Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Aniolekkkkkk

kobieta, 53 lat, Gościszewo

164 cm, 88.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: zacząć i zakończyć sukcesem

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 lutego 2012 , Komentarze (1)

Witajcie Kochane!!

Na wstępie...ćwiczenia dobrze.Chodzę na kijki,ćwiczę z hantlami na ramiona,trochę nogi i brzuszki....właśnie dowiedziałam się,że w moim miasteczku są zajęcia takie jakieś aerobowe..w poniedziałek jak mi sie uda to pójdę na próbę,zobaczę czy fajne i ile kosztuje.Troszkę krucho teraz z kasą ale jak będzie fajnie to coś wygospodaruję...Dieta,nie ma diety jem wszystko ale staram się nie przesadzać...jeszcze jakoś nie moge zebrać się aby przejść na jakąś dietkę niskokaloryczną..może bliżej wiosny...

Pozdrawiam....

21 lutego 2012 , Komentarze (2)

Pracuję.Mam teraz dyżury popołudniowe.Pracy dużo.Zaniedbuję Was kochane i nie piszę.Lecz staram się ćwiczyć.Wczoraj wieczorem kijki zaliczone a po powrocie seria brzuszków.Dziś wygospodarowałam 45 minut i byłam na fitness.Jestem zmęczona,czuję męśnie o jakich już zapomniałam,że je mam.Ciekawe czy jutro będę mogła sie ruszać haha,nieważne,ważne,że dobrze mi idzie.Dziękuję za doping,Jesteście nadzwyczajne a z Wami wszystko idzie lepiej.Pozdrawiam 

18 lutego 2012 , Komentarze (3)

W czwartek byłam na kijkach.Piątek i dziś na razie nic.Miałam dziś gości.Właśnie pojechali.Chyba zaraz się zmobilizuję i troszkę poćwiczę.Na kijki nie chce mi się iść,bo mokro.Zważyłam się..oficjalnie 1 kilogram mniej..czekam aż pogoda się ustabilizuje i mój mąż wróci do pracy po urlopie.Gdy nie ma go w domu lepiej mi się ćwiczy i w ogóle łatwiej mi się jest zmibilizować.Pozdrawiam

14 lutego 2012 , Komentarze (1)

Witajcie Kochane.Dziś byłam na kijkach,po mojej dłuższej przerwie.Mąż troszkę krzyczał,że sie zaprawie znowu ale i tak poszłam.Na dworze cieplej i dzis wzięłam cieplejszą czapkę....czuje się wspaniale.Przyszłam się Wam pochwalić i zaraz jeszcze chcę zrobić parę brzuszków.....Całusy WALENTYNKOWE.Dużo miłości dla każdej z Was.Pozdrawiam

12 lutego 2012 , Komentarze (2)

Moje kochane,rozchorowałam się.Zapalenię gardła,tak,że aż straciłam głos,nie mogłam mówić(mąż zadowolony,bo kobieta nie drze japy,haha).Potem zeszło niżej,zapalenie oskrzeli.Dochodzę do siebie.Zaczynam od nowa walkę.Ciągle zimno ale nie ma takich przerażających mrozów.Zacznę znowu ćwiczyć......bo w czasie choroby nie miałam siły na nic.Pozdrawiam Was moje drogie.I do boju.Kilosy nadprogramowe znikajcie.

5 lutego 2012 , Komentarze (2)

Dziś u nas mroźno,bardzo mroźno.Termometr rano pokazał -24.Teraz jest jakieś -20.Życzę cudownej niedzieli wszystkim vitalijkom.Pozdrawiam

4 lutego 2012 , Skomentuj

Zrobiłam sobie przerwę w kijkowaniu.Z jednej strony z powodu mojego bólu gardła a z drugiej strony sypał dziś wieczorem śnieg i wiał przeraźliwy wiatr.Pofikałam jednak z hantlami.Trochę ćwiczeń na ramiona i na nogi.Zaliczyłam godzinkę ćwiczeń.Czuję się super.Dziękuję za wasze miłe słowa,komentarze,za wsparcie.Bez Was byłoby mi ciężej....Pozdrawiam serdecznie

4 lutego 2012 , Komentarze (2)

wczoraj wieczorem zaliczone kijki i brzuszki.....ale dziś coś gardło mnie boli,drapie...zabczę jak będę czuła się wieczorem,może warto abym zrobiła sobie przerwę z wyjściami na kijki w te straszną pogodę....mniej żrę od tygodnia i ćwiczę..wlazłam na wagę .. niby 1 kilogram mniej ale nie zmieniam jeszcze paska...zamierzam oficjalnie zważyć się po 3 tyg,czyli w piątek za dwa tygodnie..,..trzymajcie kciuki za moje gardło i chugnięcie..pozdrawiam Was wszystkie

2 lutego 2012 , Komentarze (3)

przyjechała ciotka z ameryki..ha ha wczoraj nie byłam na kijkach,bo źle się czułam przez @ ale dziś już lepiej i byłam na świeżym powietrzu..biegałam..poszłam spróbować czy dam radę..dałam..czuję sie super,choć po powrocie Pan Mąż krzyczał na mnie,że jak będę chora to on przy mnie skakał nie  będzie..ja zawsze przy nim nadskakuję ...no cóż zobaczy się..na razie super...czuję się świetnie,mimo,że to początek czuję sie lekka jak motylek,mam więcej werwy,wstąpiło we mnie życie...pozdrawiam Was kochane

31 stycznia 2012 , Komentarze (3)

Witajcie moje drogie.Wstąpił we mnie diabeł i doping z Waszej strony spowodował,że codziennie wymykam się na kijki.Mężowi komunikuję,że wychodzę.Pyta gdzie a ja,że na kije.Pierwsze dni psioczył i sie podśmiewał.Teraz tylko spogląda a ja idę.Trasa jaką sobie wybrałam zajmuje mi jakąś godzinkę.Czuję się wspaniale.Nie mam  zadyszki.Czuję się lekka.Nie chce mi sie tyle żreć.Dziękuję za słowa otuchy gdy byłam na tym moim dnie....

Pozdrawiam