Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Cześć wszystkim odwiedzających mój pamiętnik:) Może kilka słów o mnie, mam 27 latka 172 cm wzrostu i parę kilo za dużo!:P Parę lat temu udało mi się schudnąć z 76 kg do 64-66 kg. Mój wielki sukces bez większego wysiłu, za to z Waszą pomocą i dietą Smacznie Dopasowaną. Moim marzeniem jest jednak osiągnięcie wagi poniżej 60 kg ale jakoś ciężko mi idzie;/:/ Brak motywacji i niumiejętna organizacja czasu i posiłków doprowadziła że waga się zatrzymała i nie chce spadać! Chociaż był moment, ostatniej zimy gdzie waga pokazała 61,5 kg (nie wiem jakim cudem zawsze chudne zimą a latem tyje). Miałam nadzieję że jeszcze trochę spadnie i będę cieszyć się wymarzoną sylwetką na wakacjach. Niestety po świętach Bożego Narodzenia waga wróciła do swojej wiekowej normy = 64 kg :< Dlatego jestem po raz kolejny na Vitali i mam nadziję, że tym razem się uda!!! Razem z Wami i Dietą Smacznie Dopasowaną oraz treningami ( bo faktycznie ostatnimy czasy to tylko na tyłu przesiaduję) Trzymajcie kciuki!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12552
Komentarzy: 103
Założony: 16 marca 2011
Ostatni wpis: 12 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kochanienka19

kobieta, 36 lat,

172 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 lipca 2011 , Komentarze (3)

No witam ponownie,

Minęły 4 dni diety... mhm... jak się czuje ogólnie dobrze tylko... cały dzień rozmyslam o jdzenie w kwestii, co zjadałam, w jakiej ilości, co jeszcze mogę zjeść, o kórej itp... Naprawdę ledwo co mogę skoncentrować się na czymś innym, czy to nie przesada?

Druga sprawa, jak zmobilizować się do ćwiczeń? Szczerze, mogłabym przesiedzieć cały dzień w jednym miejscu:( a musze i potrzebuje się w końcu ruszyć!!!

Ma ktoś może jakieś rady dla mnie z własnego doświadczenia?

A i jeszcze jeden problem, panicznie boje się(właściwie to wstydze) iść do sklepu i kupić wagę a bardzo chciałabym ją mieć:/

Pozdrawiam

4 lipca 2011 , Skomentuj

Mhm... W sumie to mi wstyd! Dietka w marcu trwala zaledwie tydzien, dlaczego? Sama nie wiem... Wróciły problemy w życiu prywatnym, trzeba bylo to "czymś zagryść" wiadomo słodyczmi, a więc objadałam się czekoladkami, lodami itp... z myślą że już taka jestem i tego nie zmienie pozostaje mi tylko zaakceptowanie siebie...

W czerwcu zrobiłam sobie 3 tygodni wakacjii, odwiedziłam Zakopane(w którym się zakochałam-cudne miejsce).Wyłączenie sie od rzeczywistości pozwoliło mi przemyśleć co jest w moim życiu nie tak i doszłam do wniosku że to wcale nie moja wina! Problemy, niezadowolenie, dlaczego siedzę w tym toksycznym środowisku? Dlatego po powrocie z wakacjii zabrałam się za zmaine otoczenia, postąpiłam rygorystycznie: przeprowadzka, wypowiedzenie w pracy, nowy kurs tym razem hiszpanski.... Jestem zadowolona Ok. Wyglądam jak wyglądam, ale szczęśliwsza byłabym o 20 kg lżejsza... a wiec znowu zaczynam dietę, ty razem z pomocą specjalistów Vitalii. Wykupiłam abonament Dieta Smacznie Dopasowana oraz Program Fitness. Będę ze wszystkich sił starać się przestrzegać zasad... Myślę,że w końcu mam tą siłę:)

Dzisiejszy, pierwszy dzień diety lekko mnie zdziwił-ilością jedzenia (w sumie wiecej niż jadam zwykle z małym wyjątkiem, jakością produktów, na śniadnie batonik snikers zastąpiłam kromką chlebka grahamka z szynką i sałata, kiwi i herbatka bez cukru) nie czułam się głodna po godzinie tak jak to zwykle bywało po zjedzeniu rano ciastek.

No dzis to tyle, zobaczymy jakie samopoczucie bede miała jutro:)

16 marca 2011 , Komentarze (2)

16 marca 2011 - zaczynam walkę z tłuszczykiem, no i o poprawę kondycjii:)

Zaczęło się jak zwykle nie tak jak powinno.... Rano miałam nadzieję na piękną pogodę, moim dzisiejszym planem była przejażdżka na rowerze (pierwsza w tym roku). Budzę się za oknem wiatr i deszcz:(:( nici z planów... a więc jak to zwykle ja, niezdowolona, usiadłam na łóżku i przez całe południe siedziałam wcinając ciastka (efekt smutku-depresjii). W koncu, w sumie przez przypadek trafiłam tutaj:) założyłam konto, a w międzyczasie wyrzuciłam wszystko co milam słodkiego z kuchni i z pokoju:)- to już coś, prawda:D

A za karę mojego południowgo obżarcia się ciastkami, odmówiłam sobie kolacjii a do picia czysta woda:)

Zobaczymy co przyniesie jutro...