9 lipca 2012, 03:23
Jak w temacie... Czy to już źle wygląda? Pytam się szczerze- mam 169cm i ważę 46-47 kg. Wydaje mi się, że trochę za dużo zrzuciłam...
Moje wymiary:
Piersi- 78cm
Talia- 59cm
Biodra- 80cm
Tyłek- 85cm
Udo- przy kolanie 34cm, w najgrubszym miejscu 47,8cm
Edytowany przez Lagucha 9 lipca 2012, 03:29
9 lipca 2012, 08:04
Dziękuję wam za opinie- ważny dla mnie kop w dupsko.
9 lipca 2012, 08:16
Lagucha napisał(a):
Dziękuję wam za opinie- ważny dla mnie kop w dupsko.
To z kim masz zamiar rozmawiać?
Edytowany przez Pola.. 9 lipca 2012, 10:29
9 lipca 2012, 08:21
slenderin napisał(a):
Wg mnie +2 kg i będziesz ideałem.
Edytowany przez Pola.. 9 lipca 2012, 10:30
- Dołączył: 2012-05-30
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 5223
9 lipca 2012, 08:26
o matko, jesteś strasznie chuda
![]()
wg mnie minimum z 5 kg powinnaś przytyć, żeby nabrać kobiecych kształtów
- Dołączył: 2010-09-03
- Miasto: Tuż Zza Rogu
- Liczba postów: 1263
9 lipca 2012, 08:47
Lagucha, fakt wdepnęłaś w kupsko, ale nie ma sytuacji z których nie da się nie wyjść, więc nie załamuj się. Przeglądam sobie twój pamiętnik i z tego, co tam prezentujesz, wydaje mi się, że jesteś na dobrej drodze. Kiedyś również liczyłam kalorie, również miałam za sobą durnowate diety 1000 - 1200 kcal. Coś czuwało jednak nade mną i w porę się obudziłam. Nie zeszłam na szczęście do niedowagi, dlatego nie miałam zbytnio problemu z zaprzestaniem liczenia kalorii. Nie powiem, było ciężko, bo mózg miał zakodowane liczenie wszystkiego, taki kalkulator kaloryczny mi w nim powstał, wiedziałam jednak, że nie dam rady tak dłużej żyć, chciałam znowu być wolna. Co zrobiłam? O dziwo nie dodawałam tygodniowo po 100 kcal. Ja po prostu najpierw przestałam liczyć śniadania, jadłam wielką owsiankę (4 łyżki płatków owsianych górskich, 2 łyżki otrębów, wielkie jabłko +kiwi lub inny owoc, orzechy, płatki migdałowe, słonecznik. Do tego płatki Cheerios, wiórki kokosowe) - wszystko, na co miałam ochotę. W pozostałych posiłkach starałam się zmieścić w 1000 kcal. Tak było przez tydzień lub dłużej. Waga nie wzrosła. Następnie przestałam wliczać owoce które zjadałam w II części dnia (warzyw nigdy nie wliczałam do bilansu). I tak to wszystko się jakoś potoczyło, że na dzień dzisiejszy jestem wolna od kalorii, mam swoją wagę, która nie powiem czasami spada poniżej 52 kg, ale to dlatego że wiodę aktywny tryb życia (pasja MTB, bieganie, chodzenie po górach). PPM, CPM - nigdy nie są wyliczane idealnie, więc nie trzeba aż tak na to patrzyć. Teraz nie możesz rzucić się na jedzenie, ale też organizm musi odzyskać to, co stracił. Kiedy już osiągniesz wagę, które nie będzie niedowagą dla twojego organizmu - jedz zdrowo, tak jak masz w pamiętniku, powolutku zaprzestawaj wliczania poszczególnych produktów, a zobaczysz że nic złego się nie stanie. Wszystko w granicach rozsądku ma się rozumieć. Nie bój się zdrowego jedzenia :)
Pola, ty się tak nie denerwuj, forum jest do publicznego dyskutowania, dziewczyny piszą co myślą, dlaczego od razu prowokacje. Lagucha się nie daje sprowokować i grzecznie odpowiada. Niekoniecznie musi rozmawiać tylko do ciebie.
9 lipca 2012, 08:48
Nie nie wyglada to najlepiej
Ale nie jest tragicznie
9 lipca 2012, 08:52
Salanee napisał(a):
Lagucha, fakt wdepnęłaś w kupsko, ale nie ma sytuacji z których nie da się nie wyjść, więc nie załamuj się. Przeglądam sobie twój pamiętnik i z tego, co tam prezentujesz, wydaje mi się, że jesteś na dobrej drodze. Kiedyś również liczyłam kalorie, również miałam za sobą durnowate diety 1000 - 1200 kcal. Coś czuwało jednak nade mną i w porę się obudziłam. Nie zeszłam na szczęście do niedowagi, dlatego nie miałam zbytnio problemu z zaprzestaniem liczenia kalorii. Nie powiem, było ciężko, bo mózg miał zakodowane liczenie wszystkiego, taki kalkulator kaloryczny mi w nim powstał, wiedziałam jednak, że nie dam rady tak dłużej żyć, chciałam znowu być wolna. Co zrobiłam? O dziwo nie dodawałam tygodniowo po 100 kcal. Ja po prostu najpierw przestałam liczyć śniadania, jadłam wielką owsiankę (4 łyżki płatków owsianych górskich, 2 łyżki otrębów, wielkie jabłko +kiwi lub inny owoc, orzechy, płatki migdałowe, słonecznik. Do tego płatki Cheerios, wiórki kokosowe) - wszystko, na co miałam ochotę. W pozostałych posiłkach starałam się zmieścić w 1000 kcal. Tak było przez tydzień lub dłużej. Waga nie wzrosła. Następnie przestałam wliczać owoce które zjadałam w II części dnia (warzyw nigdy nie wliczałam do bilansu). I tak to wszystko się jakoś potoczyło, że na dzień dzisiejszy jestem wolna od kalorii, mam swoją wagę, która nie powiem czasami spada poniżej 52 kg, ale to dlatego że wiodę aktywny tryb życia (pasja MTB, bieganie, chodzenie po górach). PPM, CPM - nigdy nie są wyliczane idealnie, więc nie trzeba aż tak na to patrzyć. Teraz nie możesz rzucić się na jedzenie, ale też organizm musi odzyskać to, co stracił. Kiedy już osiągniesz wagę, które nie będzie niedowagą dla twojego organizmu - jedz zdrowo, tak jak masz w pamiętniku, powolutku zaprzestawaj wliczania poszczególnych produktów, a zobaczysz że nic złego się nie stanie. Wszystko w granicach rozsądku ma się rozumieć. Nie bój się zdrowego jedzenia :)Pola, ty się tak nie denerwuj, forum jest do publicznego dyskutowania, dziewczyny piszą co myślą, dlaczego od razu prowokacje. Lagucha się nie daje sprowokować i grzecznie odpowiada. Niekoniecznie musi rozmawiać tylko do ciebie.
!
Edytowany przez Pola.. 9 lipca 2012, 10:31
9 lipca 2012, 09:03
wyglądasz źle, powinnas przytyć
- Dołączył: 2009-03-25
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3410
9 lipca 2012, 09:25
a mi sie podoba. Nie lubie kości ale marzą mi się takie wystające kośći biodrowe <3 Jedni lubią obojczyki, inni żebra, ale mi sie biodra tak podobaja ze potęga ;) Troche szczupło, ale moim zdaniem w dolnych granicach normy.
- Dołączył: 2011-08-23
- Miasto:
- Liczba postów: 5376
9 lipca 2012, 09:46
zdecydowanie polecam przytyć. wyglądasz już naprawdę niezdrowo, więc co najmniej 5 kilo, pewnie nawet więcej do przodu by się przydało. ale fajnie że dostrzegłaś problem, może być tylko lepiej.
powodzenia :)