Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ot taka sobie Aga :) W głowie kiedyś miałam pstro, teraz wydaje mi się że jestem już dorosła :) Mądrzejsza! W życiu cały czas konsekwentna raz na diecie, raz na jo-jo ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 66905
Komentarzy: 1228
Założony: 8 czerwca 2010
Ostatni wpis: 5 listopada 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lilisek

kobieta, 42 lat, Wrocław

172 cm, 58.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 kwietnia 2018 , Komentarze (8)

Czy Wy to widzicie??!!

Hurra!! Ja wiedziałam, że ten weekend będzie piękny!!!!

Pięknej pogody i miłego dnia!

20 kwietnia 2018 , Komentarze (4)

Właściwie dopiero wczoraj mnie tąpnęło, że zbliżam się do 0 po 6, ale faaaajnie!!

Dzisiaj waga się nie zmieniła, jeszcze 2 dni do 3 miesiąca na diecie, może się uda....

Na bieżni to nie był mój dzień, ale poszłam i 30 min truchtałam, wolałam jednak iść, niż zrezygnować bo mam wewnętrzne przeczucie, że jak raz nie pójdę to będzie mnie częściej ciągnęło do wagarów..

Humor mnie nie opuszcza. Udanego weekendu!!!!!!

19 kwietnia 2018 , Komentarze (3)

czy rano zobaczę 0 po 6......? Chyba bym zwariowała z radości....

19 kwietnia 2018 , Komentarze (13)

Udało mi się odzyskać to co już miałam, a nawet 100 g więcej :D 61,2!!!!!

Cud malina. Do jutra miałam planowo zrzucić do 63,2, jeszcze niedawno pisałam, że marzyłabym aby choć 1 kg więcej, a tu niespodzianka, dokładnie dwa kg!! 

22 kwietnia miną 3 miesiące odkąd przeszłam na dietę, jestem z siebie dumna!!

Nawet nie zakładałam, że uda mi się tyle osiągnąć bo przechodząc na dietę dla zabawy/ zakładu miało to być 10 kg w 2 miesiące.

Z bieżni wracam  zmordowana i czerwona jak burak, łapię chwilę bo cały czas się boję, że maluch znowu zrobi mi psikusa i się rozchoruje i znowu będę z nim w domu bez możliwości wyjścia na siłkę. Już pomijam fakt NAJWAŻNIEJSZY, że ja nie chcę aby moje dziecko było ciągle chore....

Nie mogę się doczekać weekendu :D

Spodnie, o których niedawno pisałam, że zakładałam, że nigdy w nie nie wejdę już są tak za duże, że znowu wyglądam jak łajza......

Ubzdurałam sobie, że są w rozmiarze 27, będąc w sklepie wzięłam do przymierzalni szorty w tym rozmiarze i nie weszłam w nie - to było w czasie kiedy miałam taki spory wzrost wagi- dobiło mnie to totalnie.

Mąż mnie pocieszał, że spodnie, które mam w domu są dla glizdy, a te co mierzyłam dla sznurówki :P 

WCZORAJ odkryłam, że te spodnie są w rozmiarze 29!!!!!! Podejrzewam, że rozmiar 28 byłby teraz idealny :P

Miłego dnia :)

18 kwietnia 2018 , Komentarze (11)

Pogoda znowu rozpieszcza :D Szykuje nam się na weekend znowu wyjazd pod granicę czeską w góry :D :D :D Będziemy grilować. Bardzo lubię tych ludzi, ten klimat.

Waga zaskoczyła, WIELKIE Uffffffffff 61,7 choć już to miałam :P

Plan na mój fitness, siłownię jest taki, że póki nie załapię kondycji pastwie się nad bieżnią, myślę, że jakoś się ośmielę i będę sukcesywnie właziła na kolejne maszyny. Co dzień zwiększam i czas i wysiłek co za tym idzie ilość spalonych kcal. 

Jeszcze 22 wejścia i dostanę trenera personalnego :D Cieszy mnie to niezmiernie bo nie ukrywam, że to już przekracza mój budżet no i myślę, że z ta kondycja będzie lepsza po m-cu choćby samej bieżni, a chodzę codziennie. 

Dzisiaj muciłam Lord of the dance i nie mogłam skończyć truchtu bo w najlepszej scenie kończył mi się założony czas :P

Mój najmłodszy przystojniak wczoraj miał stan podgorączkowy i strasznie mnie to martwi, ale nie ma raczej innych objawów, troszkę skarżył się na brzuszek więc mam nadzieję, że to właśnie on jest sprawcą podwyższonej temperatury. Dzisiaj mija dokładnie tydzień jak poszedł do żłobka i chyba się załamię jeśli znowu się rozchoruje.

Wczoraj upiekłam pycha ciacho w nowej formie :D 

Dzisiaj muszę obiad ugotować  i właśnie zabrałam się za zupę - będzie pomidorowa, na drugie kotlety z piersi kurczaka z ziemniaczkami i zrobię surówkę z kapusty pekińskiej i kukurydzy, a ja?? Ja zjem kurczaka gotowanego, choć kurczaki to mi już bokiem wychodzą w przeciwieństwie do rybek :P

Ostatnio sadziłam na balkonie różne kwiatki i już mam malutkie listeczki, dzisiaj wysieję jeszcze inne :) 

Znowu reorganizuje kuchnię, przeprosiłam się z ekspresem przelewowym, szukam dobrej kawy do niego - macie jakieś sugestie???? Jest o tyle super, że nastawiam na konkretną godzinę, budzę się i zapach kawy unosi się w całym domu :) W sumie to nie wiem dlaczego nie używałam go tyle czasu, wręcz schowałam na dno szafy... 

Koniec mojego wywodu :P

Miłego dnia

17 kwietnia 2018 , Komentarze (6)

Witam :) 

Dzisiaj bardzo nieznacznie ale 100g mniej, już nie w górę :D 62,1

Same bojowe zadania mnie czekają, ale teraz zjadam śniadanie, lecę na pocztę i na siłkę. 

Wczoraj o godzinę później odebraliśmy smyka ze żłobka, był płacz, na szczęście nie zaważyło to i dzisiaj chętnie tez poszedł. Obiecałam mu, że odbiorę go zaraz po obiadku, więc muszę się spinać.

Na wyjeździe do Kalisza, kupiłam sobie śliczne balerinki!! No mega są!

Wreszcie mam płaskie buty i to jakie :D

Ciekawostka zawsze nosiłam rozmiar 38, po ciąży zaczęłam 39 i teraz po diecie myślałam, że wrócę do swojego rozmiaru, ale ni huhu... Nie będę płakać z tego powodu :P

Miłego dnia wszystkim!!

Edit. Namówiłyście mnie :P

16 kwietnia 2018 , Komentarze (6)

Dalej lecę w górę - 0,9 na +

Jeszcze się nie łamię. Wszystko to ta @.. Jakoś łatwiej kiedy waga stoi, ale kiedy rośnie... Wtedy kiedy ma spadać.. wkurzona już jestem...

16 kwietnia 2018 , Komentarze (2)

Dalej lecę w górę - 0,9 na +

Jeszcze się nie łamię. Wszystko to ta @.. Jakoś łatwiej kiedy waga stoi, ale kiedy rośnie... Wtedy kiedy ma spadać.. wkurzona już jestem...

15 kwietnia 2018 , Komentarze (2)

Zapowiada się trudny dzień choćby z tego względu, że idziemy się spotkanie z siostrą i wdową po naszym serdecznym przyjacielu i moim szefie zarazem. Zmarł pod koniec 2017. Wszystko to takie trudne.

Nie wiem co będziemy robić po spotkaniu bo aż nie umiem nic zaplanować. Marzył mi się jakiś wyjazd, teraz wiem, że czasowo nie ogarniemy. 

Waga stoi jak zaklęta, no ale jak trzeba to trzeba.

14 kwietnia 2018 , Komentarze (20)

Moje dziecko nie ma litości dla starej matki... Dzisiaj zrobił pobudkę, wczesnej niż ja jemu jak szedł do żłobka - 6:30. Jestem nieprzytomna.

Waga jeszcze troszkę wzrosła (0,6 kg- całego wzrostu)... Winię z to nadchodzącą @

Dieta idzie zgodnie z planem i programem, więc trzeba mieć na co zrzucić. 

Na siłkę idę od pn i zamierzam codziennie w tygodniu chodzić.

Pogoda w weekend będzie nas rozpieszczać dlatego też mam wielką nadzieję na wycieczkę najlepiej i dziś i jutro :D 

Dzisiaj szalona sobota przed wolną od handlu niedzielą, a my musimy na zakupy bo zapasy mi się pokończyły... Mimo wszystko nie będę robiła sporych zakupów aby wiać ze sklepu bo nie nastraja mnie ta cała sytuacja do zakupów. Tyle co potrzeba na już. Mam nadzieję, że zrobimy je bezboleśnie i nie tracąc czasu na kolejki. 

Pracuję z młodym nad odpieluchowaniem i wiecie co!! Wczoraj po żłobku nie tylko, że załatwiał się ładnie do nocnika, ale poszłam z nim na dwór bez pieluchy i obyło się bez wpadki!!!  

Edit.

Jest jest jest @!!!!!! Nie muszę więc czekać. Czyli woda się odkłada i fajnie bo będą spadki na dniach :)