Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ot taka sobie Aga :) W głowie kiedyś miałam pstro, teraz wydaje mi się że jestem już dorosła :) Mądrzejsza! W życiu cały czas konsekwentna raz na diecie, raz na jo-jo ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 67166
Komentarzy: 1228
Założony: 8 czerwca 2010
Ostatni wpis: 5 listopada 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lilisek

kobieta, 42 lat, Wrocław

172 cm, 58.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 lutego 2018 , Komentarze (4)

Nieznacznie, ale w końcu się coś wydarzyło. Liczyłam na więcej, ale dobre i to.. pół kg za mną!!!!!!! 70 kg!!!!!! 

P.S. Ciekawostka, dostałam @ i spadek, konstatuję że zastój był przed @.. Mam nadzieję, że teraz będzie ładnie spadać jak przed zastojem. 

17 lutego 2018 , Komentarze (5)

Wczoraj wszystko się udało, nie zgrzeszyłam jedzonkiem, z tego jestem zadowolona :) 

Na wadze niezmiennie 70,5 kg, a @ jak nie było tak nie ma.....

Kurna chata nie ma już na co zwalić za ten zastój!!

Jedziemy sobie na wycieczkę i mam nadzieję, że będzie tak fajnie jak zawsze i przestane myśleć o walce z kg..

Od jutra protal czy coś miłego na nim się wydarzy...?

16 lutego 2018 , Komentarze (6)

Dzisiaj pierwsza impreza na diecie. Oczywiście oprócz męża nikt nie będzie wiedział o niej... Muszę się jakoś trzymać, liczę, że będą kurczaki to byłoby coś dla mnie. 

[JAK TO JEST, ŻE  KIEDY PISZĘ Z KOMÓRKI TO CZĘSTO UCINA MI POŁOWĘ, A PATRZĄC NA MÓJ DZISIEJSZY WPIS, TO NAWET POND POŁOWĘ].

Nie mogę nigdzie znaleźć pomiarów :( Przekopałam wiele miejsc, myślę, że się znajdą kiedy w ogóle przestanę o nich myśleć...

Waga się ustabilizowała 70,5! Nie mogę tego zepsuć bo czekam na tą upragnioną 6 z przodu!!!

Daje radę, teraz siedzę w pokoju i bajki oglądamy, dzięki czemu nie siedzę przed zastawionym stołem. Kuzyna żona świetnie kucharzy dlatego to było niebezpieczne. To odchudzanie chyba trochę zaczyna się stawać jakaś obsesją.. No nic, zjadłam dwa mini ogóreczki konserwowe i kawałeczek kurczaka. Jestem z siebie dumna. Na kolacje w domu powinnam wypić otręby z mlekiem i liczę jutro na cud!

15 lutego 2018 , Komentarze (7)

Od dzisiaj moje "warzywka" -wczoraj ostatni dzień protalu (liczyłam jeszcze na jakiś spadek), a tu niespodzianka... 100 g więcej na wadze :/

Moja pierwsza @ na diecie i może właśnie tak to wygląda, tzn jeszcze nie dostałam, ale pewnie jeszcze dzisiaj lub jutro dostanę..

Nie martwię się bo dzisiaj wyjątkowo widzę jak zeszczuplałam, w sumie co założę to wyglądam dobrze i brzucho się wypłaszczył :)  Dodatkowo jakie to wspaniałe uczucie jak szorty od piżamy w pasie się przesuwają podczas wykonywania ruchu :D Tak łaskoczą normalnie, a jeansy co chwile trzeba podciągać, spódnice porobiły się luźne w pasie dobrze, że biodra mam szersze bo by spadały. Mój nowy płaszczyk zrobił się workowaty. Bardzo fajne uczucie :)

Nie mierzyłam się od początku diety, ale mam jakieś pomiary chyba sprzed 2 m-cy, może wieczorem porównam sobie.... 

14 lutego 2018 , Komentarze (8)

wrrrr... jak ja się nie wyspałam. W nocy dwie mega rozwrzeszczane awantury mam za sobą. Zaczynam winić szpital, bo tak było po październikowym naszym leczeniu. Koszmary i histerie nocne.. w dzień jest ekstra...

Co do mojej diety, hmmm... zniknęło pół kg!!!!!!!!! 

Czekam już na 6 z przodu!

13 lutego 2018 , Komentarze (2)

Odkąd się obudziłam mam wrażenie, że jest sobota! No nie wiem dlaczego... 

Waga dzisiaj pokazała UWAGA! 70 z ogonem!! Zobaczyłam zerówkę po 7!!

Aby dużo nie myśleć, że nie mogę jeść wielu rzeczy, ciągle coś gotuję i piekę dla moich chłopaków. Wolałabym aby bilans końcowy mojej diety był taki, że oni trochę przytyją (bo są bardzo szczupli), a ja schudnę :D

12 lutego 2018 , Komentarze (4)

Waga po warzywkach pół w górę!! Od dzisiaj protal, więc liczę na dniach na spadek i przesunięcie paska :D

Dzisiaj dzieć mój został okrzyknięty jako ZDROWY!! Aż się poryczałam ze szczęścia, Tym bardziej jestem zadowolona, że walczyłam by nie musiał zostać w szpitalu jeśli to na prawdę nie jest konieczne :) Osłuchowo czyściutki i wyniki wzorowe.

Mąż chyba się na nowo zakochał, wczoraj faktycznie wydarzyło się wiele dobrego i w ogóle super!

11 lutego 2018 , Komentarze (5)

Jest!! 71!!!!!!!!!! Jest cudownie!!

 Teraz walczę nie tylko o zerówkę po 7, ale już zaczynam mieć aspiracje na zobaczenie 6 z przodu!! Hurra!!!!

10 lutego 2018 , Komentarze (3)

Wczoraj padłam jak betka... Wieczorem byłam nieprzytomna dosłownie.. 

Bilans dietowy po wczorajszym dniu: okazuje się, że bardzo nieznacznie skoczyła mi waga, nie nie, nawet nie pół kg, dlatego zostawiam pasek w spokoju. Jeszcze dwa dni z warzywkami więc jest czas na dorzucenie do pół kg :D, ale już się tym tak nie martwię, licząc na spadek na potalu.

Synek w nocy bardzo dobrze spał, nie kaszlał, teraz radośnie bryka po domu. ulga ja nie wiem co! W poniedziałek, będę miała trochę strachu, ale już nawet nie zakładam, że coś niedobrego się przydarzy, żebyśmy znowu musieli być zakwaterowani na oddział.

Dzisiaj sobota, niektóre z Was maja ważenie, czekam na Wasze wpisy, bo ciekawość mnie zżera jak Wam idzie!

Edit.

Synek śpi!!!!!  Święto!! Już nie pamiętam kiedy tak wcześnie poszedł spać..

Mam czas na refleksje.

Nie wiem czy to te moje warzywka czy wczorajsza zupa, bo znowu mam zaburzenia wagi choć na razie niewielkie, zobaczymy jutro. Niedługo @ i ciekawa jestem czy zdążę stracić  jeszcze choć pół kg - do równego :D

Mąż mimo przepracowania osładza mi to dietowanie... Zastanawiam się czy w ogóle będę chciała zakończyć dietę skoro tak miło :D Mierzyłam ulubione szorty i stwierdził, że będziemy musieli znowu wymienić moją garderobę :D

Jutro niedziela na pewno będzie chciał trochę odespać, ale przecież musi się wydarzyć coś wyjątkowego, no MUSI..

9 lutego 2018 , Komentarze (2)

Na wadze nic specjalnego się nie wydarzyło. Nie będę się jednak nad tym rozdrabniać bo mój maluch ma jakieś powikłania przy zapaleniu płuc czy jakoś tak. Właśnie się zbieramy i jedziemy na kliniki. Ja z wielka nadzieja, ze po badaniach uda nam się wyjść bez hospitalizacji.. mamy za sobą podobną sytuacje z października, bardzo się wtedy wymeczylismy. Ehhh.. 

zła, rozżalona, bezsilna. Zostajemy na oddziale. Dietę muszę częściowo zawiesić. Żal mi dzieciaka. Mam nadzieje, ze definitywnie postawią go na nogi. 

WRACAMY DO DOMU!!!!!!!!! W poniedziałek jedziemy na kontrolę oby tylko nic przez weekend się nie wydarzyło. 

Z diety zgrzeszyłam zjadając szpitalną zupę jarzynową. Myśle, że dramatu nie będzie lub naprawię to