Kontrowersyjna nazwa
Dieta Pegan, zwana też paleo-wegan, to nic innego jak połączenie modnej ostatnio diety paleo z dietą wegańską. Już sama nazwa budzi kontrowersję, dlatego że dieta wegańska odrzuca mięso i wszystkie produkty pochodzenia zwierzęcego. Połączenie jej z dietą paleo, czyli dietą, która takie produkty uwzględnia i nazywanie, że jest to w połowie dieta wegańska, nie do końca jest właściwe i rzeczywiście może wywoływać oburzenie u „prawdziwych” wegan.
Odejdźmy jednak od nazwy i zajrzyjmy w głąb diety. Jakie są jej główne zasady?
Podstawowe zasady diety to:
- wybieranie produktów naturalnego pochodzenia
- bez konserwantów i innych dodatków
- najlepiej z upraw i hodowli ekologicznych
- warzywa powinny stanowić ok. 50-75% każdego posiłku
- można spożywać mięso i ryby
- rezygnacja z cukru rafinowanego
- rezygnacja z glutenu
- rezygnacja z nabiału krowiego
- rezygnacja z żywności przetworzonej
- rezygnacja (lub ewentualnie mocne ograniczenie) spożycia roślin strączkowych
Co na te zasady dietetyk?
Żywność przetworzona, cukier
Większość tych zaleceń jest jak najbardziej zasadna. Zarówno żywność przetworzona, jak i bogata w konserwanty i inne chemiczne dodatki, nie niesie ze sobą korzyści zdrowotnych. Wręcz przeciwnie, jej częste spożywanie może prowadzić do otyłości, czy też innych chorób dietozależnych, np. nadciśnienia tętniczego, czy cukrzycy. Dlatego też należy ją ograniczać, a najlepiej wyeliminować. To samo tyczy się cukru rafinowanego – jest on zupełnie niepotrzebny. Wystarczającą ilość cukrów prostych dostarczą nam np. owoce.
Gluten i nabiał
Dyskusyjna jest natomiast kwestia rezygnacji z produktów glutenowych i krowiego nabiału. Jeśli nie mamy żadnych przeciwwskazań zdrowotnych, to nie ma konieczności wykluczania tych produktów z codziennego menu. Co więcej, są one pożądane, ponieważ dobrej jakości pieczywo czy makaron razowy to znakomite źródła węglowodanów złożonych (a te z kolei powinny pokrywać ok. 55-60% potrzebnej nam energii), a także błonnika i składników mineralnych takich jak: magnez, potas, fosfor oraz witamin z grupy B. Natomiast nabiał to dobre źródło białka i wapnia. Wybierając produkty z hodowli i upraw ekologicznych (co jest jednym z założeń diety pegan), nie ma więc powodów do obaw związanych ze spożywaniem glutenu i nabiału.
Warzywa strączkowe
Autor diety (dr Mark Hayman) uważa, że powinno się z nich zrezygnować, ponieważ są ciężkostrawne i mają działanie wzdymające. Prawda ta jest jednak znana od lat, wiadomo też że strączki wystarczy odpowiednio przygotować, aby nie miały takich właściwości. Wszystkie warzywa strączkowe przed gotowaniem należy namoczyć, najlepiej przez całą noc. Wtedy to zmięknie ich skórka i rozpocznie się proces kiełkowania, który eliminuje substancje antyodżywcze (np. tioglikozydy), a związki odpowiedzialne za wzdęcia (rafinoza, stachioza) zostaną rozpuszczone. Z tego też względu nigdy nie używamy do gotowania wody, w której warzywa się moczyły. Istotne jest też, aby warzywa były ugotowane do miękkości (a nie np. al dente).
Ponadto warto warzywa strączkowe doprawić majerankiem, kminkiem lub koprem włoskim, czyli przyprawami działającymi przeciwwzdęciowo.
Postępując w ten sposób nie ma potrzeby wykluczania warzyw strączkowych z diety. Sam autor przyznaje, że są one dobrym źródłem białka, co czyni je wartościowym produktem (zwłaszcza w diecie wegan).
Pozostałe warzywa
Godne pochwalenia jest nastawienie diety na potrawy warzywne. Dzięki temu menu będzie bogate w witaminy i składniki mineralne, a także błonnik pokarmowy. Co więcej, zalecenia te są zgodne z normami Instytutu Żywności i Żywienia, które podkreślają, że każdego dnia powinno się zjadać co najmniej 3 porcje warzyw, a najlepiej aby były one składnikiem każdego dania.
Podsumowanie
Dieta pegan w wielu aspektach pokrywa się z założeniami zdrowego, racjonalnego odżywiania. Niepotrzebnie jednak eliminuje produkty glutenowe, krowi nabiał i warzywa strączkowe. Myślę jednak, że zasady te zostały stworzone na potrzeby marketingowe, aby na rynku dietetycznym można było ogłosić nowość.
Zdjęcie główne pochodzi z:Photo credit: Geoff Peters 604 / Foter / CC BY
Komentarze
GloriaBATKO
26 października 2015, 21:04
CZAS POKAŻE: JESTEM OPTYMISTKĄ! ♥♥♥♥♥
Ivanka76
25 października 2015, 21:02
Wystarczy zrobić sobie badania na tolerancję pokarmową i wtedy się dowiemy czy przyswajamy gluten czy inne czy nie, po co "bić pianę" w oparciu o setki teorii potwierdzonych tylko zapotrzebowaniem marketingowym ;)
_Pola_
23 października 2015, 16:57
Na samo słowo dieta dostaję gęsiej skórki! Co do glutenu to proszę się doinformować a nie powtarzać tak modne ostatnio hasła. W latach 50-60 ubiegłego stulecia na potęgę modyfikowano ziarna, szczególnie soję, kukurydzę i pszenicę. Obecnie te zmodyfikowane ziarna to ponad 90% światowego rynku. Kiedyś pszenica zawierała 14-17% glutenu obecnie nawet 75% dlatego coraz więcej osób ma na niego nietolerancję a nie bo taka moda. To samo tyczy się krów, kur i świń. Proszę zobaczyć jak kiedyś wyglądała krowa a jak wygląda obecna krzyżówka po różnych "udoskonaleniach". Obecne sprzedawane mięso czy mleko nie ma nic wspólnego z tym które jedli nasi pradziadkowie. Szkoda tylko, że tak mało osób zdaje sobie z tego sprawę.
esterraa
23 października 2015, 20:55
Dobra rada - prosze sie doinformowac, najlepiej sprawdzajac wyniki badan naukowych a nie strony siejace teorie spiskowe i nowomody w odzywianiu. W kwestii glutenu nie trudno znalezc wirygodne informacje wpisujac w wyszukiwarke nazwisko "prof. Peter Gibson, gastroenterolog" W 2011 r. opublikował wyniki badania w ktorym dowodził, że gluten może powodować dolegliwości żołądkowo-jelitowe i że zaburzenia te są powszechne i tak zaczela sie moda na diete bezglutenowa na ktorej niektorzy postanowili zrobic interes. Nastepnie ten sam profesor wykonal ponowne badania, stwierdzil bowiem, ze "„Nie ulega wątpliwości, że pszenica może być główną przyczyną wzdęć i problemów żołądkowych, ale problem polega na tym, że znajduje się w niej dużo innych składników, które mogą szkodzić”. Profesor opublikował wyniki tego badania wykazujac, że gluten nie powodował żadnych problemów zdrowotnych. Badani, którym w tajemnicy podawano produkty z tym białkiem, nie mieli żadnych dolegliwości. Ci zaś, którzy w ogóle nie otrzymywali glutenu, ale byli informowani, że go dostają, mieli wzdęcia, bóle brzucha i problemy trawienne. Zdaniem prof. Gibsona wszystko działo się w ich głowach. „O wiele lepiej dla naszego żołądka jest zrezygnować choćby z cebuli, która zawiera duże ilości węglowodanów, niż odstawiać produkty zawierające gluten”, komentuje badanie prof. Gibson. Ot cala prawda o glutenie. Ciekawe dlaczego przeciwnicy jego spozywania o tym nie wspominaja? Z mlekiem jest bardzo podobna historia, ile juz bzdur sie naczytalam o tym, ze czlowiek nie trawi kazeiny, ze mleko powoduje cukrzyce i refluks, ze wapn z mleka sie nie przyswaja itp. itd. Sama nie wiem skad Wy ludzie bierzecie te rewelacje? Co do zdawania sobie sprawy z tego jak jest, moze tak czas zaczac czerpac wiedze z wiarygodnych stron opisujacych wyniki badan naukowych? Jesli nie ma nietolerancji to nie ma powodu rezygnowac z mleka i zbóż zawierajacych gluten. Kazdy oczywiscie moze jesc co chce, ale przynajmniej tych chorych mitow prosze nie szerzyc.
_Pola_
23 października 2015, 21:10
W kwestii glutenu jestem aż za dobrze doinformowana :) Prawdopodobnie od dziecka cierpię na jego nietolerancję. Jakiekolwiek badania w chwili obecnej są mało wiarygodne ponieważ wszystko zależy od tego kto jest sponsorem danych badań. Bardzo proszę o tym poczytać. Co do mleka i przyswajania z niego wapnia to bardzo proszę o wyjaśnienie dlaczego w krajach Azjatyckich prawie nie istnieje coś takiego jak osteoporoza przy czym je się tam znikome ilości nabiału, natomiast w europie i USA je się ogromne jego ilości, niby ogromna podaż wapnia a coraz więcej osób choruje. Tutaj jest natomiast artykuł o pszenicy http://zdrowi.org/pszenica-wiecej i zmainach które w niej zachodziły. Więcej na ten temat znajdzie Pani w języku angielskim. Pozdrawiam
esterraa
25 października 2015, 14:59
Dla scislosci, nie pisalam o celiakii, ale o zbiorowej modzie na nietolerancje glutenu. Autor badan o ktorych wspomnialam mial na tyle przyzwoitosci, zeby po pierwszych badaniach nie pisac ksiazek, ktore przynioslyby mu znaczace dochody - inni niestety na tyle przyzwoitosci juz nie mieli, czego mamy skutki. I to jest wlasnie powod dla ktorego jest dla mnie wiarygodny, bo dociekal prawdy i staral sie wyjasnic watpliwosci zamiast nakrecac biznes zywnosci bezglutenowej i nabijac kiese. Istotny pozytek z tego jest taki, ze chorzy na celiakie maja teraz z czego wybierac. Co do mleka jest w diecie czlowieka od tysiecy lat. Moze nowe badania wskazujace na niedbory witaminy K2, istotnej tak samo jak witamina D3 przy mineralizacji kosci, sa kluczowe? Faktycznie mamy niewiele jej zrodel, watrobke np. nie kazdy je i nie na codzien. W krajach azjatyckich tych niedoborow nie ma, np. dlatego, ze spozywa sie natto - fermentowana soje, ktora jest swietnym i bodajze najbogatszym zrodlem K2. Bledem jest zakladanie, ze skoro w Azji osteoporoza jest rzadkoscia, to zwiazane to jest z nizszym spozyciem mleka.
Eli1605
23 października 2015, 15:11
Najlepiej byłoby pewnie nic nie jeść i potem już nawet ....nie oddychać.
am1980
23 października 2015, 12:59
zgadzam się z podsumowaniem tego artykułu...
Blondynka94
23 października 2015, 09:38
Jak na jedną z popularnych diet- cud, wydaje się całkiem w porządku. Z wprowadzeniem kilku zmian (gluten, mleko, warzywa strączkowe) to właściwie... dieta którą warto stosować. Wydaje się być całkiem racjonalna