko tą glukozę 'podniesie', a więc np. słodycze. Śniadanie, a tak naprawdę każdy, a na pewno większość posiłków, powinno zawierać węglowodany złożone, które na długo zatrzymają sytość. Jeśli więc lubisz śniadania na słodko, proszę bardzo, zjedz owsiankę z miodem, jabłkiem i cynamonem, gryczankę z bananem lub chleb razowy z serkiem i dżemem. Będzie i słodko i syto.
Głód fizyczny jest oczywisty. Dawno nie jedliśmy lub zjedliśmy za mało, więc organizm domaga się dowozu pożywienia. Głód psychiczny natomiast wynikać może z apetytu, ponieważ apetyt uwarunkowany jest psychologicznie. Manifestuje się on poprzez chęć zjedzenia jakiegoś konkretnego pokarmu, którego zjedzenie kojarzymy z przyjemnością, doświadczaniem ulgi i dostarczaniem energii do organizmu. Czy ulegać apetytowi? To zależy. Jeśli potrafimy jeść kostkę czekolady lub 2 frytki to czasem lepiej to zrobić niż godzinami walczyć z apetytem. Jeśli jednak takie zachowanie pociągnie za sobą lawinę 'grzeszków' lepiej zająć głowę czymś innym np. iść na basen lub na spacer z rodziną.
Są osoby, które reagują na stres niekontrolowanym jedzeniem. W czasie stresu wydziela się również kortyzol, który zwiększa tendencje do odkładania się tłuszczu w okolicach brzucha, a co gorsza zwiększa rozmiar komórek tłuszczowych. Aby więc wyeliminować podjadanie, musimy nauczyć się radzić sobie ze stresem. O sposobach radzenia sobie ze stresem pisała dietetyk Emilia Gnybek - Ciosek.
Okazuje się, że podjadanie może wiązać się z zaspakajaniem naszych potrzeb, takich jak bezpieczeństwo, miłość, przyjaźń, uznanie, czy samorealizacja. Takiego głodu nie da się tak naprawdę zaspokoić za pomocą jedzenia. Jedzenie może jedynie przez chwilę go maskować, jednak w ciągu kilkunastu minut zapewne pojawi się ponownie. O radzeniu sobie z głodem psychicznym pisała psycholog Patrycja Kawka.
Komentarze
jamay
22 czerwca 2015, 17:19
U mnie też problemem jest stres i zaspokajanie potrzeb. Wiem to, ale i tak mam problem...
Eli1605
22 czerwca 2015, 12:03
Jak zapanować nad stresem?
Wiedzmowata
22 czerwca 2015, 08:38
Muszę omijać cukry proste i nawet nie próbować. Jak poczęstuję się jakimś drobiazgiem np. kawałkiem batonika, to już potem nie mogę przestać...