Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem mezatka, mam dwoje dzieci. Podjelam walke o lepsza siebie i czuje, ze sie nie poddam!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7757
Komentarzy: 42
Założony: 2 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 2 kwietnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kasienka190

kobieta, 40 lat, West Sussex

168 cm, 78.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 września 2013 , Komentarze (1)

83.7 kg
Dzisiaj sie zwazylam, bo wyjezdzam na 5 dni i nie bedzie okazji zeby sie zwazyc po rownym tygodniu. No wiec po 4ech dniach mam kilo mniej na wadze. Jest git. 
No to lece i obiecuje byc grzeczna przez te 5 dni (bedzie ciezko-wesele).

17 września 2013 , Skomentuj

Jak wyzej. Wyznaczylam sobie cel. Cel numer 1 czyli zobaczyc 7-ke z przodu w dzien moich urodzin. Czyli 5 kilo w 5 tygodni. Malymi krokami do celu.
Jutro przyjezdza moj cudny bialy rumak i jak tylko malzonek go skreci nie dam mu odsapnac!(rumakowi, nie malzonkowi).

Tak sobie mysle, ze te moje 16 kilo do zjechania to moze nie jest az tak zle. Jak widze ile chudna dziewczyny: 20, 30, 40 kilo  to moje 16 to pikus jest!!!

Let's do it!!!!

15 września 2013 , Komentarze (1)

Dzisiejszy dzien uwazam za bardzo udany! Wczoraj w nocy przeczytalam pamietnik Retrogirl, ze tak napisze "od deski do deski". Zrozumialam jakie to cale odchudzanie jest proste. Jesc regularnie i cwiczyc, unikac slodyczy i fast foodow. A tak ciezko to wykonac i ruszyc dupsko. Dzisiaj sie zastosowalam do porad. Jem co 3 godz. z zegarkiem w reku i musze przyznac, ze bardzo mi to pasuje. jak juz zaczynam odczuwac glod okazauje sie, ze zbliza sie pora posilku. Jem tyle ile uwazam za stosowne, nie za malo, nie za duzo. Cwiczylam dzis 55 minut i jestem mega zadowolona. Mam nadzieje, ze bede wytrwala w moim postanowieniu i raz na zawsze pozegnam sie z nadwaga i nabiore wiecej energii, ktorej tak mi ostatnio brakuje...

A tak na marginesie bardzo zaluje, ze Retrogirl nie dodaje nowych wpisow. Musze przyznac, ze jej podejscie bylo bardzo motywujace!!! 

29 lipca 2013 , Komentarze (2)

Mialo byc o szafie i tak dalej...ale...

Chcac polepszyc sobie humorek (gdybym tylko wiedziala) wybralam sie do mojego ulubionego sklepu. A tam wszystko na czerwono, przecena 50%!!! Zasiedzialam sie wiec troche! Troche czyli 3 godz. Chyba jeszcze nigdy sie nie zdarzylo ze spedzilam tyle czasu w jednym sklepie!!! Mezunio zostal w domu z dziewczynkami wiec w pelni wykorzystalam podarowany mi "czas dla siebie".  Skonczylo sie jak zawsze. Z miliona rzeczy wzietych do przymiarki zostaly 2 bluzki i spodenki ktorych pewnie nigdy nie zaloze bo celulit wylewa sie spod nich jak galareta!

Czy Wy tez tak macie,ze zakupy, ktore powinny cieszyc, przyprawiaja Was o depreche?
Jeszcze nie tak dawno moim rozmiarem byla 12-tka, dzisiaj musialam przymierzac 16 i 18 A i tak we wszystkim wygladam jak sumo. Mam juz tego dosc. Nic sie nie stanie z dnia na dzien ale ja chce byc szczuplejsza JUZ TERAZ! Naprawde nie moge na siebie patrzec. Nawet nie chce mi sie jesc przez te zakupy () . W ogole przez ostatnie 3 dni jem tyle ile powinnam(czyli malo i zdrowo) a pomimo to nie chodze glodna. Wszystko byloby pieknie gdyby nie fakt, ze jak nie chodze glodna to nie mam poczucia ze schudne!!Czy to jest normalne???

PYTANKO:
Niby ustawilam moj model 3D ale cos chyba jest nie tak.... Wage startowa mam 84,8 , docelowa 68. Ok. Tylko, ze obecna to rowniez 84.8 (bo przeciez dopiero startuje) a pomimo to model "obecnie" jest znacznie szczuplejszy od tego startowego Nie wiem czy cos zle zrobilam ale raczej nie.

I jeszcze jedno pytanie. Czy moge zmienic moja nazwe? tzn chcialabym zamienic Kasienka190 na cos innego. Wiecie moze czy jest taka mozliwosc bo nie moge znalezc nic na ten temat?? Jesli cos wiecie bylabym wdzieczna za podpowiedz

Ide spac bo po tych NIE-owocnych zakupach padam na twarz. 
Dobrej nocki!

29 lipca 2013 , Komentarze (2)


Dzisiaj sie zmierzylam i stwierdzam, ....ze jestem klocem. Poprostu K L O C E K!
Az smiac mi sie chcialo! Moje cycki to 112 cm, moj brzuch 112, biodra 112!!!!!!!!!!!!!!!!
A ktos kiedys powiedzial, ze jestem NIEPROPORCJONALNA!!! Ha! Jak to ???????????? Nikt nie jest bardziej proporcjonalny ode mnie!!! Z gory na sam dol po 112 cm! 


Jestem po zdrowym sniadaniu i bardzo zdrowym drugim sniadaniu. Trzeba sie zabrac za jakies cwiczonka! Kurde jak mi sie nie chce! Jak leze wieczorem w lozku to nie moge doczekac sie nastepnego dnia zeby pocwiczyc, tak mnie energia rozpiera, a rano jakis len dopiera mi sie do dupy;( Ale nie oznacza to, ze sie poddam. Nie, nie, nie. Ogarne chate i dzialam. 

Pozniej szrajbne cos o mojej szafie, moze nawet dorzuce jakies fotki!!!!!!!!!Dawno tam nie zagladalam. A wlasciwie zagladam czesto ale zaraz zamykam i wedruje do szafy meza, bo tylko tam ostatnio znajduje rzeczy ktore przecisna sie przez moje dupsko Straszne to jest
 

















28 lipca 2013 , Komentarze (6)

Nie wiem jak to sie stalo, ze minal juz prawie rok od ostatniego wpisu!!!Jestem w ciezkim szoku......
Nie bede pisac dokladnie co sie ze mna dzialo w tamtym czasie... Zatracilam sie w sobie, dolaczyla do tego choroba, na ktora leczylam sie od pazdziernika, a ktora mam nadzieje pokonalam. Wszystko zeszlo na dalszy plan. Dopiero w ostatnim czasie zauwazylam, ze zmienilam sie nie tylko psychicznie ale i fizycznie. Niestety na niekorzysc;( Dopiero miesiac temu patrzac w lustro dostrzeglam ze ja juz calkowicie nie jestem TA Kasia, ktora bylam. Bylo kilka takich sytuacji, ze poczulam sie jakbym dostala obuchem w leb. Nie wiem czy znacie to uczucie ale ja w ostatnim tygodniu mialam tak 3 razy. Ostatni raz w przymierzalni w sklepie gdzie moglam sie obejrzec z kazdej strony dzieki obracanym lustrom. A wczesniej przegladajac zdjecia w telefonie meza natrafilam na tlusta babe pochlaniajaca wielkiego loda. Okazalo sie ze to...JA we wlasnej osobie. Myslalam ze umre
Nie wiem jak doprowadzilam sie do takiego stanu. Nie wiem czy mialy na to wplyw brane przeze mnie leki. Wole tak myslec, bo inaczej nie potrafie wytlumaczyc jak to sie stalo,ze na wadze mam.....85 kilo! 
I pomyslec, ze rok temu po urodzeniu dziecka wazylam 76 i bylam ze soba nieszczesliwa! Kiedys mowilam sobie: jak mozna sie zapuscic i doprowadzic do otylosci. A teraz obliczajac wskaznik BMI wyskakuje mi niemilosierne: "otylosc". Boze, ja dopiero teraz widze, jak patrzy na mnie moja rodzina, moj biedny maz, ktory nigdy nie powiedzialby na mnie zlego slowa a ostatnio coraz czesciej wymsknie mu sie "moze przestan juz jesc, co?" albo na moje pytanie "wygladam w tym grubo?" nic nie odpowiada...Moja przyjaciolka, ktorej mam byc druhna za dwa miesiace mowi, ze chcialaby zeby wszystko w tym dniu bylo "perfect" i ja mam tez sie sama ze soba czuc szczesliwa (czytaj: schudnij kobieto, bo spierd...sz mi slubne fotki).
Nie placze czesto. Wlasciwie baaaardzo rzadko, ale na dzien dzisiejszy mam ochote wyc jak kojot!
 

Stwierdzam wiec dzis: koniec z otyloscia! Chce byc zdrowa i szczesliwa!
 Cwicze i staram sie zdrowo odzywiac. Nie jem slodyczy. Tak od dwoch dni.
To dopiero poczatek mojej dlugiej drogi. Ale zamierzam dotrzec do mety, na ktorej czeka na mnie nie zadna figura modelki, ale szczupla i szczesliwa dziewczyna, ktora kiedys bylam....

Wam dziewczyny zycze takiej motywacji jaka mam dzis ja. Wiem, ze dam rade. Potrzebuje czasu, ale dam rade!!!!!!
P.S. Bede tu znowu bardzo czestym gosciem. Wiem jak motywujace jest dla mnie czytanie o Waszych zmaganiach z naszym wspolnym wrogiem i jakie budujace potrafia byc Wasze komentarze (jesli ktos mnie w ogole bedzie czytal hehe). Trzymajmy sie razem! Damy rade! Musimy!


13 lipca 2012 , Komentarze (7)

Wczoraj nabralam ochoty,zeby pokazac fotki mojej sylwetki. Nawet zwerbowalam meza, zeby takowe zrobil ale to co zobaczylam sprawilo,ze jestes w ciezkim szoku! Wiecie, ja widze sie codziennie w lustrze (co prawda tylko od glowy do cyckow) ale nie spodziewalam sie ze wygladam az tak strasznie
Nogi mam w miare ok (figura jablko) ale reszta to normalnie masakra! Zwisajacy brzuch z rozstepami (uroki ciazy-a nawet dwoch) ,cellulit na dupie, na ramionach!!!Otluszczone plecy (ja pier...e nie wiedzialam,ze az TAK!!!) Nie wspominajac o plaskodupiu (moja dupa to nie dupa tylko przedluzone plecy)  
Myslac o sobie mam w glowie zupelnie inna dziewczyne, ta dawna dziewczyne sprzed obu ciaz;( Naprawde nie wiedzialam,ze jest ze mna tak zle;((( 
Fotki pokaze ale dopiero jak bede je miala z czym porownywac......Od dzisiaj podwojna dawka cwiczen!

2 lipca 2012 , Komentarze (3)

No i pierwsze grzeszki!!!WHY?WHY?
No i wiadomo co  No ale jak sie powstrzymac od wypicia zimnego pysznego browarka na festiwalu w cieply piekny dzionek? Ale w ramach rekompensaty nie zjadlam kolacji, wiec w sumie moje menu bardzo ubogie dzisiaj.

09:00 wedzona makrela plus salata, kawa
14:30 salata i krewetki w sosie z jogurtu i majonezu light
17:00 pestki dyni i slonecznika ( zezarlam na tyle duzo,ze trzyma mnie do teraz wiec chyba z tym troszke przeholowalam)

Wiecej grzechow nie pamietam... dobranoc

 P.S. na wadze dzis 74.5! Ja pikole!Jestem mega zmotywowana tym co widze, choc pozniej nie pojdzie juz tak latwo,co? Juz nawet chcialam dzis zmieniac wage docelowa na 60 ale chyba sie pospieszylam haha




30 czerwca 2012 , Skomentuj

Dzisiaj pomierzylam sie wzdluz i wszerz i liczbom,ktore w wiekszosci rozpoczynaja sie cyferka 1 mowie zdecydowane NIE! A juz najlepsze jest to,ze obwod brzucha jest wiekszy od obwodu bioder!!!Swietnie;( 

10:30 salatka ta co zwykle plus dwa jajka na miekko i kawa
14:00 garsc migdalow i 25 pistacji (na szczescie sie skonczyly;))
15:30 gulasz z chudej wolowiny z cebulka i pieczarkami, groszek z mrozonki i troszke kalafiora
20:00 salata,rzodkiewka,pomidor,mozarella i krewetki z sosem (troszke majonezu light i jogurtu naturalnego)

Staram sie jesc regularnie ale czasami nie wychodzi-gdy na przyklad nie ma mnie w domu. Trzeba sie jakos lepiej zorganizowac! 
Tak naprawde wszystko mi bardzo smakuje i jestem zadowolona,ze nie chodze glodna, choc nie napycham sie do syta tak jak pierwszego dnia. Mam ochote na cos slodkiego ale nie jest tak zle jak wczoraj. Ale najbardziej brakuje mi piwka....ale maly odwyk dobrze mi zrobi hehe

Stwierdzilam ostatnio,ze nie dziwie sie,ze tu gdzie mieszkam jest tyle otylych ludzi. Bo niby czemu tu sie dziwic skoro za gotowe danie z tesco ociekajace tluszczem zaplace duzo mniej niz za siatke zakupow potrzebnych do zrobienia zdrowego obiadu. Nie liczac juz czasu,ktory musze poswiecil na jego gotowanie. Takie to smutne realia....

Chcialam troche pobiegac ale cos nie za bardzo sie dzis czuje. Mam nadzieje, ze to nie wynik niedoboru weglowodanow, tylko chwilowy spadek samopoczucia bo NIE CHCE PRZERYWAC DIETY!!!!

..a na zalaczonym obrazku ja robiaca pomiary

29 czerwca 2012 , Komentarze (2)

fotka motywacyjna;))

Cos mnie podkusilo i zwazylam sie na drugi dzien diety. W planie mialam wazenie sie co tydzien ale nie moglam sie powstrzymac. Waga pokazala 75.7 i to po sniadaniu wiec jestem w wielkim szoku!Wiem ze to nie tkanka tluszczowa i tak dalej ale jak milo dla odmniany zobaczyc na wadze 75 a nie jak zawsze 77! 

11:00 poltora jajka na miekko, salatka: salata,feta,ogorek,oliwki,kawa
14:00 poledwiczki z patelni z pieczarkami
18:30 kilka orzechow wloskich, 20 pistacji i...nie wiem ile migdalow ale zapewne przeholowalam;( Nie moglam sie od nich oderwac-zawsze tak mam z orzechami!!!
21:00 kolacji jeszcze nie jadlam ale planuje zjesc twarog chudy z odrobina mleka i slodzikiem

Bylam dzis w sklepie w poszukiwaniu migdalow....Czego ja tam nie widzialam: czekolada, paczusie, ciasto francuskie z drobinkami czekolady, orzeszki w czekoladzie....i wszystko pchalo mi sie do koszyka...ale ja sie nie daje!!!Bynajmniej nie tym razem!

P.S. Zmienilam wage na pasku! A co tam:szalec to szalec!