Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zlotowlosa87

kobieta, 37 lat, Pruszków

165 cm, 96.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Zobaczyć "6" z przodu:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 marca 2015 , Komentarze (5)

04.03.1987 - środa - Popielec - urodziłam się ja :) Takim to pięknym sposobem, zanim się za siebie zdążyłam obejrzeć stuknął kolejny roczek. Bez żadnych podsumowań, bez marudzenia, bez wspominania i bez wypominków - z optymizmem zerkam w przyszłość. Nabieram rozpędu - liczę na jakiś power :)

W pracy mamą taki mały układzik, żeby od czasu do czasu ktoś coś pysznego słodkiego przyniósł to obchodzimy różne święta - np. urodziny:) Był sernik na zimno z musem truskawkowym, była szarlotka z bitą śmietaną, było rafaello, był domek i było najprostsze na świecie a jakże efektowne ciasto szpinakowe. I teraz uwaga - ja - wielki łasuch - pożeracz słodyczy - nawet paluszka przy robieniu nie oblizałam:) Pękam z dumy - co więcej, wcale mnie nie korciło jakoś specjalnie - tylko ciężko było opanować odruch próbowania, oblizywania łyżki itp. Na szczęście mam pomocników, degustatorów, którzy z opresji mnie wyciągnęli :) Tata i siostra próbowali, wylizywali i wyskrobywali resztki z garnków i misek :D Najważniejsze, że wszystkim smakowało:) Ciasta zniknęły prędko prędziutko.

Częstujcie się i Wy drodzy zaglądający - przypadkiem lub celowo:) 

P.S. Ten tu nie idzie w biodra, w cycki niestety też nie :)

4 marca 2015 , Komentarze (8)

Słowo się rzekło - pierwsza wizyta za mną.

Ale do rzeczy - zacznę od wizyty w Centrum Gaca System. Na początek ważenie i mierzenie:

27.02.2015 - wzrost 164 cm - waga 93,2 kg

Zrobiono mi pomiary w trzech miejscach: brzuch - na wysokości pępka, obwód uda oraz obwód w najszerszym miejscu - u mnie jest to tyłeczek.

Po pomiarach wizyta z ekspertem - bardzo miła Pani Kasia tytułem wstępu, w skrócie opowiedziała jak będzie wyglądała wizyta oraz dalsze działania.

Przy moim wzroście zasugerowałam, że marzy mi się 58 kg - dostałam jednak inne wyzwanie - mam zjechać do 52-54 kg - wielkie WOW!!! Ja? 54? Nie:) Chociaż, od 58 do 54 to już nie tak znów daleko :) Do stracenia na starcie mam 40 kg. 

Zestaw 25 pytań, które weryfikują parametry zdrowotne, specyfikę pracy, warunki panujące w domu itp. Na podstawie moich odpowiedzi powstał plan działania. Plan podzielony jest na dwutygodniowe cykle, w których rozpisane są systemy żywieniowe - dla każdego inny. Moje trzy pierwsze cykle to system "Zadbaj o zdrowie". Otrzymałam plan diety rozpisany na dwa tygodnie: tydzień + tydzień (miałam do wyboru 4 opcje menu), plan treningowy oraz zalecenia suplementacyjne.

Wrażenia? Hmmmm - tak na dobrą sprawę to w zależności od tego co się powie system komputerowy sam ustala nam ścieżkę działania. Jestem pozytywnie nastawiona - zmotywowana - a to jest mega ważne. Nie jestem pewna czy dobrze zrozumiałam Panią Kasię ale według niej w ciągu tych pierwszych dwóch tygodni mam szansę schudnąć od 4 do nawet 9 kg!!! Szczerze mówiąc to 4 kg mniej będzie dla mnie pięknym wynikiem:) Ale oczywiście będę walczyła o jak najlepszy wynik.

Ważne zasady:

1. Zero cukru, zero soli, zero alkoholu.

2. Regularność jedzenia - w odstępach co 4 godziny.

3. Nie należy zmieniać kolejności posiłków.

4. Nie omijamy posiłków, nie jemy mniej ani więcej - trzymamy się sztywno wyznaczonych gramatur produktów.

5. Trening realizujemy według rozpiski - w określonym tempie, kontrolując wyznaczone indywidualnie minimalne i maksymalne tętno. Nie trenujemy mniej ale też niewskazana jest większa aktywność fizyczna.

6. Trening 1,5-2 godziny po posiłku.

7. Picie wody średniozmineralizowanej co 30 - 45 minut. Na koniec dnia bilans płynów powinien być minimum + 2 litry.

8. Stosując dietę należy zażywać zalecane suplementy diety.

28.02.2015 - pierwszy dzień diety.

W pierwszym tygodniu posiłki każdego dnia takie same.

Pierwszy posiłek - śniadko - skromne ale smaczne. Przed posiłkiem Colon C - nie sądziłam, że to będzie takie trudne, trzy razy tak mną szarpnęło, że zastanawiałam się czy dam radę - dałam:) W trakcie posiłku - witaminki.

Drugi posiłek - smakowity 

Trzeci posiłek - szpinak nieco gorzki ale to jest do dopracowania:)

Czwarty posiłek - smaczny. Przed posiłkiem Colon C - tym razem ciężko ale bez szarpania:) oraz witaminka w trakcie posiłku.

Picie wody idzie kontrolować - tylko to siusianie - nie jestem w stanie zrobić normalnie zakupów:( Minimum raz na godzinę byłam w toalecie (dziś wyczerpałam chyba tygodniowy limit) - ciężko. Na komórkę ściągnęłam sobie aplikację, która co pół godziny przypomina mi o piciu wody. 

Nastrój w porządku, głodna nie jestem - to najważniejsze:)

 

Dzień zaliczony na sto 100 :)

3 marca 2015 , Komentarze (1)

Przychodzi taki czas w życiu kiedy człowiek zaczyna się zastanawiać, analizować i myśleć o swoich decyzjach, planach, przyszłości. W środę 28 urodziny – niby jeszcze nie taka stara, a czuję jakby właśnie dopadł mnie kryzys wieku średniego albo jakiś inny czort zaprzątający negatywnie myśli. Raptem kilka bardziej markotnych dni, a już w pracy zaczynają pytać co się stało, dlaczego się nie uśmiechasz. Nie stało się nic, a jednak … Dobiło mnie ostatnio pytanie mojej mamy „Dlaczego tak bardzo w siebie nie wierzę i nie doceniam się”. Pomyślałam sobie, że rację mama ma, ale i udział łącznie z Panem tatą. swój mają.

Chcę i muszę:

- SKUTECZNIE schudnąć

- do końca marca pozbyć się 5 kilogramów

- do wakacji uszczuplić się o 17 kilogramów

- czuć się lepiej we własnej skórze i z samą sobą

- ważyć mniej niż moja siostra

- osiągnąć wagę docelową na poziomie nie większym niż 65 kg.

To moje wstępne cele i założenia. Koniecznie kuszę zrobić coś ze sobą i ze swoim życiem. Póki jeszcze nie pochłonęło mnie urządzanie mieszkanka biorę się za siebie, będę szczupła, zdrowa i pełna życia. Razem z mamą podjęłyśmy wyzwanie – razem na pewno nam się uda.

Pierwszy krok uczyniony – w środę zaliczony wykład – zapisana na pierwszą wizytę. Od razu dostaje się rozpisaną dietkę na dwa tygodnie oraz plan treningowy. Wizyta była w piątek 27.02.2015.

Wrażenia po wykładzie? Cała masa emocji, różnych sprzecznych emocji. Historie odchudzania tych wszystkich ludzi – niesamowite. Kilka razy musiałam się porządnie powstrzymywać przed uronieniem łez wzruszenia. Naprawdę, to co opowiadają Ci ludzie, co przeżyli i jak doszli do tego miejsca w którym znajdują się obecnie jest niesamowite. Dziesiątki zrzuconych kilogramów, książkowe wyniki badań, kolosalne metamorfozy. Spotkałam tych ludzi – to nie były same obrazki – to nie były zdjęcia retuszowane w photo shopie przygotowane do celów prezentacji – to byli prawdziwi, żywi ludzie. Ludzie, którzy schudli, którzy wyglądają pięknie, którzy czują się w swoich ciałach cudownie, którzy wygrali walkę z otyłością. A w zasadzie ujarzmili otyłość – bo podobno pozbyć się jej już nie można. 

Komentarze w Internecie? – różne

Komentarze ludzi po wykładzie? – różne

Opinie – różne

Mimo wszystko – próbujemy – Gaca System – moje odchudzanie – moja droga do zdrowego ciała, ładniejszej sylwetki i lepszego samopoczucia.

Co będzie? Jak będzie? Nie wiem. Wykład i spotkanie było niesamowicie motywujące dlatego dziś wiem, że mi się uda. Nie zniechęcę się, po raz pierwszy zastosuję dietę w połączeniu z ćwiczeniami. Mam nadzieję, chcę, muszę zwyciężyć.

Nie wiem jak często będę tu umieszczała notki – postaram się jak najczęściej. Będę się dzieliła swoimi doświadczeniami, spostrzeżeniami, wynikami. Może przeczytanie jednego z moich postów skłoni kogoś z podobnymi problemami do zawalczenia o siebie i dla siebie.

19 grudnia 2014 , Skomentuj

W prezencie schudłam sobie 3 kilogramy:) W ciągu ostatniego półtora miesiąc to już razem 6,2 kg na minusie:) Jupi :)

Już po kiermaszu - pogoda niestety nie rozpieszczała - spacerowiczów mało, kupujących jeszcze mniej. Ale jak na pierwszy raz i tak uważam, że było całkiem nieźle :) 

Zapraszam do polubienia mojej strony na Fb :) rękodzieło

Został mi jeszcze kwadratowy chustecznik do sprzedania - ostatni spóźnialscy mają szansę na ostateczne zakupy :)

19 listopada 2014 , Komentarze (3)

Podjęłam decyzję - trudną dla portfelika - ale chyba jedyną słuszną - udałam się do dietetyka. Pierwszą wizytę miałam 06.11.2014 - kobieta naprawdę bardzo fajna, wizyta trwała ponad godzinę, a zleciała jak kilka minut. Dużo pyta, wyptytuje, dopytuje. W ubiegłym tygodniu w czwartek (13.11.2014) odebrałam ułożoną dietkę. W opracowaniu dostałam całą księgę - wykresy, porównania tego jak jest, a jakie są normy,skład ciała itp. Dostałam genialną rozpiskę na trzy tygodnie (podział na każdy dzień, wymienione posiłki i jak je przygotować). Na końcu są listy zakupów - takie cotygodniowe zestawienia. Jest również tabelka, w której każdego dnia wieczorem można przyznać sobie punkty :) Całkiem fajna zabawa :) Jestem ciekawa ile czasu faktycznie zajmie mi utrata minimum 22 kilogramów - ale opieka dietetyka, myśl, że chcę się wykazać i że będe kontrolowana daje mi kopa:) Namówiłam i moją mamusię:) Zakupy robimy razem, posiłki robimy razem bo mamy ułożone diety podobne, tak żeby było nam łatwiej gotować. Mama wydaje się być zmotywowana bardzo :) Studiuje codzinnie księgi, planuje zakupy, planuje gotowanie - pilnuje żebym za mało nie zjadła:P 

W piątek się zważę - będzie to tydzień tej dietki i ciekawa jestem wyniku:)

A na koniec moje pierwsze świąteczne aniołki:) Dwa już sprzedane:) Pozostałe dwa czekają na swoich właścicieli:)

Zapraszam do polubienia moich aniołków - Handmade by Ruda, for more go to FB :)

https://app.vitalia.pl/rekodzielo.wpr

13 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

Moja siostra we wrześniu kończy 25 lat :) Z tej cudownej okazji chciałam zrobić jej jakiś fajny prezent. Nic durnego, nic praktycznego - nie gary, patelnie, szmatki czy bibeloty tylko coś fajnego. W ramach prezentu byłyśmy już na wakacjach:) Było - mięło:)

Myślałam o zorganizowaniu jej jakiejś imprezy niespodzianki:) Z racji tego, że mieszkamy w bloku i nie bardzo są warunki na "dżamp" pomyślałam o wyjściu do klubu:) Wybrać klub lub jakiś lokalik z muzyczką. W głowie mam dwa sprawdzone:

1. Lokal gdzie można zjeść, posiedzieć, napić się i pobawić przy muzyce - https://app.vitalia.pl/

2. Mój, ale to mój ulubiony klub w Warszawie do potańczenia - https://app.vitalia.pl/ - może z przebraniem? ;)

Może znacie jakieś ciekawe miejsca gdzie możnaby zroganizować fajną zabawę?:)

Listę ewentualnych gości mam przygotowaną. Muszę tylko rozesłać do nich information z zaproszeniem:) I tu kolejna moja wątpliwość - wystrzałowy składkowy prezent od wszystkich przybyłych czy każdy we własnym zakresie?

Mamy jeszcze działkę, ale jest mała i pogoda niepewna, a nie chciałabym ryzykować, że się coś nie uda.

Dodatkowo chciałm zrobić jej taki własnoręcznie robiony album ze zdjęciami z przedziału 25 lat:) Po dwie strony na dany rok, jakieś ważniejsze wydarzenia, wyprawy, osiągnięcia. 

Co sądzicie? Doradźcie, poradźcie, zainspirujcie:) Helllp :) 

P.S. Nie zamierzam skąpić ale też nie chciałabym na jedną imprezę wydać majątku:)

12 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

Ufff, pierwszy, a w zasadzie kolejny z pierwszych tygodni za mną :) Na wadze dwa kilogramy mniej. Czy to woda czy nie woda - wskazuje mniej:)

Moje najnowsze zapiski jedzeniowe z ostatnich czterech dni:

W niedzilę, w każdą niedzielę mam dzień dobroci łakoci:) Tak jest rozpisana dietka. A, że niedziela była dla mnie koszmarna, źle się czułam, bolała mnie głowa i w ogóle kiepściutko to i nie najadlam się jakoś szalenie.

W nagrodę za ładny wynik wagowy zafundowałam sobie słoneczniki:) A co - kto mi kupi? Nikt - no to sama sobie kupiłam:P

Wczoraj porobiłam sobie motywacyjne tabeleczki - wolę uciekać przed paskiem niż go gonić - ale wiem, że to nie będzie trwało wiecznie. Może jak je ładnei dopracuję to pokażę co to za bazgrołki :) Wracam robotać dalej :)

PS. Ciężko mi wytrwać w 5 posiłkach dziennie ...

8 sierpnia 2014 , Komentarze (4)

Taaa, jasne... Po urlopie i po dwóch miesiącach bez fitnessu i bez zahamowań na żarełko jestem - nie pytajcie ile - na plusie. Ile razy ja już zaczynałam. Ciągle się zastanawiam jak człowiek, w tym ja, jest w stanie dopuścić aby jego ciężka praca poszła się je...ć. W poniedziałek na wadze było 87,4 kg - a przecież ze stówy zjechałam już do prawie 72 kilosków:( Spodnie na tyłek nie wchodzą, bo niby jak, kiecki pękają w szwach, a mi wciąż gadają, że mam fajną dupeczkę i nie mam co marudzić i narzekać. A ja marudzę, a ja narzekam, bo właśnie ta dupeczka wymyka mi się spod kontroli najbardziej. W poniedziałek podjęłam kolejną walkę, kolejny restar, kolejne motywacje, kolejny powrót, kolejne zmiany, kolejne pomoce. Na razie próbuję nieco podbudować metabolizm - widzę już zmianę. Nie chodzę ze spuchniętym bembenem, nie czuję się napęczniała, a wizyta w toalecie uffff nie jest straszna. Wymyśliłam sobie, że będe znów zapisywała co zjadłam. Zrobiłam sobie szablonik i wydrukowałam w kilkudziesięciu egzemplarzach. Każdego dnia piszę co jem i upinam skrupulatnie (przynajmniej na razie) do segregatora. Zrobiłam sobie różne tabeleczki, różne pomiarki itp. Zobaczymy na ile to się sprawdzi. Może zacznę częściej tu zaglądać:) To mi naprawdę bardzo pomagało, czemu zrezygnowałam - tego nie wie nikt:)

Dzień 1.

Dzień 2.

Dzień 3.

Dzień 4.

W zasadzie dobrze, że już po urlopie bo dietkę będzie łatwiej trzymać, pokus mniej:)

A to ja - lipcowy urlop nad naszym morzem:)

Z siostrą :)

Goferki są mniam :)

A Gdańska starówka - moja ulubiona:)

Prawdziwe Hipki:) Schudniemy - a jak :P

14 listopada 2013 , Komentarze (3)

Nie, nie, nie - nie chodzi tu o mój szał zakupowo prezentowy:)
Chodzi o moje działanie po pracy. Zamówienia na kartki świąteczne płyną z różnych stron, a ja pękam z dumy i zadowolenia - miło jeśli praca - taka praca jest doceniona. Dziś chciałabym pokazać Wam kartki, która na chwilę obecną cieszą się największym zainteresowaniem - kartki z choinkami w różnych kolorach. A Was przekonują?:)

Zapraszam serdecznie do polubienia mojej strony na facebooku :)

https://app.vitalia.pl/KartkiZaproszeniaCardmaking

A także na świąteczne zakupy:

https://app.vitalia.pl/sklep/zlotowlosa1987/produkt/kartka-swiateczna--2
https://app.vitalia.pl/sklep/zlotowlosa1987/produkt/kartka-swiateczna

8 października 2013 , Skomentuj

Nie było pomysłu tematycznego na urodziny kolegi z pracy. W ostatniej chwili wpadłam na, jak się okazało, genialny pomysł stworzenia dla Niego kartki kibica Legii Warszawa :) Przód kartki prawdziwego kibica Legii Warszawa to koszulka piłkarska wraz z imieniem oraz caaaaała masa piłek:) W środku natomiast tag z kartą kibica Legii, ze zdjęciem, a po drugiej stronie fragment tekstu piosenki "Sen o Warszawie" - każdy kibic Legii wie dlaczego akurat ta:) A w miejscu na życzenia symbolicznie piłeczki, koniczynka i szalik Legii:) 

Z resztą - zobaczcie sami:)

Nie wiem jak Wy ale zarówno kolega jak i grono "pracowych gapiów" było zachwyconych:)

Zapraszam też do polubienia mojej strony na FB

https://app.vitalia.pl/KartkiZaproszeniaCardmaking