Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Specjalistka treningu siłowego, trenerka kulturystyki, trenerka personalna, Mistrzyni Polski Bikini Fitness, Misrzyni Polski w Trójboju Siłowym (w kategorii weteranek) . Dźwigam bardzo ciężkie żelastwo i stosuję zbilansowaną dietę.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 172494
Komentarzy: 1807
Założony: 2 sierpnia 2010
Ostatni wpis: 15 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
megan292

kobieta, 47 lat, Gliwice

167 cm, 57.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 marca 2014 , Komentarze (2)

Nie wiem dlaczego, ale jak nie trenuję (a ostatnio na treningu byłam 4 marca, potem spędziłam prawie tydzień w szpitalu), to nie chce mi się jeść. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu wrócę do normalnego życia oraz do normalnych treningów...

śniadanie: jajecznica, 2 kromki chleba z masłem
obiad: sałatka z grillowanym kurczakiem
podwieczorek: penne pełnoziarnisty z wędzonym łososiem
kolacja: kanapka z pastą tuńczykowo-jajeczną, 2 kabanosy

1470 kcal

14 marca 2014 , Komentarze (2)

Nie mam apetyta.

I śniadanie: owsianka
II śniadanie: 2 kanapki z szynką i ogórkiem
obiad: pełnoziarniste penne z wędzonym łososiem, surówka
kolacja: mandarynka, kanapka z pastą tuńczykowo-jajeczną

1460 kcal

13 marca 2014 , Komentarze (2)

śniadanie: owsianka
obiad: pstrąg pieczony w folii, surówka
podwieczorek: kanapka z wędzonym łososiem
kolacja: pistacje, sałatka - rukola, pomidorki koktajlowe, ogórek zielony, oliwa z oliwek, łosoś wędzony

1760 kcal

12 marca 2014 , Komentarze (3)

Słaba jeszcze jestem jak mucha, więc dzisiaj pół dnia słaniałam się po domu próbując ogarnąć chociaż trochę ten bałagan, który się nawarstwił, kiedy byłam w szpitalu. Przede wszystkim przydałoby się umyć podłogę w mieszkaniu, ale to jeszcze zbyt wiele dla mnie.
Z innej beczki - zważyłam się dzisiaj, waga poszła 1,5 kg w dół. Pasek zostawiam jednak w spokoju, podejrzewam że za jakiś czas waga wróci do normy.

śniadanie: owsianka
obiad: schab pieczony, puree z ziemniaków, surówka
podwieczorek: jabłko
kolacja: jajecznica, kromka chleba z masłem, banan

1750 kcal

11 marca 2014 , Komentarze (5)

No, w końcu mnie wypuścili. Wprawdzie dopiero po obiedzie doczekałam się wypisu i mogłam iść, ale i tak od porannego obchodu miałam banana na twarzy :D Po powrocie do domu pierwsze co zrobiłam, to napiłam się dobrej kawy... i zagryzłam ją marchewką. Tak się stęskniłam za warzywami! Szpitalne menu kompletnie ignorowało ich istnienie, nawet w tzw. zupie jarzynowej były ich jakieś ledwo dostrzegalne, śladowe ilości. No a potem wrzuciłam pierś kurczaka na patelnię grillową i pokroiłam sobie caaaaałą wielką michę warzyw. Nareszcie!

śniadanie: parówka i chleb z masłem
obiad: rosół z makaronem, (drugie danie mi już nie przysługiwało)
obiad nr 2 (już w domu): pierś kurczaka + miska surowych warzyw
kolacja: jajecznica, chleb z masłem

10 marca 2014 , Komentarze (4)

śniadanie: zupa mleczna, kanapka z szynką
obiad: zupa jarzynowa, bigos z ziemniakami
kolacja 1 (zasoby własne, bo na chleb już patrzeć nie mogę): serek wiejski, banan
kolacja 2: serek wiejski

9 marca 2014 , Komentarze (10)

śniadanie: zupa mleczna, 2 kanapki z szynką

obiad: rosól z makaronem, piers kurczaka, puree z ziemniaków, kaspusta z boczkiem

kolacja: kanapka z szynką

kolacja 2: 2 banany

8 marca 2014 , Komentarze (6)

śniadanie: zupa mleczna, kanapka z jajkiem
obiad: barszcz ukraiński, kasza z sosem
kolacja (godz. 16.00!!:D): dwie kanapki z szynką
kolacja nr 2: banan

8 marca 2014 , Komentarze (5)

BARDZO WAM WSZYSTKIM DZIEKUJE ZA ŻYCZENIA!!!!

Ogólnie poprawiło mi się znaczenie dzięki antybiotykom. Mam nadzieję, ze w poniedziałek mnie juz wypuszczą.

śniadanie: dwie kanapki z serem
obiad: krupnik, smazona ryba, ziemniaki, kiszona kapusta (obiad bardzo smaczny, zupełnie się tego nie spodziewałam po szpitalnym wikcie :)
kolacja: dwie kanapki z pasztetem


7 marca 2014 , Komentarze (8)

śniadanie: owsianka

Tylko tyle dałam rade zjeść. Wieczorem gorączka wzrosła do 39 st., a ponieważ nie dawałam rady nic pić bo od razu się krztusiłam, poszłam wieczorem ponownie do lekarza, który wysłał mnie natychmiastowo do szpitala. Tak wiec pozdrawiam Was z tego malo komfortowego miejsca, życząc przy okazji dużo zdrowia!