Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

1. Dzień bez przejadania i podjadania (jem tylko, kiedy jestem głodna) - 2 pkt 2. Bez gazowanych i słodkich napojów - 2 pkt 3. Bez słodyczy - 2 pkt 4. Kreatywne śniadanie lub kolacja - 1 pkt 5. Ugotowany samodzielnie obiad - 1 pkt 6. Koktajl owocowy - 1 pkt 7. Min. 5 wejść na trzecie piętro - 1 pkt 8. Min. 5 km spaceru - 1 pkt 9. Min. 2 km ciągłego biegu - 1 pkt 10. Min. 7 km na rolkach - 1 pkt 11. Deska - 1 pkt 12. Min. 20 długości basenu - 1 pkt 13. Inne sporty - 1 pkt

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 48943
Komentarzy: 533
Założony: 23 grudnia 2010
Ostatni wpis: 30 sierpnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nigana

kobieta, 35 lat, Toruń

170 cm, 90.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 grudnia 2010 , Skomentuj

Nie przejadłam się, ale ze słodyczy całkowicie nie zrezygnowałam. Teraz przyszła pora na ich odstawienie, a właściwie zastąpienie owocami.  Już jestem spakowana i z samego rana ruszamy w góry;) Trzymajcie kciuki za moje odżywianie w tym tygodniu, bo jeśli go nie zaprzepaszczę to mogą być ładne spadki wagowe;) A ustalony cel na koniec grudnia już prawie osiągnęłam, więc może być tylko lepiej;)

Jako, że przed sylwestrem już się tu raczej nie pojawię, to życzę Wam dużo szczęścia, miłości i samych sukcesów w dążeniu do lekkości;)

26 grudnia 2010 , Skomentuj

No dobra, przyznaję się, trochę dzisiaj nawaliłam z tymi nieszczęsnymi słodyczami. Ale nie przejadłam się. Od razu sprawdziłam na wadze i ona też zmian wzrostowych nie wykazała. Właściwie to w ostatnich dniach moja waga już trochę spadła, ale nie będę tego na razie tutaj odnotowywać, bo a nuż wzrośnie. Jak wrócę w niedzielę z gór to wtedy wyniki powinny być na tyle zadowalające żebym mogła je zapisać. Jeśli oczywiście dotrzymam z umową nie jedzenia słodyczy i nie przejadania się.

25 grudnia 2010 , Komentarze (1)

Jestem na dobrej drodze. Zjadłam tyle ile mi wolno. No popuściłam z jednym słodyczem, a mianowicie makówkami. Babcia przywiozła i nie mogłam sobie odmówić. Ale zjadłam tylko troszkę. Mam od wczoraj jedną metodę na pozostawanie na diecie - nie myślę o smaku jedzenia. A jak zaczynam to staram się czymś zająć, czymkolwiek. I jestem z siebie dumna jak na razie;)

Za dwa dni jadę w góry wyszaleć się na snowboardzie. Jeśli dalej będę się zdrowo odżywiała to przy okazji tygodniowej dawki sportu moja waga powinna się znacznie obniżyć. I na to liczę, oprócz przede wszystkim dobrej zabawy. Już nie mogę się doczekać!;)

24 grudnia 2010 , Komentarze (2)

Jestem z siebie dumna. Po pierwsze nie zjadłam za dużo, po drugie nie zjadłam żadnego słodycza. I nawet nie było to takie trudne, chociaż jedzenia wszędzie pełno - wiadomo, Wigilia, Święta. Dziwną wybrałam porę na wprowadzanie nowych przyzwyczajeń, ale skoro zaczęło mi się to udawać to może jest to jednak idealna pora. Podobno to, co się robi w Wigilię, robi się cały rok. Ja się dzisiaj zdrowo odżywiałam. Mam nadzieję, że przeciągnie się to na cały przyszły rok i wszystkie kolejne lata. To by było na tyle. Wesołych Wam życzę i wytrwałości w postanowieniach! Niech nam wszystkim się uda!;)

23 grudnia 2010 , Komentarze (1)

Moje całe życie to odchudzanie. Oczywiście mało konstruktywne. Zawsze zaczyna się "od jutra". Mogłabym sobie zawiesić nawet kartkę z takim napisem nad łóżkiem to budząc się przynajmniej miałabym świadomość tego jednego dnia luzu przed jutrem, które i tak nigdy nie nadejdzie...

Nie chcę przechodzić na żadną rygorystyczną czy krótkoterminową dietę. Zamienię po prostu swoje okropne nawyki żywieniowe na lepsze. Po pierwsze: zero słodyczy, po drugie: zero przejadania się, po trzecie: dużo wody i herbaty (chociaż z tym trzecim nie powinno być problemów) I nie od jutra... OD TERAZ!!! I nie na jakiś czas... NA ZAWSZE!!!

Chudnąć zamierzam powoli, ale trwale i bez efektu jojo.

Plan:

do stycznia - 77

do lutego - 75

do marca - 73

do kwietnia - 71

do maja - 69

do czerwca - 67

do lipca - 65