24 lutego 2023, 16:03
Jesteśmy grupą (czytaj: towarzystwem wzajemnej motywacji) działającą od 18.01.2021r. Razem motywujemy się do ćwiczeń, diety i towarzyszymy sobie.
Zżyłyśmy się z sobą ale jesteśmy otwarte na nowe osoby. To jest nasz główny wątek. Śmiało napisz coś od siebie (albo o sobie) i działaj z nami!
Zapraszamy także:
- tabelki - monitorujemy tutaj swoja dietę, ruch i nawyki
- centymetry - sprawdzamy o ile nas mniej w centymetrach
- wycieczka - wspólnie okrążamy świat doliczając swoje kilometry, aktualnie zmierzamy do Tokio z Los Angeles
- zdrowe nawyki - tu wyrabiamy dobre nawyki
- Pogromca Słodyczy - co miesiąc walczymy o ten zaszczytny tytuł
- uwagi od wagi - tu skrupulatnie śledzimy skład ciała
- treningi - to miejsce na nasze ulubione treningi
- przepisy - tu umieszczamy nasze inspiracje kulinarne
Edytowany przez Mirin 31 stycznia 2025, 09:11
8 września 2023, 09:24
Mirin, Lucynka brawo za treningi...😍
u nas jednak wczoraj zumba odwołana 😭, dziewczyna, która prowadzi przygotowuje targi, które dziś i jutro u nas w mieście, nie dała rady czasowo...
Miałam wczoraj robić coś z papryki, bo kupiłam 8 kg ale zrobiłam tylko leczo dla siebie w wersji dietetycznej i takie danie a'la leczo dla syna, znowu mi zeszło do późna. Paprykę do słoiczków zrobię w sobotę, kilka sztuk - symbolicznie, resztę zjem na surowo, wcinam tych warzywek całkiem sporo.
Miłego weekendu 💋
8 września 2023, 10:31
Dzień dobry wszystkim!
Jak tu cudownie! Jak miło! Dziewczyny jestem z was dumna! Witam serdecznie nowe osoby, super że się aklimatyzujecie!
U mnie jak zwykle długo, opiszę (i tak po krótce) dramaty z budowy (ale o tym co z firmą, bo z podwykonawcami nawet teraz nie będę opisywać, chyba założę bloga z opisem z budowy, za te dramaty i sytuacje aż niemożliwe to jakąś nagrodę powinnam zgarnąć...)
U mnie szał. Wiadomo, nie? Dramatów ciąg dalszy- w pracy, zdrowotnie i na budowie. Niejasne wyniki, muszę poczekać "chwilę" (ok. 2-3 msc) by powtórzyć i zobaczyć jak się zmieniają. Doszły kolejne objawy. Do tego wszystkiego wjechały jakieś dziwne wysypki (dwa różne typy), najpierw myślałam, że może coś mnie ugryzło, ale zaczęło się roznosić, drugie to myślałam że potówki, ale też nie bo też się mocno panoszą. Swędzi niemiłosiernie, boli. Nie mogę się dostać do dermatologa to wczoraj nie wytrzymałam i umówiłam się do internisty. Powiedział że to ani to, ani to, ale zakaźne raczej nie jest, dostałam skierowanie na pilne do dermatologa i leki przeciwświądowe. Co do budowy to dalej firma nie skończyła napraw. Odbiór był 24 lipca ale mieli się do końca tygodnia odezwać co zrobią z błędami i wymianą drzwi (dom zabezpieczony bardzo prowizorycznie)- nie odezwali się. 16 sierpnia pani zadzwoniła do mnie czemu nie zapłaciłam ostatniej faktury. Powiedziałam, zgodnie z prawdą, że w umowie mamy wpisane że płatność będzie po odbiorze budynku- a teraz jest na razie warunkowy odbiór i czekam na poprawki. Coś gadała, że kwota faktury jest większa niż "usterki" i powinnam zapłacić chociaż część. Powiedziałam jej, że nie zapłacę, bo wiem że jak zapłacę część to już ich więcej nie zobaczę. Nie kłóciła się. Poprosiłam o informację kiedy mają zamiar zrobić poprawki, obiecała się odezwać do końca tygodnia. 30 sierpnia moja cierpliwość się skończyła (bo dzień wcześniej odkryłam, że przez niezabezpieczone drzwi wlazła mysz i zaczęła sobie wszystko próbować) i napisałam e-mail czemu nie ma kontaktu, czemu robota jest niezrobiona. Wszystko grzecznie, jeszcze. Na drugi dzień pani napisała e-mail, że ze względu na sezon urlopowy mieli braki kadrowe, ale w następnym tygodniu przyjadą drzwi to za dwa tygodnie montaż. Odpowiedziałam, że mnie to nie interesuje i że ogólnie mają bardzo słaby kontakt z klientem i że ogólnie są słabi i nie mam do nich zaufania. Nadmieniłam, że gdyby mi powiedzieli to 24 lipca to bym zrezygnowała z tych drzwi u nich i zamówiła takie same w moim mieście - zrobiłam research i okazało się że u mnie drzwi, ościeżnica i montaż wyniosą 3072 zł a "moja firma" liczy sobie 5400 zł. Powiedziałam, że gdybym tak zrobiła to bym miała w kieszeni 2400 zł i miejscowa firma obiecuje montaż do max 5 tygodni. Już odpowiedzi nie dostałam. W piątek (1.09) zadzwonił pan, że przyjadą na montaż w poniedziałek (4), ok. Mejl zadziałał, mimo że miały być drzwi za tydzień nagle się znalazły. Ok. W niedzielę telefon, że nie dadzą rady, odezwą się. We wtorek dzwonią, że będą w środę rano. W środę przyjechali. Na wymianę drzwi, framugi, naprawę okiennic i innych detali. I tu proszę werble: panowie przyjechali bez drzwi. Kumacie? Przyjechali wymienić uszkodzone drzwi bez drzwi. Powiedzieli, że przyjechały nowe jeszcze bardziej uszkodzone to nie wzieli... Framugę mieli przywieźć większą (dla niewtajemniczonych w moje poprzednie wywody: źle obliczyli długość desek i zrobili za duży otwór na drzwi i chcieli te luzy pierwotnie uzupełnić pianką montażową- po jakieś 3-4 cm na każdą ze stron... ale zabroniłam i kazałam załatwić większą ościeżnicę) ale oczywiście przywieźli taki sam rozmiar. Zdalnie załatwiałam sprawę bo niestety musiałam być w pracy, na budowie był luby. Nie wytrzymałam i opierniczyłam gościa (odpowiedzialnego za to wszystko) od góry do dołu. Powiedziałam, że to jakaś paranoja i mają się w końcu skupić i zrobić to przyzwoicie. Po dość długiej i dosadnej wymianie zdań (pan oczywiście twierdził że nie mam racji i oni są ok a ja zwariowałam) pan swoje szanowne 4 litery przywózł na budowę. Na miejscu się okazało że mam rację. Chłopaki przywieźli złą ościeżnicę. Pojechali na wymianę, mieli wrócić na wieczór to zrobić. Po południu dostałam telefon, że czegoś tam brakuje i w następnym tygodniu przyjedzie i wtedy zamontują. Powiedziałam facetowi, że mi już ręce opadły do samej ziemi i nie wiem jak to skomentować (tym razem już spokojnie, bo szkoda mi było mordę na niego piłować, skoro i tak spływało jak po kaczce). Cyrk na kółkach. Napisałam oficjalny e-mail do firmy opisując zdarzenie i powiedziałam, że jest to niedopuszczalne i kuriozalne. Poprosiłam o informację zwrotną na piśmie z oficjalnym staonowiskiem firmy. Dostałam zwrotkę, że się tym zajmują i dadzą znać.
Gdyby nie fakt, że już mam wrzody to na pewno na tej budowie bym dostała. Ale ogólnie przy tych wszystkich nerwach z budową, zdrowiem i firmą to powiem wam, że trzymam się nieźle, ba! nawet łzy nie uroniłam. Strach się bać, bo jak emocje wezmą górę to żeby się nie skończyło załamaniem nerwowym w sklepie :D
Jak się da w "wolnej chwili" ćwiczę na rowerze, dużo chodzę i jak się tylko da to biegam (np. do wsi po ludzi, po traktor, na zakupy, do pracy etc.) staram się nie "zasiedzieć", ale ból jednak nie pozwala mi na taką aktywność jaka towarzyszyła mi do marca. Tęsknię za fitesem i jogą, ale zdrowie ważniejsze, wrócę przecież jak się polepszy.
Tyle (i aż tyle) o mnie. Innych dramatów nie opisuję, bo mi vitalia konto zablokuje za spamowanie...
Trzymajcie się cieplutko!
8 września 2023, 11:55
o matuniu... szaleństwo istne ! Nie wiem jak sama bym to wytrzymała... ale jak człowiek nie ma wyjścia to znosi dużo więcej niż by mógł sobie wyobrazić.
Jestem z ciebie dumna, że dajesz radę, dbaj o siebie jak możesz, przytulam mocno... i tak, masz rację, wróci normalność, będą fitnessy i inne przyjemności 💋
8 września 2023, 15:06
Ironko, super, że się odzywasz ale szkoda, że masz taki kołowrotek na wszystkich frontach. Kto to ogarnie jak nie Ty? Życzę, byś już wyczerpała limit negatywnych zdarzeń na co najmniej dekadę. Dużo sił i zdrowia dla Ciebie.
Ja dziś w biegu, praca, dom, ogarnianie teściowej, jest ok, ale dobrze, że już jutro sobota :)
9 września 2023, 06:35
Dzien dobry!
siłą przyzwyczajenia wstałam o 6 a do szkoły mam na przed 9. Wznowiłam naukę w szkole policealnej na kierunku opiekun medyczny. Został mi już tylko ostatni semestr. Nie planuje pracować w tym charakterze ale chce wykorzystać tą wiedzę do pisania projektów dla seniorów. Także styczeń będzie gorący bo egzaminy zawodowe.
Dobrego dnia!
9 września 2023, 11:38
Siemka dziewczyny!
Ja od rana w pracy, wczoraj ogarnęłam obiad na 2 dni ale dowaliłam tyle przypraw do kurczaka curry że mi chyba gęba się zapali 🤣
trzymam się grzecznie, nawet czasem niedojem bo nie daje rady. Udało się wczoraj na ważeniu spadeczek, niech tak leci dalej to może wreszcie wrócę do normalnego funkcjonowania i zacznę też się ruszać. Widzę światełko nadziei :)
powodzenia i pięknego weekendu!!
9 września 2023, 15:12
Świetne wieści Catty, tak trzymaj!
Ja juz po szkole, mam dzis trochę do zrobienia ale na pewno wygospodaruje czas na ćwiczenia.
10 września 2023, 07:16
Dzien dobry,
urzęduje dzis znowu od 6. Kończę gotować rosół i myślę co tu zrobić dobrego w nadchodzącym tygodniu.
Wczoraj orbitrekowalam na Voice, wyszło mi 86 minut :) Dzis juz raczej tak długo nie będzie, ale kto wie?
Dobrej niedzieli moje drogie!
11 września 2023, 07:20
Witam w nowym tygodniu!
Jak zwykle w weekendy było cicho na naszym wątku, ale mam nadzieję, że nie zrobiłyśmy sobie przerwy od czujności dietetycznej i aktywności sportowej. Działamy kochane, działamy :)
Ja w tym tygodniu dalej działam z fitatu i będę pracować nad regularnością spożywania posiłków. Poza tym skakanka (umknęło mi 2 dni w ubiegłym tygodniu), orbitrek, i co najmniej 8 tys kroków. No i walczę o tytuł Pogromcy Słodyczy - we wtorek mam urodziny męża, będzie trudno ale zawalczę.
Dobrego dnia!
11 września 2023, 09:00
Witam poniedziałkowo...
działo się u mnie, działo...
W piątek odebrałam dyplom zawodowy - jestem technikiem masażystą, średnia z wyników 95% - jestem z siebie mega dumna - wytrwałam 2 lata i dałam radę mimo 48 latek na karku - brawo ja !
Mirin cudownie, że też się dokształcasz, będę mocno trzymać kciuki za egzamin, u nas też był twój kierunek ale dziewczyny zdawały w zeszłym roku w styczniu - wszystkie zdały, zadowolone ! można wiedzieć w jakiej szkole się uczysz, ja w Cosinus.
W związku z rozdaniem dyplomów poszliśmy odwiedzić na pierwszych zajęciach naszych ziomków, którzy byli z semestru później ale mieliśmy z nimi wspólne zajęcia, mają jeszcze pół roku nauki ... pochwaliliśmy się dyplomami i poszliśmy do burgerowni, ja zamówiłam jedyne mięsko bez panierki ale pani nie chciała mi oddzielnie bułki dać ... dlaczego ?! bułeczkę zjadły koleżanki, do tego dla mnie herbatka - dałam radę !
Kolejnego dnia byłam na uroczystej kolacji ... tu też nie było najgorzej, flaczki i schab z surówkami - klusków nie jadłam ale za to poszalałam z winogronem - ręka sama mi leciała.
W niedzielę umówiłam się z koleżanką na spacer, miałyśmy iść do centrum rzeźby - jest tam cudny park ale w naszym mieście była właśnie uliczka tradycji tak więc wybrałyśmy to, było super, fajne atrakcje, kupiłam cudne kolczyki i byłam w mojej ulubione kawiarni... kilka lat temu wprowadzili też zdrowe desery i koktajle warzywno owocowe... ja jednak miałam olbrzymią ochotę na kawę z mlekiem kokosowym... było bosssko, a pogoda - wspaniała, przedreptałam 13 tys kroków... uwielbiam takie spacery niespieszne ❤
Może nie było wzorcowo na 100% bo za mało ruchu jednak, zapomniałam wczoraj o skakance ale dałam radę...
...i tak Mirin - działamy dalej ! nie poddajemy się !!!
Catty - gratuluję spadku i trwania w diecie ! super !
Trochę mam ostatnio kłopoty z zasypianiem - to dla mnie nowość ale mam nadzieję, że to chwilowe, w tym tygodniu czekam na @... nie przewidziałam i zapisałam się na nocny wypad w góry - taka wycieczka z parafii wchodzimy na Święty Krzyż i tam w nocy msza i droga krzyżowa ze świecami, podobno bardzo ciekawy wyjazd, koleżanka była już 2x, nie wiem jak ja ogarnę @ drugiego dnia ale nie będę się martwić na zapas.
Życzę wam miłego dnia i tygodnia, pogoda nas naprawdę rozpieszcza, cudownie 😍💋