Woda filtrowana jest oczyszczona z pestycydów, metali ciężkich, ma mniejsza twardość. Czy jest zatem lepszym wyborem niż woda pita z kranu? Może woda z kranu jest tak samo zdrowa, a może woda filtrowana jest, aż nadto oczyszczona ze składników mineralnych? Postaramy się odpowiedzieć na te pytania.
Odkręcam kran i leci zdrój czystej wody? Czy na pewno? Czy taka woda nadaje się do picia? Może konieczne jest jeszcze jej przefiltrowanie w odpowiednim dzbanku?
Woda, która leci z naszych kranów, musi być bezpieczna dla zdrowia! Nie da się z tym dyskutować. Firmy uzdatniające wodę są odpowiedzialne za takie przygotowanie jej, aby spełniała wszystkie standardy bezpieczeństwa. Trzymają się norm polskich oraz Unii Europejskiej. Sprawdzają wodę pod względem mikrobiologicznym na obecność bakterii grupy coli, ale też na występowanie takich niebezpiecznych związków jak arsen, cyjanki, azotany, metale ciężkie jak ołów czy rtęć. Dodatkowo badają zawartość składników mineralnych jak magnez, wapń, a co za tym idzie, sprawdzają twardość wody. W Poznaniu woda z Warty trafia najpierw do stawów infiltracyjnych, przez które przesiąka, nabierając charakteru wód podziemnych. W Stacji Uzdatniania Wody woda jest napowietrzana, w celu wytrącenia związków manganu i żelaza. Osad zatrzymuje się na filtrach wykonanych z piasku, a woda dalej jest przekazywana do zbiornika retencyjnego, gdzie jest poddawana działaniu chloru, w celu dezynfekcji. Woda lecąca z kranu jest więc bezpieczna, zawiera składniki mineralne takie jak magnez, wapń, miedź, staje się zatem źródłem tych pierwiastków dla organizmu. Jednak co z chlorem? Istnieją doniesienia, że picie wody z chlorem zwiększa ryzyko raka pęcherza oraz wpływa na podwyższenie we krwi poziomu cholesterolu ogółem, oraz frakcji LDL. Maksymalne dopuszczalne stężenie chloru wolnego w wodzie to 0,3 mg/dm3. Jaka jest jego zawartość w wodzie pitnej? Na wykazie jakości wody w Poznaniu informacji na temat chloru niestety nie ma, jednak w przypadku wody płynącej z kranu w Krakowie można przeczytać, że stężenie chloru średnio wynosi 0,1-0,2 mg/dm3. Jeśli chodzi o Warszawę, suma chlorynów i chloranów w Wodociągu Centralnym w ostatnich wynikach jakości wody wynosiła 0,24 mg/dm3, gdzie norma to 0,7mg/dm3.
Skoro zatem mamy w wodzie z kranu ten nieszczęsny chlor i niestety jesteśmy na niego narażeni w sposób długoterminowy, to jak się chronić przed jego negatywnym wpływem na ustrój? Chlor działa oksydacyjnie, zatem by zredukować wolne rodniki, które powstają w ciele z jego pomocą, należy pamiętać o dużym spożyciu antyoksydantów, chociażby w postaci warzyw i owoców. Żeby z kolei pozbyć się go z wody można użyć odpowiedniego dzbanka filtrującego z wkładem filtracyjnym, który skutecznie pozbędzie się chloru z wody. Co powinien mieć taki filtr? By oczyścić z podstawowych zanieczyszczeń wodę w warunkach survivalowych możemy przygotować go nawet samodzielnie, wykorzystując papierowy ręcznik, węgiel drzewny, piasek i kamienie, jednak nie jest to ta czystość, o którą nam na co dzień chodzi. Filtry w dzbankach, jak podają producenci, usuwają chlor, metale ciężkie (jak ołów, kadm, miedź, rtęć), pestycydy, herbicydy i zanieczyszczenia organiczne. Składają się w głównej mierze z węgla aktywnego, który zatrzymuje większość zanieczyszczeń oraz żywicy jonowymiennej, której celem jest redukcja twardości wody, a więc wyłapywanie jonów magnezu i wapnia. Oczywiście, jak zapewniają firmy, takie wkłady filtrujące nie usuwają zupełnie tych pierwiastków z wody, jedynie zmniejszają ich udział. Najczęstszym zarzutem do wody filtrowanej, w ten sposób, jest właśnie to, że jest zbyt ‘czysta' i staje się destylowaną. Okazuje się, że nie jest to prawdą, gdyż woda destylowana jest całkowicie pozbawiona wszelkich minerałów, jest zdemineralizowana i szkodliwa dla organizmu. Woda filtrowana ma być zaś dla nas zdrowsza, ale też poprawić smak kawy czy herbaty, dzięki zmniejszeniu jej twardości. Używając takiej wody, nie będziemy mieli, a przynajmniej w mniejszym stopniu, kamienia w czajniku, a na powierzchni herbaty nie będzie się robił ‘kożuch’. Jest to więc duży plus stosowania tego typu sprzętu. Jak jednak możemy przeczytać na stronie Aquanet:
W przypadku bardzo małych dzieci najlepszym rozwiązaniem będzie podawanie im wody przegotowanej i ostudzonej, gdyż tak przygotowana nie zawiera już chloru, na który tak małe dzieci mogą być bardziej wrażliwe.
Wystarczy zatem zostawić wodę po przegotowaniu do odstania, by nie było już w niej chloru? Wygląda na to, że tak. Po co nam więc dzbanki, które mają swój koszt, a dodatkowo trzeba wymieniać filtry co jakiś czas, co również kosztuje? Pamiętajmy, że wkład filtrujący dodatkowo oczyszcza wodę z innych związków, jak chociażby metale ciężkie, czy inne zanieczyszczenia, które mogą przedostać się do wody z rur, już w czasie jej dystrybucji, na co żaden zakład uzdatniania nic nie poradzi. Jak pisaliśmy w 'Woda z kranu może powodować alergie' picie jej może mieć w dłuższej perspektywie negatywny wpływ na nasze zdrowie.
Każdy z producentów chwali swój produkt jako unikatowy i najlepszy. Każdy również na bieżąco testuje swoje produkty, by sprawdzić, czy utrzymują jakość, o jaką mu chodzi. Bada się m.in. skuteczność filtrów, jeśli chodzi o zmniejszenie twardości wody, pH, czas przepływu, ale też czystość mikrobiologiczną użytych materiałów. Jak to wygląda, możemy zobaczyć w krótkim filmie pokazującym jak powstają wkłady filtrujące firmy Dafi.
Czym zatem różnią się wkłady filtrujące poszczególnych producentów poza ceną? Oczywiście każda z firm ma swoje unikatowe rozwiązania, jeśli jednak chodzi o główne składowe filtrów, to nie różnią się one znacznie.
Brita | Dafi | Aquaphor |
Węgiel aktywny, wymiennik jonowy | Węgiel aktywny impregnowany srebrem, żywica jonowymienna | Węgiel aktywny, żywica jonowymienna, włókno Aqualen z jonami srebra |
W przypadku firmy Aquaphor dodatkowo pojawia się włókno Aqualen, które jest ich własnym patentem, a ma na celu uściślenie ‘siatki’ filtra, tak aby jeszcze dokładniej usuwał zanieczyszczenia z wody. Dzięki temu jej produkty mają dokładniej oczyszczać wodę.
W Internecie możemy znaleźć próby porównania działania filtrów do siebie. Jak jednak podkreślają producenci, test był wykonany już dawno, od tego czasu ich procesy produkcyjne poszły do przodu (np. w przypadku firmy Aquaphor zaradzono kwaśnemu odczynowi wody), a testy w warunkach domowych nie mogą równać się tym w laboratorium. Nie możemy zatem uznać go za miarodajny wskaźnik jakości dzbanków filtracyjnych.
Każda z powyższych firm, ma dobrej jakości produkty, które są poddawane na bieżąco kontroli. Tak naprawdę więc każdy z wkładów filtrujących tego typu poważnych producentów jest dobrym wyborem i pozwoli oczyścić wodę z niechcianych dodatków, a to, który będziemy używać, zależy od naszych możliwości finansowych, ale też łatwości dostępu do wymiennych wkładów. Zawsze też zostaje picie wody przegotowanej zostawionej do odstania, jednak musimy mięc na uwadze, że mogą w niej znaleźć się zanieczyszczenia z rur, przez które woda przepływa.
Zdjęcie pochodzi z flickr.com
Komentarze
wie58
17 marca 2017, 01:21
ciekawe