Temat: zakocha sie czy odpuscic? załamana...

spotykam sie z chlopakiem od lutego, swietnie sie dogadujemy, miło spedzamy czas i jestesmy atrakcyjni dla siebie... Na poczatku znajomosci on powiedział mi:" tylko sie nie zakochaj bo nie moge ci niczego obiecac" od tego czasu troche mineło, on twierdził ze 3 razy był zakochany i to juz w jego zyciu sie nie powtorzy.. pomyslalam serce nie sluga i nie mozna sercu rozkazac, zwłaszcza ze bywał taki kochany... do wczoraj... nawiazałam rozmowe o tym co do mnie czuje i tu cios, owszem zalezy mu ale on nie ma planow na zycie, nie wie czego chce i nie pokochal mnie, to był cios prosto w serce, sama nie jestem pewna co do niego czuje ale wiem ze bardzo mi zalezy... w koncu stwierdził ze miedzy nami jest swietnie, nie ma rzadnych zastrzezen i byc moze potrzebuje troche czasu... czekac? czy to bedzie strata czasu na faceta ktory byc moze mnie pokocha??Przyznam ze nie chce sie z nim rozstawac, jest mi tak dobrze....wiem ze nie mozna zmusic do milosci ale moze z czasem? moze ktos z was ma podobne doswiadczenie? dodam jeszcze ze mam 34 l a on jest 3 lata mlodszy....

Bardzo ci dziekuje za twoja opowiesc;) chyba a liczylam na to ze ktos mi tak poradzi...sama chyba nigdy nie byłam zakochana ale jestem osoba ktora szybko sie przywiazuje do partnera...od wczoraj mam spadek nastroju i potrzebuje pocieszenia....

Jeśli warto to czekaj, ale też ustal sobie jakiś czas. Nie mówię tu o dniu i godzinie. Ale żebyś się za 5 lat nie obudziła w czymś co okaże się "klapą" 

Pasek wagi

Nie badz naiwna. Czekac, az sie zakocha? Jakby sie mial zakochac, to by sie zakochal. Nie masz 18 lat. Rozumiem,  ze ciezko jest byc samotnym, zwlaszcza za granica, ale daruj sobie, bo po czasie mozesz cierpiec...

pariseth napisał(a):

no tak...jesienia zostawiła go dziewczyna, oboje mieszkamy w UK, sama mam 34 a nie mam planow tylko marzenia niedospełnienia;/

porazka i desperacja

Nie czekalabym. Uważam że jak z czegoś ma być miłość to będzie raczej szybciej niż później. Poza tym myślę o sobie na tyle dobrze że taki tekst o niezakochaniu ugodzilby w moje ego i bym zrezygnowała z takiej znajomości by znaleźć kogoś kto będzie za mną szalał. 

Przynajmniej jest szczery. A co do reszty to możesz trochę poczekać ale jeżeli sytuacja będzie taka jak teraz i nic sie nie zmieni to sobie odpuść

ja bym czekała, ale zwolniła - dała czas sobie i jemu przede wszystkim.. jak ktoś tu już napisał, czasem niektórzy potrzebują czasu by się zakochać... a ap ropo tekstu: 'tylko się we mnie nie zakochaj', przypomniała mi się scena z filmu: 'szkoła uczuć' - a to był piękny film ;-)

Potraktuj to 'luźno'...

Może być ciężko, ale moim zdaniem warto sobie przetłumaczyć, że tak będzie lepiej. Ja na Twoim miejscu żyłabym normalnie, spotykała się z nim od czasu do czasu na stopie koleżeńskiej, ale przede wszystkim nie zamykałabym się na inne znajomości.

Będzie co ma być :)

Pasek wagi

Ja temu dobrze nie wroze... Jezeli takie zastrzezenia koles robi od poczatku to slabo sie to zapowiada. Nawet jezeli sie ma wewnetrzne obawy, to jezeli zaczniemy sie spotykac z osoba w ktorej widzimy cien potencjalu to sie tak komus wprost nie gada. Z mojego doswiadczenia (i znajomych) to takie teksty walilo sie tylko osobom, z ktorymi bylo jakies 'ale'... Wiec nawet jezeli sie spotykaly przez pare miesiecy i milo spedzaly czas to nic z tego nie wychodzilo na dluzsza mete. Wiem, ze sytuacja Cie doluje, ale moze potraktuj to jako lekcje na przyszlosc. A wiek to raczej nie ma nic do rzeczy. 31 i 34 lata to malutka roznica - ten sam etap w zyciu i w ogole.

pariseth napisał(a):

spotykam sie z chlopakiem od lutego, swietnie sie dogadujemy, miło spedzamy czas i jestesmy atrakcyjni dla siebie... Na poczatku znajomosci on powiedział mi:" tylko sie nie zakochaj bo nie moge ci niczego obiecac" od tego czasu troche mineło, on twierdził ze 3 razy był zakochany i to juz w jego zyciu sie nie powtorzy.. pomyslalam serce nie sluga i nie mozna sercu rozkazac, zwłaszcza ze bywał taki kochany... do wczoraj... nawiazałam rozmowe o tym co do mnie czuje i tu cios, owszem zalezy mu ale on nie ma planow na zycie, nie wie czego chce i nie pokochal mnie, to był cios prosto w serce, sama nie jestem pewna co do niego czuje ale wiem ze bardzo mi zalezy... w koncu stwierdził ze miedzy nami jest swietnie, nie ma rzadnych zastrzezen i byc moze potrzebuje troche czasu... czekac? czy to bedzie strata czasu na faceta ktory byc moze mnie pokocha??Przyznam ze nie chce sie z nim rozstawac, jest mi tak dobrze....wiem ze nie mozna zmusic do milosci ale moze z czasem? moze ktos z was ma podobne doswiadczenie? dodam jeszcze ze mam 34 l a on jest 3 lata mlodszy....

daj sobie spokoj!!!

jak facet kocha i mu zalezy, to na glowie staje, zeby by razem.

pogon go bo to wampir energetyczny. juz zawsze bedziesz mu podporzadkowana emocjonalnie bo wyczul jak toba manipulowac. wiem, ze ciezko byc samej itp. sama mam ledwo dwa lata mniej, rozumiem. ale to nie powod, zeby sie dawac ponizac. pogon go.