Dziś będę sama, bo Krzysiek w pracy. Planuję odpocząć od ruchu. Cały dzień przesiedzę na kanapie w domowych ciuchach, czyli samej podkoszulce. Będzie to totalne fizyczne lenistwo. Po prawie całym tygodniu działalności w ogrodzie należy mi się. Może coś poczytam, obejrzę filmy na Wild, namaluję obraz. Z obowiązków mam tylko napisać prognozę tarota na Fanpage. Jutro praca od nowa.
Dieta w porządku. na wadze trochę mniej. Zupki bardzo mi smakują. Jestem pojedzona i nie mam ochoty na grzeszki. Myślę, że na diecie długo wytrzymam. Jest to moja najlepsza dieta, poza ichtiowegetariańską. Jestem nią wręcz zachwycona. Obym tylko chudła. Podobno odchudzanie jest w głowie. Teoretycznie mam wpływ na mój organizm. Mam już jadłospis na kolejny tydzień. Zakupy zrobione.
Odnośnie pracy Krzyśka od lipca to jeszcze nic nie wiadomo. Ludzie mówią, że jeszcze praca ma być dłużej. Oby. Nawet kilka miesięcy mnie poratuję. Może mi się uda coś z wypłat odłożyć. Teraz jem za grosze i pieniądze zostają. Jest też szansa, że znajdzie pracę tam gdzie pracował wcześniej. Podobno tam ludzi brakuje. Co jednak jest prawdą nie wiem i okaże się...
Symfonia miłości
muzyka przebrzmiała
ostatni akord ucięty
jak nożem
i trzaśniecie drzwi
zlały się w jedno
z symfonii pachnącej miłością
pozostała cisza
kąsająca codzienność
przeklinam ją
dni bez ciebie malowane pustką
noce otulone tęsknotą
smutek targa trzewia
nie wrócisz po śladach
ja to wiem
i szlocham biorąc w dłonie
wspomnienia
A tu wyróżnienie na portalu:)