17 lipca 2014, 19:39
spotykam sie z chlopakiem od lutego, swietnie sie dogadujemy, miło spedzamy czas i jestesmy atrakcyjni dla siebie... Na poczatku znajomosci on powiedział mi:" tylko sie nie zakochaj bo nie moge ci niczego obiecac" od tego czasu troche mineło, on twierdził ze 3 razy był zakochany i to juz w jego zyciu sie nie powtorzy.. pomyslalam serce nie sluga i nie mozna sercu rozkazac, zwłaszcza ze bywał taki kochany... do wczoraj... nawiazałam rozmowe o tym co do mnie czuje i tu cios, owszem zalezy mu ale on nie ma planow na zycie, nie wie czego chce i nie pokochal mnie, to był cios prosto w serce, sama nie jestem pewna co do niego czuje ale wiem ze bardzo mi zalezy... w koncu stwierdził ze miedzy nami jest swietnie, nie ma rzadnych zastrzezen i byc moze potrzebuje troche czasu... czekac? czy to bedzie strata czasu na faceta ktory byc moze mnie pokocha??Przyznam ze nie chce sie z nim rozstawac, jest mi tak dobrze....wiem ze nie mozna zmusic do milosci ale moze z czasem? moze ktos z was ma podobne doswiadczenie? dodam jeszcze ze mam 34 l a on jest 3 lata mlodszy....
17 lipca 2014, 19:46
jeżeli na razie nie spotykasz się z nikim to poczekaj, zobaczysz jak sytuacja się rozwinie, a jak kogoś spotkasz i dalej tak między wami będzie to zwiąż się z tym drugim
17 lipca 2014, 20:00
Powiem Ci na swoim przykładzie. Poznałam go przez internet. Spotkaliśmy się pierwszy raz na weselu brata ciotecznego na które ja go zaprosiłam. Ja się zakochałam, ale on nie. Oznajmił mi po kilku miesiącach, że raczej z tego nic nie będzie. Byłam załamana ale czekałam. On po pewnym czasie się zakochał a mi minęło i się z nim rozstałam. Zależy ile masz czekać i czy warto.
17 lipca 2014, 20:00
no tak...jesienia zostawiła go dziewczyna, oboje mieszkamy w UK, sama mam 34 a nie mam planow tylko marzenia niedospełnienia;/
17 lipca 2014, 20:04
Na drugi raz bym nie czekała. Bo byłam bardzo zakochana i wielu rzeczy nie widziałam i czekałam tylko na to by mnie pokochał. Z tego wszystkiego to go bardzo zraniłam , bo zostawiłam.
17 lipca 2014, 20:05
Niektórzy potrzebują roku by kogoś pokochać, a lepiej jeśli mówi wprost jak jest, niż by miał rzucać kochaniami na lewo i prawo, a potem i tak by cię zostawił CHOCIAŻ rozumiem jak się musisz czuć, bo to napewno nie miłe... rób jak uważasz, skoro jest wam dobrze, dogadujecie się, jest namiętność, jest dla ciebie dobry... no chyba, że liczysz na małżeństwo to możesz się nie doczekać oświadczyn niestety.
Ale myślę, że od lutego to już by mi zależało, nie powiedziałby tak nawet gdyby miał jakieś wątpliwości, bojąc się cię zranić a tu 'jakby co to mówiłem'
Edytowany przez _morena 17 lipca 2014, 20:06
17 lipca 2014, 20:08
Pariseth, zależy naprawdę od tego jaki jest. Nie każdy się zakochuje od razu jak pisze morena. Ja jestem typem, który jest bardzo kochliwy.
17 lipca 2014, 20:10
Ja z doświadczenia wiem, że kiedy "zakochiwałam" się nagle, w świeżo poznanej osobie to bardzo szybko mi przechodziło. Z moim zaczęło się od "niezobowiązujących spotkań" (chociaż wtedy znaliśmy się z rok czasu przez wspólnych znajomych, raczej tylko na zasadzie nieregularnych imprez), zaczęliśmy nagle spędzać ze sobą mnóstwo czasu chociaż ja nie chciałam myśleć o związkach czy w ogóle o czymkolwiek poważniejszym. I później mnie trzepnęło. Powiedział, że mnie kocha, chociaż mieliśmy się w sobie nie zakochiwać - ja ciągle nie wiedziałam co czuje, byłam w rozsypce a potem pewnego dnia się obudziłam obok niego i stwierdziłam, że chcę z tą osobą spędzić resztę życia. Mamy mnóstwo planów na przyszłość, przeżywam właśnie miłość swojego życia i to tylko dlatego, że jest wystarczająco cierpliwy.
Może warto czekać?
Edytowany przez f7720c4496fe51a6a98f7b4cf8e7b71c 17 lipca 2014, 20:13