Dziś trzeba bylo wstać wcześniej, bo czekam na książkę. Przyjdzie pocztą, bo przesyłka przez DPD nie była dostępna. Pewnie przyjdzie jutro, bo dziś nie dotarła.
Dziś Krzysiek idzie po południu do pracy, a ja będę działać w domu. Mam do napisania prognozę z kart anielskich na marzec. To tekst pozycjonujący na portal. Będą też wróżby. Z pracy w domu może przygotuję donice na dymkę. Jutro Krzysiek kupi to posadzę. Chcę ją trzymać w domu w kuchni, bo bardzo mi sie juz chce piórek do jajecznicy. :) Czekam na wiosnę i śweże zioła. Nie wiem czy przetrwała mi siedmiolatka. Jeśli nie, to trzeba będzie kupić.
Przygotowuję się do antologii na dzień matki. Zapisałam się, ale nie wiem czy uda mi sie wziąć udział z dwóch wzgledów. Wierszy ma byc 8, a ja mam cztery i idzie jak po grudzie. Poza tym ma być komisja, która będzie wiersze wybierać, a moje sa nietypowe tak jak i relacja z moja mamą. Nie mogę pisać o jej milości, nie mogę piać z zachwytem o sercu, czułości, bo tego tak nie odbieram. Piszę szczerze, bo trochę jednak jej zawdzięczam i jestem tego świadoma. Nie są to jednak wzniosle strofy wychwalające miłość macierzyńską.
Ostatnio pracowałam z 4 krokiem z 12. To rachunek moralny. Mam pięć osob, które skrzywdziłam. Niektóre dostana zadośćuczynienie, a niektóre tylko przeproszę. Jeden z kroków to prośba skierowana do Boga o zmianę moich złych cech charakteru. On to moze zrobić. Mój syn mnie bardzo wspiera. On tez pracuje z 12 krokami. Sebastian nie chce. Uważam, ze praca z 12 krokami przyda sie wszystkim, no prawie, nie tylko nałogowcom.